wtorek, 22 sierpnia 2017

Naznaczeni. Mroczna strona, czyli uczeń przerasta mistrza

Kiedy zabierałam się za pierwszą część Naznaczonych, nie miałam wielkich oczekiwań. Tymczasem literackie Zabójcze umysły w wersji young adult bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły, nie spodziewałam się, że aż tak wsiąknę w tę historię i będę tak zadowolona z kryminalnej intrygi, którą stworzyła autorka. Nic więc dziwnego, że na drugi tom wyczekiwałam z utęsknieniem i kiedy tylko do mnie dotarł, od razu zaczęłam czytać, licząc na to, że Naznaczeni. Mroczna strona dorówna pierwszej części. 

Cassie ma 17 lat i niezwykły talent do wnikania w ludzkie umysły. Dzięki niemu dołączyła do elitarnego programu FBI, gdzie wraz z czwórką pozostałych uczestników rozwiązuje sprawy kryminalne z przeszłości. Michael odczytuje emocje z twarzy równie łatwo, jak reszta ludzi czyta nagłówki w gazetach. Sloane potrafi analizować dane lepiej niż niejeden komputer. Lia to chodzący wykrywacz kłamstw a Dean rozumie morderców lepiej niż ktokolwiek inny. Ale kiedy dochodzi do kolejnej zbrodni, chłopak nie chce mieć ze sprawą nic wspólnego. Morderca traktuje swoje ofiary w taki sposób, jak robił to kiedyś ojciec Deana… Zaczyna się śmiertelna gra. Czy Cassie uda się pomóc chłopakowi? Czy uczucie, które się między nimi pojawia, nie skomplikuje sprawy? Czy Naznaczonym uda się uciec przed psychopatycznym mordercą?
Opis z LubimyCzytać

Mam wrażenie, jakby w tym tomie autorce zabrakło trochę pomysłu na to, jak pociągnąć akcję. Miała skonstruowaną, w miarę porządną intrygę, miała jakieś początkowe założenia, ale jakby z czasem doszła do wniosku, że za mało się dzieje i zrobiła chyba najgorsze, co mogła zrobić; czyli dała nam powtórkę z rozrywki z pierwszego tomu. Naprawdę starałam się zrozumieć, co kierowało autorką, gdy w tak lekceważący sposób ukazała FBI, jeśli chodzi o ochronę utalentowanych dzieciaków przebywających w ich tajnym programie. Jennifer Lynn Barnes mogłaby zachować choć trochę realizmu w swojej powieści. Naprawdę ostatkiem sił powstrzymuję się przed spojlerami, bo to było tak niedorzeczne, że chciałabym się tym z wami podzielić i trochę wyżyć na autorce, ale powiem wam tylko, że to nie miało żadnego sensu, było absurdalne i pod wieloma względami było identyczne jak zakończenie pierwszego tomu, więc wygląda na to, że ani bohaterowie, ani pisarka nie wyciągnęli żadnych wniosków i po raz kolejny popełniają ten sam błąd. W dodatku, o ile w pierwszym tomie miałam problem z odgadnięciem, kto jest mordercą, o tyle w tym wypadku część kryminalna okazała się być przewidywalna mimo wszystkich komplikacji. 

W tym tomie zabrakło mi trochę bohaterów i ich talentów, które przecież są niezwykle fascynujące. Większa część Naznaczonych. Mrocznej strony kręciła się wokół wewnętrznych rozterek Cassie dotyczących wydarzeń z poprzedniej części, a także tego, co czuje względem dwóch chłopaków w domu naznaczonych. Co prawda pojawiają się pierwsze wskazówki dotyczące przeszłości pozostałych postaci, więc możemy się dowiedzieć odrobinę więcej o ich historii, ale zabrakło mi w tym ich samych, ich charakterów i ikry. Cassie na szczęście nie jest już taką straszną Mary Sue, straciła idealny rys, więc nie była już tak bardzo irytująca, jednak tęsknię za Sloane, Michaelem czy Lią, bo wiele wnosili do fabuły. Pojawiła się za to nowa agentka, która okazała się być niezwykle intrygującą osobą i sama nie wiem, co o tym sądzić. Czasami Jennifer Lynn Barnes ma przebłyski geniuszu, a czasami zawodzi na całej linii. 

Chociaż mówię to z bólem serca, Naznaczeni. Mroczna strona nie wywarła na mnie tak dobrego wrażenia jak pierwsza część. Trudno mi określić, czy jest to związane z niechlubną klątwą drugiego tomu, czy może urok nowości już przeminął, a sama fabuła nie jest na tyle dobra, by mnie kupić. Naznaczeni zawierają motywy, z którymi do tej pory nie spotkałam się w literaturze młodzieżowej i o ile zachwyciło mnie to w przypadku mojego pierwszego spotkania z twórczością Jennifer Lynn Barnes, o tyle drugi tom powinien bazować na czymś więcej, tymczasem mam wrażenie, że znowu powtórzył się ten sam schemat. W dodatku zbyt łatwo zorientowałam się w tym, kto jest sprawcą kolejnych zbrodni, co zostawiło mnie z niesmakiem, bo choć przyznaję, że autorka całkiem zgrabnie to sobie obmyśliła to jednak fakt, że byłam w stanie się wszystkiego domyślić i to na jeszcze dość wczesnym etapie śledztwa, okazał się być ogromnie rozczarowujący. Jeżeli lubicie klimaty Zabójczych umysłów i chcecie się przekonać, jak to wypada w wersji młodzieżowej, to sięgnijcie po Naznaczonych. Ja będę kontynuowała swoją przygodę z tą serią, bo jestem ciekawa, jak autorka to dalej pociągnie, lecz Mroczna strona niestety nie była tak wciągająca jak pierwszy tom.


Seria Naznaczeni:
Naznaczeni // Mroczna strona // All In // Bad Blood

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia