środa, 3 października 2018

Geek Girl w świecie bookstagrama, czyli wrażenia po pierwszym miesiącu

Mojego Instagrama założyłam 7 września i za niedługo będę świętować pierwszy miesiąc, a dzisiaj przychodzę do was z postem podsumowującym moją przygodę z tą aplikacją do tej pory. Mam nadzieję, że dzięki temu ci z was, którzy wciąż się wahają, czy założyć sobie konto, przekonają się, że naprawdę warto dołączyć do cudownej społeczności bookstagrama. Ja sama zastanawiałam się nad tym przez półtorej roku i podchodziłam do Instagrama jak pies do jeża, ale po pierwszym miesiącu mogę z całą pewnością stwierdzić, że zupełnie niepotrzebnie miałam jakiekolwiek obawy i powinnam była dołączyć do bookstagrama już dawno temu! 


PO PIERWSZE, CUDOWNA SPOŁECZNOŚĆ
Według mnie to najważniejsza część całej tej przygody. Spędziłam na tej platformie niecały miesiąc, a już poznałam mnóstwo świetnych osób, z którymi mogłam porozmawiać nie tylko o książkach! Najlepsze w bookstagramie jest to udzielanie się – nie tylko twórców, ale także odbiorców, widać, że to miejsce żyje i prężnie się rozwija! Nigdy nie widziałam podobnej aktywności ani na blogach, ani na fanpage'ach na Facebooku, a tutaj pod zdjęciami można znaleźć naprawdę rozbudowane dyskusje, nieważne, czy dotyczą one powieści, czy tematów raczej okołoksiążkowych i to mnie głównie oczarowało w tej cudownej społeczności, w której każdy zostaje cieplutko przyjęty. Naprawdę obawiałam się swoich początków, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Poznałam też kilka osób, które są zakręcone na punkcie kpopu równie mocno co ja, właśnie dzięki bookstagramowi. Ludzie są tutaj wprost niesamowici i przez ten miesiąc bliżej poznałam więcej osób niż przez trzy lata dzięki blogowi recenzenckiemu i w głowie mi się to nie mieści.  

PO DRUGIE, ROZWÓJ I INSPIRACJA
Zawsze uwielbiałam podziwiać piękne zdjęcia książek, ale do tej pory robiłam to głownie na weheartit. Teraz zyskałam niezmierzenie większą bazę, w której mogę podziwiać zdjęcia innych i się nimi zachwycać. Wiem, że być może nigdy nie osiągnę poziomu niektórych bookstagramerów, których fotografie są nie z tej ziemi, ale to między innymi urok tego miejsca – każdy jest inny, ma inny styl... i dzięki temu od każdego można się czegoś nauczyć. Jestem tutaj zaledwie miesiąc, ale już widzę ogromną różnicę pomiędzy zdjęciami, które robiłam przed dołączeniem do instagrama a zdjęciami, które wykonałam już po zarejestrowaniu się. Wy być może jeszcze tego nie odczuliście, bo najpierw publikuję stare fotografie, ale ja jestem świadoma zmiany i muszę wam powiedzieć, że jestem z siebie cholernie dumna. Nigdy nie osiągnęłabym takiej poprawy w tak krótkim czasie, gdybym nie zaczęła oglądać prac innych i czerpać z nich inspiracji. Zaczęłam eksperymentować choćby z kątami zdjęć, czego wcześniej nigdy nie robiłam, ale teraz dzięki bookstagramowi zaczęłam się rozwijać, szukać nowych pomysłów i rozwiązań. Jasne, nie zawsze wszystko wychodzi tak, jakbym tego chciała i czasami muszę przyznać się sama przed sobą do porażki, jednak ciągle uczę się czegoś nowego i jestem zadowolona z moich postępów, które nie byłyby możliwe, gdybym nie dołączyła do Instagrama.


PO TRZECIE, KSIĄŻKI, KSIĄŻKI I JESZCZE RAZ KSIĄŻKI
To, co się tutaj dzieje, to istne szaleństwo i mówię całkiem poważnie. Nigdzie indziej nie będziecie mogli tak swobodnie komunikować się nie tylko z wydawnictwami, ale także AUTORAMI, którzy nie tylko lajkują zdjęcia, lecz również zostawiają komentarze! Nawet zagraniczni pisarze mogą dotrzeć do naszego polskiego bookstagrama i to jest niesamowite. Ani blog, ani fanpage nie dają takich możliwości w tej kwestii. Do tego dochodzą świetne akcje organizowane przez wydawnictwa, sama brałam już udział w polowaniu na książkę ukrytą w lesie w pobliżu miejsca mojego zamieszkania ;) Na każdym kroku konkursy lub wspaniałe konta z własnoręcznie wykonywanymi gadżetami książkowymi, gdybym nie dołączyła do bookstagrama, nigdy nie dowiedziałabym się o istnieniu Shadow Bookmark, skąd kupiłam już cztery zakładki i na tym zapewne się nie skończy. Do tego oczywiście tytuły książek, o których wcześniej nie słyszałam, a teraz znajdują się na mojej liście must read... I każdy sposób na promowanie czytelnictwa jest dobry! 


Nie mówię, że bookstagram to idealne miejsce, ponieważ jak wszędzie pojawiają się drobne problemy, ale na razie zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona i mam zamiar zostać tutaj na dłużej. Mogę śmiało powiedzieć, że po pierwszym miesiącu uzależniłam się od przeglądania zdjęć, dodawania komentarzy i sprawdzania, co dzieje się na moim profilu. Bardzo długo zastanawiałam się, czy powinnam dołączyć, aż w końcu dostałam motywującego kopniaka od mojej ukochanej Cupcake i absolutnie tego nie żałuję. Teraz ja chcę dać tego samego kopniaka wszystkim tym, którzy nie są pewni, czy powinni założyć konto, bo naprawdę warto ♥ A tutaj znajdziecie mój bookstagram (@booksbygeekgirl), serdecznie zapraszam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia