Uwielbiam Epikboxy. To niesamowite uczucie, gdy rozpakowujesz pudełko i nie wiesz, czego się spodziewać, a każdy kolejny gadżet wywołuje pisk radości rozchodzący się po całym domu... Największa magia tych boxów opiera się właśnie na tajemnicy oraz na dodatkach umilających każdemu czytelnikowi jego hobby. Tymczasem Epikbox #5 okazał się dla mnie pod tym względem kompletną pomyłką i jestem ogromnie rozczarowana jego zawartością. Sądziłam, że pudełko poprawi mi humor, tymczasem jestem strasznie zawiedziona. Zresztą sami zaraz przekonacie się dlaczego.
Design urzekł mnie już w chwili, w której tylko go ujrzałam, niesamowicie mi się spodobał, dlatego liczyłam, że zawartość mnie zachwyci, ale im dalej w pudełko, tym gorzej...
Piórnik był pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy. Ogólnie fajny przedmiot, napis jest świetny, ale wykonanie nie do końca – materiał się obiera, a zamek zacina i muszę na niego bardzo uważać.
Później przyszedł czas na mapę dotyczącą książki znajdującej się w Epikboxie, jednak zupełnie nie wiem, co mam z nią zrobić. A papierologii tylko przybywało wraz z odkrywaniem kolejnych gadżetów...
Pocztówki raczej mi się podobają (jedynie ta z Dzielnicy Cudów nie przypadła mi do gustu, dlatego taktownie umieściłam ją na dole xD), chociaż jest to kolejny item, dla którego nie znajdę zastosowania. Razem z mapą kartki utkną gdzieś zapomniane na dnie szuflady.
Ten design jest naprawdę fantastyczny, w rzeczywistości wygląda jeszcze lepiej niż na zdjęciach, ale z pliku TBR list również raczej nie będę korzystać. Wszystkie moje książki do przeczytania są odseparowane od tych, które są już za mną. Wciąż nieprzeczytane przeze mnie powieści stoją w widocznym miejscu, więc wiem, za jakie lektury zabiorę się w najbliższym czasie i nie muszę ich spisywać. Ogólnie jestem mocno zorganizowanym człowiekiem, dlatego podobny gadżet jest mi zupełnie niepotrzebny.
I kolejny zupełnie nieprzydatny dla mnie przedmiot! Bardzo, bardzo, bardzo rzadko korzystam ze słuchawek. Chyba jedynie wtedy, gdy wybieram się w odległą podróż autobusem lub samolotem – nie czuję potrzeby, by słuchać muzyki w komunikacji miejskiej czy w innych okolicznościach, właściwie nigdy nie mam słuchawek przy sobie i jakoś specjalnie mi się nie plączą, dlatego taki organizer jest dla mnie bezużyteczny.
Kolejne karteczki, z którymi nie wiem, co zrobię! O ile zakładka bardzo mi się podoba wraz z twarzą z cytatem, o tyle pozostałe papiery są mi zupełnie niepotrzebne do szczęścia.
Na koniec została książka. Kurczę, Prawdodziejkę Susan Dennard też planowałam przeczytać, ale raczej nie miałam zamiaru jej kupować i nie będę ukrywać, że byłam zawiedziona wyborem tej powieści, bo mocno ściskałam kciuki za Szóstkę wron Leigh Bardugo, której pragnę od bardzo dawna. No nic, teraz pozostaje mi tylko liczyć na to, że Prawdodziejka okaże się równie fascynującą lekturą.
Tak prezentuje się zawartość piątego pudełka razem. Nie udało mi się w nim znaleźć nic, co bardzo by mi się spodobało, przyciągnęło moją uwagę i strasznie żałuję, że moje odczucia są bardziej negatywne niż pozytywne po otworzeniu boxa. Szczerze mówiąc, otrzymałam taki mały śmietnik – mnóstwo papierków i karteczek, które są kompletnie bezużyteczne. Naprawdę jestem mocno rozczarowana.
Jakie są wasze odczucia po odpakowaniu piątego Epikboxa? Podoba wam się jego zawartość i będziecie z niej korzystać czy podobnie jak ja nie znaleźliście w środku nic dla siebie? Dajcie mi znać w komentarzach, bo jestem naprawdę ciekawa, czy nie jestem przypadkiem odosobniona w swoich uczuciach.
Faktycznie, praktycznie sama rupieciarnia :( Ale podoba mi się koncept, jak można załatwić sobie takiego boxa?
OdpowiedzUsuńMożesz zamówić na stronie epikpage.pl :)
UsuńFaktycznie, dużo niepotrzebnego papieru.
OdpowiedzUsuńAle podobno prawdodziejka jest fajna - nie wiem, nie czytałam jeszcze.
Pozdrawiam :)
moonybookishcorner.blogspot.com
Lubię te Empikboxy :3
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się niedawno nad tym aby go zamówić, dobrze, że jednak tego nie zrobiłam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/
Ja nie mam swojego epikboxa, ale sama byłabym naprawdę z niego zadowolona. W moim przypadku znalazły się w nim rzeczy, które na pewno w jakiś sposób by mi się przydały! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/09/ksiazki-na-jesien.html
Naprawdę to tyle? Dodatkiem były same papierki? Masakra... Zresztą co widzę kolejną edycję epikboxa to każda kolejna chyba gorsza...
OdpowiedzUsuńTym razem Epikbox w ogóle nie wpasowałby się w moje zainteresowania. :(
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - zapraszam
Kiedyś chciałam zamówić Epikboxa, ale później ochota mi przeszła. Poza tym stwierdziłam, że mimo plusów nie lubię kupować kota w worku :) W tym przypadku również tak jak Ty byłabym rozczarowana :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.lekturia.blogspot.com
nie inwestuję w to, chyba sama wolę sobie wybrać książkę.
OdpowiedzUsuńi zapraszam na nową recenzję http://want-cant-must.blogspot.com/
Spodobały mi się tylko książka, zakładka i piórnik (mimo, iż piszesz, że jest słabej jakości). Chciałam zamówić tego boxa, ale cieszę się, że zmieniłam zdanie :D
OdpowiedzUsuńhttp://booksinshadow.blogspot.com/
Na początku też byłam zachwycona tą ideologią, ale im więcej boxów widziałam u innych tym bardziej przestawało mi się to podobać. Za każdym razem wychodziło z tego takie zapchaj dziurę i kurzołapy. Jedynie zakładki mają ciekawe.
OdpowiedzUsuńBardzo słaby ten epikbox :/ Same pierdółki, które rzuciłabym do szuflady i były totalnie nieprzydatne. Cieszę się, że nie zamówiłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
houseofreaders.blogspot.com
Faktycznie mnóstwo zbędnych papierów. Nigdy nie wiadomo, co z takimi zrobić, a potem zalegają na dnie półki, zapomniane... Ja nie zamawiam EpikBoxa, chociaż na początku bardzo zaciekawił mnie ten pomysł, słyszałam wiele opinii niezadowolenia z jego zawartości. Może kiedyś skuszę się na to pudło niespodzianek, ale na pewno nie w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie na rozdanie
Dominika z Books of Souls
ja nie zamawiałam, ale czekam już na Prawdodziejkę :D z gadżetów najbardziej podoba mi się piórnik. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu planuję zamówić sobie epikbox, ale ciągle się waham. Gadżety niby fajne, ale sama nie wiem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytanie Naszym Życiem
Prawdodziejka jest świetna, czytałam ją w oryginale i już nie mogę się doczekać kolejnej części. <3 Czy Polska wersja też jest w twardej okładce? Wydaje mi się po zdjęciu, że nie, ale nie jestem pewna.
OdpowiedzUsuńO ile żałowałam, że odpuściłam sobie poprzedniego boxa, to tym razem uznaję to za dobrą decyzję. Poza zakładką i książką wszystko wylądowałoby w szufladzie - wygląda to trochę, jakby ekipie tym razem zabrakło pomysłu, przez co box wydaje się trochę niewarty swojej ceny :/.
OdpowiedzUsuńZawsze z chęcią śledzęna blogach co znajduje się w epikboxach, ale jeszcze nigdy żaden nie zachwycił mnie na tyle, bym sama go zamówiła. Ten tutaj w ogóle nie zachwyca, wszystko niby ładne, ale z pewnością niewarte tej ceny. Zakładka jest przepiękna, ale pozostałe pierdółki niestety szału nie robią :/
OdpowiedzUsuńSzału nie ma, ale chyba i tak zamówię epikboxa :)
OdpowiedzUsuńhttp://oddychajaca-ksiazkami.blogspot.com/
Ja sama nie zamawiam Epikboxa, ale z tego co widziałam pozostałe były faktycznie dużo lepsze niż ten, może kolejny będzie wielkim wow? Chyba na następnego się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o epikboxie. Zgaduję, że są tam książki fantasy i jakieś dodatki, prawda? Jeśli tak to skuszę się na jeden epikbox. Tylko może następny, czy wiesz co ile tygodni zostaje wydawany i gdzie można go kupić? ;p
OdpowiedzUsuńA tak propo ,,Prawdodziejki'' to pierwszy raz widzę ten tytuł. Okładka jednak mega przyciąga :D
Pozdrawiam serdecznie! :)
http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/
No pięknie, ale ja bym tego nie kupiła. ;)
OdpowiedzUsuńZamówiłam pudełko, ale niestety będę mogła odebrać je dopiero za jakiś miesiąc. Jestem zawiedziona dodatkami, jednak o tyle dobrze, że chociaż książka nie jest totalną porażką. Plus ja również liczyłam na Wrony. :(
OdpowiedzUsuńNadmiar rupieci mocno :(
OdpowiedzUsuńNoo szału niestety nie ma. ;/
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie zamówiłam sobie tego boxa.
Pozdrawiam! :)
http://recenzjeklaudii.blogspot.com/
O, a mi się ten box bardzo podoba ♥ We wrześniu nie zamówiłam, ale w listopadzie(?) zrobię to koniecznie :) Jeszcze nigdy nie zamawiałam epikboxa, więc czas to zrobić, bo niesamowicie mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Viks Follow
Poza zakładką z sową nie spodobało mi się nic ;/ szkoda...
OdpowiedzUsuńjustboooks.blogspot.com
Nie dziwię się, że jesteś rozczarowana zawartością tej przesyłki. Na kupno epikbox skusiłam się tylko raz (miałam ten zestaw z powieścią Magonia) i zawartość też mi się nie podobała. Oprócz płóciennej torby też sama makulatura, jakieś karteczki, zakładki, fiszki do zaznaczania stron, nic ciekawego. I od tej pory zraziła się do tej inicjatywy. Mam wrażenie, że np, taki Owlcrate jest dużo fajniejszy, ale niestety cena powala na polskie warunki.
OdpowiedzUsuńObiło mi się o uszy, że jest coś takiego jak Epikbox. Muszę doczytać o co w tym dokładnie chodzi. Choć faktycznie, po tym poście widzę dużo zbędnych papierów. Ale piórnik bardzo ciekawe :)) Jak przeczytasz, oceń książkę, wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magda
Zamówiłam poprzednią edycję i... mimo, że byłam zadowolona z gadżetów i jestem raczej pozytywnie nastawiona do takich pudełek niespodzianek nie zamówię więcej. Książka z poprzedniego boksu nie trafiła w ogóle w mój gust i chyba się zraziłam.
OdpowiedzUsuńZawartość faktycznie nie powala-tu karteczka, tam karteczka i wychodzi nam cały stos kartek! Jestem rozczarowana.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji trzymać w rękach takiego epikboxa, ale mam zamiar to zmienić, bo to naprawdę świetna sprawa. Faktycznie, czasami mogą trafić się takie "śmieci" jak w tym pudełku (mi też nic nie przypadło do gustu, może oprócz organizera do słuchawek) ale z tego co się orientowałam, często można znaleźć prawdziwe perełki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i serdecznie zapraszam na nową recenzję u mnie na blogu :)
http://planeta-recenzji.blogspot.com/
Szału nie robi to pudełko. Oby książka okazała się świetna. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jools and her books
Jakoś nigdy nie zamawiałam Epikboxa, nie widziałam takiej potrzeby. Ciekawy post, choć przykro, że w pudełku nie znalazłaś prawie nic dla siebie :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://podrozemiedzyksiazkowe.blogspot.com/
Zastanawiam się czy nie zamówić sobie takiego epikboxa. Tylko właśnie boję się tego rozczarowania, kiedy dostanę coś co mi się nie spodoba, chociaż może warto spróbować? Wydaję mi się, że ta książka będzie dobra, o ile jesteś miłośniczką fantasy. Co do designu – jest naprawdę fantastyczny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
czytaniamania.blogspot.com