sobota, 1 grudnia 2018

Przegląd dramowy #3

To już trzecia odsłona przeglądu dramowego! Jak ten czas szybko leci. Tym razem mam dla was nieco mniej tytułów, lista obejmuje bowiem obejrzane przeze mnie seriale na przestrzeni lipca, sierpnia i września, czyli okresu wakacyjnego, kiedy w ogóle nie miałam ochoty na oglądanie seriali! Ironicznie, kiedy wreszcie miałam czas, by poświęcić się mojej miłości do koreańskiej kultury, zupełnie straciłam do tego chęci, o wiele lepiej wychodzi mi oglądanie w trakcie roku akademickiego. Mimo to obejrzałam kilka zaskakujących perełek, z którymi koniecznie musicie się zapoznać! 



Lawless Lawyer
★★★★★☆☆☆☆☆

Opis: Bong Sang Pil sam siebie określa mianem gangsterskiego prawnika. Nie boi się wykorzystywać swoich pięści, ale sprawiedliwość wymierza za pomocą prawa. Po latach wraca do rodzinnego miasta, by obnażyć ogromną korupcję na szeroką skalę, a przy okazji ukarać ludzi, którzy zabili jego matkę, gdy próbowała to ujawnić. W walce towarzyszy mu Ha Jae Yi, pani prawnik o gorącym temperamencie z silnym poczuciem sprawiedliwości.

Tęskniłam za Lee Joon Gi, a dodatkowy hype, który się wytworzył wokół tej dramy jeszcze przed emisją pierwszego odcinka, sprawił, że nie mogłam się jej doczekać. Początek był naprawdę mocny i obiecujący, kocham przede wszystkim główną bohaterkę, która jest prawdziwym badassem, nie pozwala sobie dyktować warunków i zawsze mówi to, co myśli, ale... Jak na dramę, w której jest mnóstwo akcji, niesamowite sceny walki i szeroko zakrojona korupcja, Lawless Lawyer był zaskakująco nudny. Przynajmniej dla mnie był na tyle nużący, że gdybym robiła binge watch, prawdopodobnie porzuciłabym go szybciutko, ale że oglądałam na bieżąco, byłam w stanie przemęczyć się z dwoma odcinkami tygodniowo. Mimo że wszystko logicznie trzyma się kupy, fabuła została przedstawiona w bardzo chaotyczny sposób. Ogólnie raczej nie polecam. 


About Time
★★★★★☆☆☆☆☆

Opis: Choi Michaela jest artystką musicalową, która posiada niesamowita umiejętność – potrafi zobaczyć, ile zostało danej osobie do śmierci. Jej własny zegar pokazuje, że umrze za trzy miesiące, dlatego postanawia przeżyć je jak najpełniej. Michaela przez przypadek odkrywa, że kiedy znajduje się w pobliżu Lee Do Ha, prezesa dużej firmy, jej zegar się zatrzymuje, tym samym dając jej więcej czasu. Dziewczyna stara się za wszelką cenę zdobyć uwagę Do Ha i w ten sposób przedłużyć swoje życie. 

Miałam tak duże oczekiwania względem About Time... A wyszło jak zwykle. Z intrygującego pomysłu powstała mega typowa drama z charakterystycznymi zagrywkami i każdy kolejny wykorzystany schemat zniechęcał mnie do dalszego oglądania tego serialu. Sam motyw widzenia zegarów odliczających czas do śmierci danej osoby, a także różne modyfikacje tej zdolności, był niezwykły, nigdzie nie spotkałam się z podobnym wątkiem, ale z czasem został on całkowicie zepchnięty na dalszy plan. Musiał ustąpić temu, czego w dramach nie lubię, czyli zazdrosnym eksdziewczynom, wrednym członkom rodziny bogaczy, typowej relacji biedna dziewczyna-bogaty mężczyzna i wszystkim szalonym wariacjom z tym związanym. Zakończenie też do końca mnie nie usatysfakcjonowało. Zmarnowany potencjał i czas – tak w skrócie można opisać About Time


Sketch
★★★★★★★☆☆☆

Opis: Porucznik Yoo Shi Hyun posiada niezwykłą zdolność – wpada w trans, w czasie którego rysuje maksymalnie pięć szkiców przedstawiających urywki przyszłości związane z czyjąś śmiercią. W próbach zapobiegania przyszłym zbrodniom Yoo Shi Hyun pomaga mała jednostka śledcza, do której z czasem dołącza Kang Dong Soo, w którego ręce przez przypadek wpadł szkicownik Shi Hyun zawierający szczegóły dotyczące przyszłej śmierci narzeczonej mężczyzny. W wyniku wyborów podjętych przez Dong Soo, jego ukochana umiera, co sprawia, że policjant zaczyna współpracować z Shi Hyun, by odnaleźć zabójcę jego narzeczonej. 

Od dawna nie miałam okazji obejrzeć tak dobrej, kryminalnej dramy. To, co się tutaj dzieje, te wszystkie szalony zwroty akcji, których kompletnie nikt się nie spodziewa, to po prostu mistrzostwo na wyższym poziomie. Rzadko udaje się mnie tak zaskoczyć, ale każdy kolejny odcinek Sketch zostawiał mnie z totalną pustką w głowie, bo scenarzyści od samego początku wodzą nas za nos, z każdym kolejnym wątkiem podnosząc poprzeczkę i nie zwalniają ani na sekundę. Sketch to genialna drama pod wieloma względami, przede wszystkim mamy tutaj świetnie wykreowanych antybohaterów, którzy w imię dobrych intencji i lepszego dobra robią okropne rzeczy, ale ta niejednoznaczność jest w tym wszystkim najlepsza. To drama, która pokazuje, że w odpowiednich okolicznościach, nawet dobry człowiek o silnym kompasie moralnym może się zagubić i zacząć popełniać zbrodnie. Osobiście uważam, że to jedna z najlepszych kryminalnych dram, jakie obejrzałam w życiu, a element nadnaturalny dodaje całości wyjątkowego klimatu. 



To.Jenny
★★★★★★★☆☆

Opis: 7 lat po ukończeniu szkoły średniej, Jung Min wciąż pracuje na pół etatu w sklepie swojego wujka. Jego wielkim marzeniem jest występowanie na scenie, ale mimo ogromnego talentu do pisania piosenek i śpiewania, Jung Min posiada paniczny lęk przed publicznymi występami. Na Ra, jego była koleżanka z klasy, zdobyła chwilową sławę, debiutując ze swoim girlsbandem, ale zespół został rozwiązany, a kontrakt Na Ry z wytwórnią wkrótce ma wygasnąć. Dziewczyna jest gotowa zrobić wszystko, żeby znowu pojawić się na scenie, jednak prezes stawia przed nią coraz trudniejsze do spełnienia wymagania. Jung Min i Na Ra spotykają się przypadkiem w sklepie, gdzie pracuje chłopak i ich życie znowu zaczyna nabierać tempa.

To dwuodcinkowy drama special, ale jaki cudowny! Rany, to było takie słodkie, urocze i zabawne, że jak tylko sobie przypominam poszczególne sceny, zaczynam się szczerzyć jak głupia i najchętniej przestałabym teraz pisać opinię i po prostu obejrzała To.Jenny jeszcze raz. Jung Min to nowa miłość mojego życia, takich bohaterów zdecydowanie brakowało mi w koreańskich dramach, jest po prostu przecudowny! Po prostu uwierzcie mi na słowo, że warto poświęcić te dwie godziny z życia, by poznać tę niesamowitą, uroczą historię. 


What's Wrong With Secretary Kim?
★★★★★☆☆☆☆


Opis: Drama opowiada o narcystycznym Lee Yeong Joonie, który jest wiceprezesem w firmie należącej do jego rodziny. Mężczyzna jest egoistą, który uważa, że wszystko kręci się wokół niego i jest najbardziej perfekcyjnym człowiekiem na całej planecie. Od dziewięciu lat sekretarką Lee Yeong Joona jest cierpliwa i kompetentna Kim Mi So, która postanawia odejść z pracy, by wreszcie skupić się tylko na sobie i odnaleźć miłość. Lee Yeong Joon nie jest jednak gotowy pozwolić jej odejść i zrobi wszystko, by zatrzymać ją przy sobie.

Nie będę ukrywać, że względem tej dramy miałam ogromne oczekiwania, głównie dlatego że występowała w niej dwójka moich ulubionych aktorów, którzy są znani z niesamowitej chemii w wątkach romantycznych. Problem w tym, że cała historia niewiele sobą prezentuje. Zabrakło materiału, żeby nakręcić szesnaście odcinków i szybko okazało się, że niektóre wątki trzeba przeciągać, a gdy nie dało się już dłużej tego robić, zaczęły pojawiać się absurdy. Niektóre wątki strasznie mnie irytowały, zwłaszcza starszy brat Yeong Joona doprowadzał mnie do szewskiej pasji, wątek kryminalny został wprowadzony na siłę, ale w zasadzie bez niego nie byłoby o czym opowiadać... Dobrnęłam do końca dla Seo Jonna i Min Young, jednak szczerze mówiąc, nie czułam między nimi takiego iskrzenia, jakiego się spodziewałam, wątek romantyczny mi nie zaimponował, humor jeszcze mniej mi się podobał... Nie było źle, ale nie warto marnować na nią czasu, skoro jest o wiele więcej ciekawych historii. 



Argon
★★★★★★★☆☆☆

Opis: Kim Baek Jin jest popularnym prezenterem wiadomości, reporterem i leaderem programu śledczego Argon. Nie toleruje on błędów i słabych materiałów, wymaga faktów i rzetelności. Jego wysokie standardy i temperament sprawiają, że jego współpracownicy określają go mianem Psychola za jego plecami. Po tym jak Argon puszcza wiadomości, które nie zostały zatwierdzone przez kierowników całej stacji, program zostaje zepchnięty na najgorszy czas antenowy, a do tego traci wielu dobrych reporterów. Lee Yeon Hwa jest początkującą dziennikarką, która została zatrudniona jako wolny strzelec, przez co nie jest mile widziana w zespole. Mimo to daje z siebie wszystko, bo Kim Baek Jin zawsze był jej idolem. Zespół Argon wspólnie wzrasta przez wiele prób, gdy starają się prezentować znaczące, prawdziwe historie, które widownia powinna usłyszeć, mimo że stacja na każdym kroku stara się ich pogrążyć.

Nie będę ukrywać, nie miałam zbyt wysokich oczekiwań względem Argon. Gdzieś przypadkiem natknęłam się na ten tytuł i kiedy nie miałam ochoty na żadną inną dramę na mojej liście, po prostu ją włączyłam. I to był strzał w dziesiątkę! Argon jest dość króciutkie, bo ma zaledwie osiem odcinków, ale są one pełne treści. Nie znajdziecie tutaj zbędnych zapychaczy czy typowych schematów, od początku do końca mamy tutaj naprawdę wysoką jakość, a do tego cała drama jest bardzo wiarygodna w tym, co robi. W fascynująco przyziemny sposób pozwala nam spojrzeć na pracę dziennikarzy i pokazuje, że za wstrząsającymi tematami śledczymi stoją prawdziwi ludzie. Ja osobiście byłam niesamowicie zainteresowana tym, jak działają newsroomy, a możemy poznać ją tym lepiej, że w kolejnych odcinkach pojawiają się zupełnie nowe wątki, choć główny temat z pierwszego odcinka ciągle przewija się w tle. Argon nie idealizuje pracy w dziennikarstwie i pokazuje również jego cienie; to, że czasami przez wzgląd na presję z zewnątrz lub wewnątrz stacji trzeba coś przemilczeć, podbieranie tematów, czyli okrutny wyścig szczurów, oskarżenia o plagiat i pozwy sądowe. Główny bohater jest również jednym z najlepiej wykreowanych męskich bohaterów w dramach, z jakim do tej pory się spotkałam. 


Come and Hug Me
★★★★★★★☆☆☆

Opis: To tragiczna opowieść miłosna, która rozgrywa się na przestrzeni dwunastu lat. Yoon Na Moo i Gil Nak Won byli swoimi pierwszymi miłościami. Zostali jednak rozdzieleni przez straszliwe wydarzenia zimowej nocy, gdy ojciec Na Moo będący seryjnym mordercą, zamordował rodziców Nak Won i gdyby chłopak nie stanął w jej obronie, prawdopodobnie zabiłby również i ją. Dwanaście lat później Na Moo przyjął imię Chae Do Jin i jest znany jako pełny pasji i życzliwy detektyw, podczas gdy Nak Won stała się Han Jae Yi i postanowiła pójść w ślady matki, zostając sławną aktorką. Ich drogi przecinają się raz jeszcze, a choć łączy ich tragiczna przeszłość, uczucie między nimi nigdy tak naprawdę nie wygasło.

Come and Hug Me to piękna drama. Wbrew pozorom to nie wątek miłosny wysuwa się tu na pierwszy plan, a motyw uzdrowienia, ruszania do przodu po ogromnej tragedii, przebaczenia – innym, jak i sobie samemu. Nie potrafię znaleźć słów, by opisać, jak wzruszająca, a jednocześnie pełna ciepła jest ta historia. Poszczególne wątki postaci pobocznych nie są jedynie wypełniaczami czasu lub humorystycznym odetchnieniem, ale przy swojej ciężkiej tematyce, drama ta nie jest przesadzona ani przytłaczająca. To świetny melodramat, który jest równocześnie bolesny i dający nadzieję. Co prawda momentami było widać, że to pierwsza główna rola Jang Ki Yonga grającego Chae Do Jina, ale za to Jin Ki Joo pracowała za dwoje i miała niesamowitą energię na ekranie. Koniecznie musicie obejrzeć Come and Hug Me, które jest niezwykle prostolinijną, wzbudzającą emocje historią.


Mr Sunshine
★★★★★★★☆☆☆

Opis: Mr Sunshine opowiada historię chłopca, który przyszedł na świat w rodzinie niewolników, ale w wyniku tragicznych wydarzeń musi uciekać z Korei i trafia do Ameryki, gdzie zostaje kapitanem marynarki U.S. Powraca do swojego kraju urodzenia jako konsul i tam poznaje niezwykłą arystokratkę, Go Ae Sin, która walczy z wrogimi mocarstwami próbującymi odebrać niepodległość Korei.

Mr Sunshine to drama, na którą czekałam ponad rok. Ten sam duet (scenopisarka i reżyser), który stworzył niesamowite Descendants of the Sun, dzięki któremu zakochałam się w koreańskich dramach, oraz Goblina, hit bijący rekordy popularności, tym razem przedstawił nam sageuk odnośnie okresu w historii Korei, gdy została ona pozbawiona niepodległości przez Japonię. Drugiej tak doskonale nakręconej dramy nie znajdziecie. Dbałość o detale, piękna kinematografia, zapierające dech w piersiach efekty specjalne i praca kamery, wszystko to składa się na obraz, który będzie bardzo ciężko pobić, Mr Sunshine po prostu zachwyca wizualnie. Fabuła jest niezwykle dopracowana i skomplikowana, ale... ciągle mam wrażenie, że czegoś mi brakowało. Kocham bohaterów w tym serialu, nigdzie nie znajdziecie równie wielobarwnych, intrygujących postaci, każdy z nich na swój sposób łamał znane stereotypy i wzbudzał ciekawość. Nie było wątku, który wymazałabym z fabuły, byłam przejęta losem ich wszystkich, a aktorzy popełnili mistrzostwo w swoich rolach, jednak nie byłam w stanie zżyć się emocjonalnie z ich historią, nie wstrząsnęła mną ona tak bardzo, jak się tego spodziewałam. Możliwe, że drama miała po prostu za dużo odcinków i przez to było w niej za mało akcji, ale i tak warto obejrzeć Mr Sunshine, choćby po to, by poznać wstrząsającą, ale piękną historię Korei. 


Podsumowując: najbardziej jestem zadowolona z dram, co do których nie miałam żadnych oczekiwań, a okazały się o wiele lepsze, niż seriale, na które czekałam od dawna i które miały być moimi pewniakami. Na waszych listach zdecydowanie powinno znaleźć się intrygujące Sketch, które sprawiło, że po każdym odcinku musiałam zbierać szczękę z podłogi, króciutkie, ale za to przesłodkie To.Jenny, intensywny i prawdziwy Argon oraz uleczające Come and Hug me, które opowiada o tym, jak odnaleźć szczęście po przeżyciu traumy i jak małymi krokami ruszyć do przodu, nie zapominając o przeszłości, ale akceptując ją. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia