wtorek, 14 lutego 2017

Pod presją, czyli chorobliwe dążenie do osiągnięcia perfekcji

Jestem zwolenniczką dawania autorom drugich szans. Kilka razy zdarzyło mi się pokochać książkę danego pisarza, mimo że jego poprzednia czytana przeze mnie powieść w ogóle nie przypadła mi do gustu. Dość niespodziewanie dla mnie samej wśród twórców, którym postanowiłam dać drugą szansę, pojawiła się Michelle Falkoff. Jej Playlist of the Dead omal nie znalazło się w zestawieniu 5 najgorszych książek przeczytanych przeze mnie w zeszłym roku, ale Pod presją na tyle zaintrygowało mnie swoim opisem i urzekło okładką, bym postanowiła zapoznać się z tą historią. Czy żałuję? 

Kara prowadzi pozornie idealne życie – nigdy nie popełnia błędów, ma wspaniałe oceny, najwyższą średnią w liceum i planuje dostać się na Harvard. W szkole zyskała nawet przezwisko Perfekcyjna Kara, ale nikt nie wie, jak wiele kosztuje ją utrzymanie tego wizerunku. Gdy ciążąca na niej presja staje się nie do zniesienia, by osiągnąć swój cel dziewczyna robi coś sprzecznego z zasadami, których tak kurczowo się trzyma, coś ryzykownego i nielegalnego. Niestety, ktoś się o tym dowiedział, zrobił jej zdjęcia i teraz szantażuje uczennicę, żądając od niej kolejnych przysług. Jak daleko Kara jest w stanie się posunąć, by być idealną i ukryć swoje działania?

Przyznam szczerze, że Pod presją nie zapowiadało się zbyt dobrze. Po przeczytaniu pierwszego rozdziału trochę skreśliłam tę książkę – główna bohaterka nadmiernie wyolbrzymiała swoje problemy oraz była irytująca, sam tekst zaś miał dość infantylny wydźwięk, a akcja rozwijała się bardzo powoli i zaczynałam się martwić, że lektura tej powieści okaże się drogą przez mękę. Postacie były mało wyraziste i Michelle Falkoff chyba po prostu ma to do siebie, że jej bohaterom brakuje głębi, jakiejś wielowymiarowości. Co prawda każdy z nich ma inną pasję, różni ich pochodzenie czy styl bycia, ale brakuje im historii, tła, jakiejś otoczki, która wskazywałaby na to, że mogliby istnieć poza stronicami książki. Choć początek nie był zbyt obiecujący, z czasem cała historia nabrała rozpędu, a ja sama zorientowałam się, że nie jestem w stanie odłożyć książki, dopóki nie poznam rozwiązania całej zagadki. Tutaj pojawia się pierwszy rozdźwięk w fabule – główną koncepcją na Pod presją było ukazanie stresu, w jakim żyje obecnie nastolatek, wyścigu szczurów w szkołach i dążenia do złudnej perfekcji, tymczasem Michelle Falkoff dość szybko skupiła się bardziej na kryminalnej części przedstawionej przez siebie historii. Tajemnica szantażu zdominowała całą treść, przez co przesłanie powieści zeszło na dalszy plan. Nie ukrywam, że cała intryga była fascynująca i aż do ostatniej chwili nie domyśliłam się, kto stoi za całym tym zamieszaniem, ale w pewnym momencie czytałam Pod presją tylko i wyłącznie dla tego rozwiązania (które swoją drogą okazało się być ostatecznie mocno naciągane i nielogiczne), podczas gdy ta powieść powinna być czymś o wiele bardziej złożonym, bo porusza aktualny, trudny temat, który Michelle Falkoff przedstawiła w zbyt dziecinny sposób.

Kara czuje ogromną presję, by mieć najlepsze oceny z powodu rodziców, a jej nauczyciele często nastawiali ją przeciwko innym zdolnym dzieciom, zmuszając do ostrej rywalizacji. Dziewczyna wie, że nie może wykonać żadnego fałszywego ruchu, w przeciwnym razie jej błąd zostanie jej natychmiast wytknięty przez kolegów z klasy, którzy uważają ją za perfekcyjną i tylko czekają na potknięcie. Nie ma przyjaciół ani znajomych, bo całe jej życie kręci się wokół utrzymania najwyższej średniej. Musi sprostać nierealnym oczekiwaniom, nakładana jest na nią coraz większa presja, by była jeszcze lepsza, co z czasem prowadzi do ataków paniki, a sama Kara nie ma pojęcia, czego chce i do czego dąży. Jednak Michelle Falkoff, zamiast skupić się na tym zagadnieniu, sprawiła, że obsesja dziewczyny na punkcie bycia idealną wydaje się być absurdalna, bo martwi się ona głównie o swoją... cerę. Trądzik młodzieńczy doprowadził do tego, że przestała się czymkolwiek interesować i zerwała wszelkie przyjaźnie. Przez takie ukazanie wątku dążenia do perfekcji cała książka wydaje się mieć trywialny wydźwięk, a przecież to bardzo poważne zagadnienie, które rzadko jest poruszane w książkach. Ja sama jestem bardzo podobna do Kary i żałuję, że autorka nie podeszła w inny sposób do tej kwestii, pokazując młodym ludziom prawdziwy sposób na walkę ze stresem oraz uświadamiając pozostałym czytelnikom, do czego jest w stanie doprowadzić nakładanie na innych presji, by być najlepszym. W dodatku, kiedy w grę wszedł wątek kryminalny, Michelle Falkoff jakby zupełnie zapomniała o tym zagadnieniu. Według mnie mogła bardziej się postarać, by zachować równowagę między sensacyjną intrygą a problemem chorobliwego perfekcjonizmu.

Pod presją to idealna lektura na jeden wieczór. Czyta się ją niezwykle szybko, a zawiły spisek sprawi, że nie będziesz w stanie jej odłożyć. Jest to książka jednocześnie zwyczajna i niezwykła – opowiada o normalnym życiu nastolatków, ale również ukazuje je z zupełnie innej strony, którą rzadko można spotkać w powieściach młodzieżowych. To historia o dążeniu do akceptacji samego siebie, o przyjaźni, o przymusie bycia najlepszym w czasach, w których wyścig szczurów napędza cały system, gdzie bardzo łatwo zgubić swój wewnętrzny głos. O tym, że nikt nie jest idealny i nie ma w tym niczego złego. Myślę, że ta powieść miała o wiele większy potencjał, jednak ostatecznie jestem zadowolona z lektury, choć nie zostanie ze mną zbyt długo. Przyjemny przerywnik rutyny, ale niestety brakowało fajerwerków i większego zaangażowania czytelnika w przedstawione wydarzenia.

★★★★★

Za możliwość przeczytania Pod presją serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia