piątek, 1 października 2021

Pozłacany wąż, czyli same zachwyty, bo to genialna książka

 

Nie ukrywam, że jestem ogromną fanką Danielle L. Jensen. Przeczytałam praktycznie każdą powieść, jaka wyszła spod jej pióra i do tej pory jeszcze ani razu się nie rozczarowałam, za każdym razem jest w stanie zaskoczyć mnie czymś nowym, więc nie mogłam sobie odpuścić Pozłacanego węża, który był jedną z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie premier tego roku. 

ICH BITWY ZAKOŃCZYŁY SIĘ ZWYCIĘSTWEM
Lidia powraca do Mudaire, by zacząć naukę w świątyni uzdrowicieli. Jednak zamiast walczyć o ocalenie życia, jest przekonana, że robi więcej złego niż dobrego. Zagłębia się w historię bogów i odkrywa prawdę, która na zawsze zmieni jej życie.
Killianowi w końcu udało się objąć dowództwo królewskiej armii, ale wcale nie czuje się zwycięzcą. Przytłoczony przeszłością, poddaje się mroczniejszemu obliczu swojego znaku – i w ten sposób ryzykuje, że rozpocznie wojnę.
ALE WOJNA DOPIERO SIĘ ZACZĘŁA
Po pokonaniu tyrana Urcona, Marek próbuje zawrzeć trwały sojusz z Arinoquianami. Dręczy go jednak świadomość, że wśród jego przyjaciół kryje się zdrajca i że może utracić wszystko, o co walczył.
Rozdarta między coraz większą lojalnością wobec Trzydziestego Siódmego Legionu a potrzebą uwolnienia rodaków, Teriana tonie w sieci tajemnic. Podejmuje decyzję, która może albo ocalić wszystkich, których kocha – albo posłać ich do grobu.

TA KSIĄŻKA JEST GENIALNA. Wiedziałam, że Pozłacany wąż będzie dobry, jednak nie spodziewałam się, że w moich rękach znajdzie się tak fenomenalna historia, która zawładnie moimi myślami i sercem, nie pozwalając mi na złapanie oddechu. Danielle L. Jensen z powieści na powieść prezentuje coraz wyższy poziom, a ja już boję się tego, co wydarzy się w nadchodzącym finale Mrocznych Wybrzeży, ponieważ autorka posiada niezrównany talent do budowania napięcia i podnoszenia stawek. Dostałam 730 stron perfekcyjnej, dopracowanej w każdym szczególe powieści, która wciągnęła mnie do tego stopnia, że w ogóle nie odczuwałam jej długości, mogłaby być dwa razy dłuższa, a dla mnie nadal byłaby za krótka, ponieważ tak doskonale spędziłam przy niej czas. Danielle L. Jensen niczego nie zostawiła przypadkowi, każdy wątek ma znaczenie i składa się na niesamowitą całość. Kiedy już wydawało mi się, że koniec z zaskakującymi rewelacjami, nagle pojawiała się informacja, po której mój mózg dosłownie eksplodował. Jestem pod wrażeniem tego, jak bardzo złożona i skomplikowana jest fabuła Pozłacanego węża, bogata pod względem politycznych intryg, militarnych taktyk, budowy świata oraz systemu magicznego, a przy tym czyta się ją niezwykle przyjemnie, nie czując obciążenia różnorodnością wątków. 

Po Mrocznym niebie byłam zakochana w Lidii oraz Killianie, nadal pozostają moimi ulubieńcami, ale w tej części obdarzyłam również większą sympatią Terianę i Marka, mimo że w pierwszym tomie niekoniecznie mnie do siebie przekonali. Z reguły nie przepadam za licznymi narracjami, a w Pozłacanym wężu wydarzenia są przedstawione za pomocą czterech perspektyw, jednak każda z tych postaci jest tak dopracowana, wyjątkowa i wnosi coś świeżego do całej historii, że z radością zagłębiałam się w kolejnych rozdziałach. Jedynym minusem jest to, że niektóre rozdziały były krótkie, liczyły sobie zaledwie cztery strony, dlatego czułam się wybita z rytmu, gdy tak szybko przeskakiwałam z perspektywy Lidii do Marka, przy czym oboje znajdują się po przeciwnych stronach globu, ale poza tym nie mam na co narzekać. Wszyscy bohaterowie przechodzą przez kolejne przemiany, zmagają się z własnymi słabościami i pragnieniami, dylematami moralnymi, są tak niesamowicie ludzcy, że niemal czułam ich obecność przy sobie. 

Mroczne Wybrzeża to seria, która mną zawładnęła, a Pozłacany wąż tylko ugruntował jej pozycję wśród moich ulubionych serii fantasy. Brakuje mi słów, by opisać, jak bardzo jestem oczarowana tą powieścią, która zmiażdżyła mnie, złamała mi serce, a jednocześnie dostarczyła ogromnych emocji. Śmiałam się i płakałam, a niektóre momenty były tak epickie, że dostałam gęsiej skórki, co przy książkach zdarzyło mi się dopiero drugi raz w życiu. Pozłacany wąż jest perełką, wybija się na tle innych powieści swoją oryginalnością, genialnymi zwrotami akcji, pięknie wykreowanym światem i bohaterami, którym będziecie kibicować z całych sił. Zaufajcie mi, ta książka jest warta każdej minuty, jaką z nią spędzicie. 

★★★★★★★★★☆

Seria Mroczne Wybrzeża:
Mroczne Wybrzeża // Mroczne niebo // Pozłacany wąż // Scorched Earth

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Galeria Książki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia