sobota, 17 sierpnia 2019

Mroczne Wybrzeża, czyli starożytny Rzym spotyka Piratów z Karaibów

0
Miałam już okazję zapoznać się z twórczością Danielle L. Jensen przy okazji jej Trylogii Klątwy (której, notabene, jeszcze nie skończyłam, wstyd się przyznawać, ale trzeci tom wciąż przede mną). Może ta historia nie należy do moich ulubionych, ale bez wątpienia była to solidna fantastyka młodzieżowa, przy której świetnie się bawiłam. Kiedy tylko w zapowiedziach pojawiły się Mroczne Wybrzeża, wiedziałam, że muszę sięgnąć po tę książkę, bo kto nie kocha piratów i Starożytnego Rzymu?! Ale powieść ta zupełnie przerosła moje oczekiwania!

Teriana jest drugim oficerem na Quincense, statku oddanym bogini mórz, i spadkobierczynią jednej z Triumwiratu Maarinów. Jej lud zrodził się z morza i zna jego tajemnice, ale kiedy najlepsza przyjaciółka Teriany zostaje zmuszona do niechcianego małżeństwa, dziewczyna łamie przykazanie swojego ludu, by jej przyjaciółka mogła uciec – a wybór ten ma śmiertelnie niebezpieczne konsekwencje.
Marek jest dowódcą niesławnego Trzydziestego Siódmego legionu, który pomógł Imperium Celendoru podbić cały Wschód. Legion jest jego jedyną rodziną, a nawet jego towarzysze nie znają tajemnicy, którą ukrywa od dzieciństwa. Marek zrobi wszystko, by nie wyszła ona na jaw bez względu na koszty, ktokolwiek musiałby je ponieść – on czy reszta świata.
Kiedy jeden z senatorów Imperium dowiaduje się o istnieniu Mrocznych Wybrzeży, bierze do niewoli załogę Quincensei grozi wyjawieniem tajemnicy Marka, o ile nie ruszą na podbój nowych terytoriów, zmuszając dowódcę legionistów i Terianę do zawarcia niespodziewanego – i niechętnego – sojuszu. Łączą wysiłki dla dobra swoich rodzin, ale oboje muszą zdecydować, jak daleko są skłonni się posunąć i jak wiele są gotowi poświęcić.
Opis z LubimyCzytać

To, co najbardziej urzekło mnie w Mrocznych Wybrzeżach, to wykreowany przez autorkę niesamowity świat, który zapiera dech w piersiach i intryguje subtelną, magiczną atmosferą. Wyraźnie widać inspirację autorki starożytnym Rzymem, ale jednocześnie wiele elementów zostało zaczerpniętych z wyobraźni Danielle L. Jensen, nadając tej fantastycznej krainie unikatowego rysu. Świat przedstawiony jest piękny oraz, zachwyca dbałością o szczegóły i różnorodnością. Plastyczny, barwny styl pisania autorki sprawił, że miałam wrażenie, jakbym to ja znalazła się w samym sercu przygody; bez trudu mogłam poczuć kołysanie i ciche skrzypienie desek Quincense pod stopami, słony zapach morskiej bryzy czy przypiekające promienie słońca na twarzy, gdy wraz z bohaterami przemierzałam niezbadane wody. Widać, że autorka ma mnóstwo pomysłów na kreację rzeczywistości i nie mogę się doczekać, aż poznam kolejne smaczki, jakie dla nas przygotowała, bo wiele wątków i elementów pozostało częściowo owianych tajemnicą; Danielle L. Jensen pokazała nam wystarczająco dużo, abyśmy nie czuli niedosytu, jednocześnie pozostawiając sobie ogromne pole do popisu w kolejnej części. Mroczne Wybrzeże to jednak nie tylko dopracowany świat fantastyczny, ale także doskonale wykreowani bohaterowie z zagmatwaną przeszłością i tajemnicami skrytymi w mroku oraz idealnie zrównoważone tempo akcji. Wszystkie elementy składają się na obraz wciągającej, znakomicie napisanej historii, która porywa od pierwszych stron, sprawiając, że nie można jej odłożyć na bok! Od dawna nie miałam okazji czytać książki, która pochłonęłaby mnie do tego stopnia, a kiedy tylko zakończyłam lekturę, od razu chciałam się zabrać za drugi tom, na który niestety będziemy musieli jeszcze poczekać. 

Mroczne Wybrzeża zostały poprowadzone z dwóch perspektyw – Teriany i Marka, którzy pochodzą z dwóch różnych światów, dlatego obserwowanie, jak ich wychowanie i wierzenia najpierw ścierają się ze sobą, a później wzajemnie uzupełniają było pięknym przeżyciem. Mogłabym się rozpływać nad Markiem w nieskończoność, najwyraźniej mam słabość do żołnierzy z mroczną przeszłością, którzy każdego dnia muszą wybierać pomiędzy tym, co słuszne a tym, co zapewni im przetrwanie. Marek jest cudownie złożonym bohaterem, nic, co go dotyczy, nie jest ani czarne, ani białe; jest błyskotliwy, diabelsko inteligentny, a przy tym ma w sobie delikatność i empatię, choć nie zawaha się przed wydaniem bezlitosnych rozkazów, które pozbawią życia tysiące istnień. Teriana z drugiej strony potrafiła grać mi na nerwach – podejmowała głupie, ryzykowne decyzje, momentami bywała niedojrzała i rozwydrzona, ale w wielu sytuacjach nadrabiała swoim uporem, hartem ducha i temperamentem, zwłaszcza pod koniec zaczęła zdobywać moją sympatię, więc istnieje jeszcze duże pole do jej rozwoju. Teriana i Marek spędzali ze sobą dużo czasu, więc naturalnie zaczęli się poznawać i pojawił się między nimi cień sympatii, jednak mam mieszane uczucia względem łączącego ich uczucia. Mam wrażenie, jakby łącząca ich miłość została wymuszona, pojawiła się zbyt szybko i znikąd, nie spodziewałam się takiego rozwoju sytuacji, choć ich ostatnia wspólna scena była tak piękna, że zaczęłam spoglądać na naszą parę łaskawszym okiem i jestem ciekawa, jak ich losy potoczą się w drugim tomie. O wiele bardziej od romansu urzekła mnie jednak głęboka przyjaźń pomiędzy członkami legionu Trzydziestego Siódmego. Jako żołnierze przeszli wspólnie przez piekło, a choć tragiczne wydarzenia omal ich nie złamały, z czasem wzmocniły ich oddanie i bezwarunkowe zaufanie. Muszę też wspomnieć o Mikim i Kwintusie, którzy od pierwszego akapitu zdobyli moje serce, zarówno jako para, jak i postaci. Drugoplanowi bohaterowie nie stanowią tła w tej książce, a odgrywają pełnoprawne role i kocham ich wszystkich bez wyjątku, bo stanowią zabawną, uroczą zgraję, której nie da się nie pokochać. 

Mroczne Wybrzeża to historia, która jest pełna zwrotów akcji, pięknych wartości i przyjaźni, a przede wszystkim jest to niezapomniana przygoda, która wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu aż do ostatniej. Jestem zafascynowana światem wykreowanym przez Danielle L. Jensen, każde słowo z tej książki budowało w mojej głowie spektakularny obraz rzeczywistości, do której chciałabym się jak najszybciej ponownie przenieść. Autorka doskonale połączyła intrygi i polityczne napięcia z zabawnymi fragmentami, tworząc kompletną, porywającą całość. Bardzo polecam wam Mroczne Wybrzeża, a sama nie mogę się już doczekać kolejnej części!


Seria Mroczne Wybrzeża:
Mroczne Wybrzeża // ...

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Galeria Książki!

Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia