środa, 29 września 2021

Heartstopper. Tom 1, czyli za dużo słodyczy, za mało fabuły

Heartstopper to obecnie jedna z najgłośniejszych powieści graficznych wśród miłośników książek. Już od dawna spotykałam się z tym tytułem na zagranicznym bookstagramie i zupełnie nie spodziewałam się, że zostanie on wydany również w Polsce, ale wydawnictwo Jaguar sprawiło mi niesamowitą niespodziankę. 

Charlie i Nick poznają się w szkole. Charlie był tam prześladowany, ale wreszcie może otwarcie mówić o swojej orientacji. Nick gra w szkolnej drużynie rugby i słyszał trochę o Charliem – chłopaku, który został wyoutowany rok wcześniej – choć nigdy nie miał okazji z nim porozmawiać.
Nick i Charlie trafiają na wspólne zajęcia i siadają w jednej ławce. Szybko stają się przyjaciółmi i wkrótce Charlie zakochuje się w Nicku, choć wydaje mu się, że nie ma najmniejszych szans. Obaj mają wspólne pasje, odwiedzają się w domach. Przyjaciele Charliego nie rozumieją: co on widzi w tym potężnym chłopaku z drużyny sportowej? Sam Nick nie do końca rozumie, co się z nim dzieje, ale czuje, że to przy Charliem może być nareszcie sobą. Wreszcie, podczas urodzinowej imprezy kolegi Nicka, dochodzi do przełomu w ich relacji. Charlie zostaje z pytaniem: co się właściwie wydarzyło i czy Nick odwzajemnia jego uczucie?

Heartstopper to historia, której przeczytanie zajęło mi zaledwie pół godziny. Przez całość się płynie, co wynika z prostolinijności całej fabuły i dla mnie ta prostota jest jednocześnie największą zaletą i wadą komiksu. Uwielbiam to, że rozwój relacji Nicka i Charliego jest niewymuszony, naturalny i swobodny, chłopcy powoli się ze sobą zaprzyjaźniają, mimo że osoby z ich otoczenia nie są w stanie tego zrozumieć przez wzgląd na różnicę w ich charakterach i zainteresowaniach. Jest w tej historii jakaś piękna, subtelna otwartość, miałam wrażenie, jakbym stała z boku i na własne oczy śledziła przyjaźń młodych chłopców. Przy tym mam jednak poczucie, że całość jest... za prosta. Fabuła właściwie nie istnieje, dostajemy jedynie wyrwane z codzienności fragmenty, w których obserwujemy, jak Nick i Charlie się do siebie zbliżają. Poza tym nie dzieje się nic, a całość wypada bardzo przewidywalnie. Przyznaję, że relacja głównych bohaterów jest słodka i na swój sposób czarująca, jednak do mnie nie do końca trafiła, zupełnie nie byłam zainwestowana w kolejne wydarzenia, nie czułam tego ciepła na serduszku, jakie z reguły wywołuje u mnie taki uroczy romans i myślę, że częściowo jest to wina tego, że jestem już na podobne historie za stara. Po prostu wiele rozwiązań fabularnych było dla mnie zbyt dziecinnych i nie używam tego słowa w negatywnym znaczeniu. Jest tutaj taka naiwność, delikatność i prostota, która jest w stanie rozkochać sobie młodszą młodzież, jednak dla mnie brakowało tutaj głębi, zarówno samej relacji, jak i całej fabuły. Nie ma tutaj żadnego napięcia, zaskoczenia, jest tylko słodycz i wrażenie, że nigdzie nie zmierzamy z tą opowieścią. 

Heartstopper w bardzo dużej części opiera się na doskonale znanych schematach. Mamy Charliego, który jest wyrzutkiem, szkolnym prymusem i przeszedł trudne chwile, gdy wszyscy w szkole dowiedzieli się, że jest gejem, a Nick stanowi jego przeciwieństwo: złoty chłopiec, popularny gracz rugby, który do tej pory spotykał się jedynie z dziewczynami, ale przy Charliem zaczyna kwestionować swoją seksualność. Pozostałe postaci właściwie nie istnieją, są zlepkiem szybkich kresek i przypadkowych imion. Wydawałoby się, że skoro poboczni bohaterowie niewiele wnoszą do fabuły, Nick oraz Charlie na swoich barkach będą dźwigać całą historię, ale dla mnie oboje są pozbawieni charakteru i iskry, a ich relacja nie miała w sobie żadnego iskrzenia. Autorce należą się jednak brawa za to, jak zdrowa jest ich przyjaźń i odpowiednia do wieku. 

Nie miałam względem Heartstopper wysokich wymagań, nastawiałam się na uroczą i przyjemną lekturę, która stanie się moją comfort read, jednak magia tej historii mi się nie udzieliła. Jestem też trochę rozczarowana bardzo prostą kreską (może kiedyś bym nie narzekała, ale odkąd zaczęłam czytać webtoony, moje podejście się zmieniło). Myślę, że książka znajdzie swoich odbiorców i to wspaniałe, że została wydana, bo w cudowny sposób prezentuje osoby LGBTQIA+, ale mnie nie wciągnęła na tyle, żebym mogła ją z czystym sumieniem polecić.  

Za egzemplarz Heartstopper serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia