1. Rozwój fabuły
Z kolei w amerykańskich produkcjach z reguły każdy odcinek dotyczy czegoś innego. Pojawia się jakiś główny motyw, który przewija się przez całość, ale poszczególne epizody się ze sobą nie łączą. Przez to, że odcinki trwają krócej, w celu opowiedzenia pełnej historii powstają kolejne sezony, co z czasem może stać się niezwykle frustrujące. Scenarzyści rozwlekają całą fabułę, pojawia się mnóstwo nieistotnych wątków, powoli zaciera się główna oś całego serialu, który wraz z kolejnymi sezonami traci rozmach i staje się monotonny. W pewnym momencie nikt już nie pamięta, o co chodziło na samym początku i wszystko się zaciera.
Nie, po prostu nie. |
2. Cliffhangers
Powód, dla którego nie wolno oglądać emitowanych dram, chyba że jest się masochistą gotowym czekać cały tydzień na kolejny odcinek w zawieszeniu i stresie. Za każdym razem cliffhanger na końcu odcinka sprawia, że mam ochotę krzyczeć, a jednocześnie zmusza mnie do tego, bym odpaliła następny odcinek. Like a boss |
3. Niemożliwe zdarzenia
Powiedzmy sobie otwarcie: amerykańskie seriale nie mają tego samego dramatycznego rysu, który pojawia się w koreańskich produkcjach. Gdyby Hollywood chciało dorównać pod tym względem Azjatom, musieliby wprowadzić kilka elementów:
Przeznaczenie
Bromance
Jednostronna miłość
Second Lead Syndrome hurts so bad. |
Tragedia
Epickie sceny akcji
Po prostu życie w k-dramach jest o wiele bardziej burzliwe i pasjonujące. Wydaje mi się, że między innymi za to tak bardzo je kochamy. Są tak dramatyczne i momentami przerysowane, że stają się wspaniałą rozrywką. Nie ma co ukrywać, w porównaniu telewizja amerykańska wypada blado i raczej niemrawo. To, co dzieje się w koreańskiej dramie w przedziale 16 odcinków, scenarzyści w Ameryce rozciągnęliby na 16 sezonów.
4. Związki
Jeżeli spojrzycie na moje recenzje k-dram, zobaczycie, że w tych postach mnóstwo miejsca poświęcam wątkowi romantycznemu oraz poszczególnym relacjom między bohaterami. Przyczyna jest prosta: UWIELBIAM sposób, w jaki związki są ukazywane w azjatyckich produkcjach. Pod tym względem Koreańczycy są niezrównani, a lista moich OTP nieustannie się rozrasta. Nigdy nie zdarzyło mi się, żebym podczas oglądania amerykańskiego serialu mocno shippowała ze sobą bohaterów, tymczasem rozwój relacji w k-dramach oglądam z wypiekami na twarzy, szczerząc się jak głupia, gdy główne postaci choćby przypadkiem się dotkną i piszcząc z zachwytu, gdy nadchodzi czas wyczekiwanego pocałunku, a każda przeszkoda na drodze do ich szczęścia wywołuje u mnie ogromną złość, frustrację i smutek. Przeżywam te związki całą sobą i nic nie potrafię na to poradzić.
Tak, czasami romans w k-dramie jest totalnie kiczowaty.
Jest też na wskroś prosty
I bywa niezręczny
Ale między innymi za to kocham koreańskie seriale. Miłość stopniowo rozkwita między bohaterami w czasie trwania dramy, ich więź staje się coraz silniejsza mimo przeciwności losu. Romanse ukazane w k-dramie dowodzą, że to właśnie małe rzeczy liczą się najbardziej i nawet jeśli czasami chciałabym dostać więcej, to ta subtelność i delikatność powoli rozwijającej się miłości jest absolutnie urzekająca. Poza tym istnieje szeroki przekrój: są związki dojrzałe i poważne, są młodzieńcze i szalone, są te wypełnione dramatyzmem i te z mnóstwem zabawy. Bohaterowie droczą się ze sobą, wywołując śmiech, ale też wspierają się w najtrudniejszych sytuacjach wzbudzających płacz. Głębia ukazywanych w k-dramach relacji zapiera dech w piersiach.
Wciąż przez nich płaczę, ale to najpiękniejszy romans w historii. |
5. Zaangażowanie emocjonalne
Oglądanie koreańskich dram nie jest zdrowe. Tak właściwie można to uznać za niekończące się, wyniszczające emocjonalnie szaleństwo. To jak przejażdżka rollercoasterem bez trzymanki. Pełna podekscytowania wsiadasz do wagonika po długim oczekiwaniu, potem kolejka powoli pnie się do góry, nabierając tempa, a ty do ostatniego momentu nie masz pojęcia, co cię czeka. Nagle z zawrotną prędkością zaczynasz zjeżdżać w dół, wrzeszcząc z całych sił z powodu nagromadzonego napięcia, adrenaliny i emocji... I tak właśnie wygląda oglądanie k-dram.
Przez większość czasu odczuwasz ekscytację
Często nie możesz powstrzymać swoich uczuć
Kiedy emocje stają się zbyt silne. |
I prawdopodobnie będziesz nieustannie płakać
Jednak kiedy dobrniesz do końca i wydostaniesz się z wagonika, będziesz kompletnie wycieńczona, ale też dziwnie usatysfakcjonowana.
Amerykańskie seriale z kolei przypominają mniejsze kolejki górskie dla maluchów, które co jakiś czas mają nieco gwałtowniejsze zrywy; wszystkie dzieci ekscytują się, jakby to było coś wielkiego, ale gdy cała jazda się skończy, zaczynasz się zastanawiać nad zmarnowanym właśnie czasem. Większość osób ponownie wsiądzie do wagonika, lecz wiedząc już, jak wygląda przejażdżka prawdziwym rollercoasterem, będziesz chciał się stamtąd jak najszybciej ulotnić, by znowu przeżyć coś niesamowitego i wielkiego. Teraz nie mogę sobie wyobrazić mojego życia bez koreańskich dram i nie sądzę, bym kiedykolwiek miała wyleczyć się z tego uzależnienia, ale kompletnie mi to nie przeszkadza!
K-drama do amerykańskiego serialu. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.