Co prawda do końca grudnia mamy jeszcze sześć dni i przez ten czas na blogu pojawią się jeszcze dwa posty, ale będą one poświęcone bardziej kończącemu się 2016 roku niż samemu grudniowi, dlatego postanowiłam przyspieszyć podsumowanie miesiąca i stąd pojawia się ono dużo wcześniej niż zwykle :)
ZRECENZOWANE
- Ukryta łowczyni, Danielle L. Jensen, 512 stron ★★★★★★☆☆☆☆
- Uratuj mnie, Anna Bellon, 300 stron ★★★☆☆☆☆☆☆☆
- Amber, Gail McHugh, 590 stron ★★★★☆☆☆☆☆☆
- Obca, Diana Gabaldon, 710 stron ★★★★★★★★☆☆
- Berło Serapisa i inne opowiadania, Rick Riordan, 527 stron ★★★★★★★☆☆☆
- Siedem minut po północy, Patrick Ness, 210 stron ★★★★★★★★☆☆
- Co mnie zmieniło na zawsze, Amber Smith, 392 strony ★★★★★★★☆☆☆
DODATKOWO
- Serial: The Flash – sezon 1
- TOP 5: Najlepsze książki w 2016 roku
- Podsumowanie 2016 roku
PODSUMOWANIE I PLANY
Grudzień to miesiąc, który niejako służy do domknięcia pewnych spraw, by w nowy rok wkroczyć bez ciążących nam zobowiązań, może dlatego z reguły jest on mocno chaotyczny i gorączkowy. Mój grudzień stanął jednak pod znakiem marazmu, za nic nie mogłam się zabrać, nie miałam na nic siły, w tym również na czytanie. Przynajmniej tak się sprawy miały do połowy miesiąca, kiedy to postanowiłam samej sobie trochę odpuścić, zwolnić. Łatwo nie było, jednak paradoksalnie w momencie, w którym przestałam się tak bardzo ze wszystkim spieszyć, stałam się bardziej ogarnięta i udało mi się połączyć różne aspekty życia w jedną całość. Stąd wskazówka dla was w tym całym świątecznym zamieszaniu: znajdźcie dla siebie chwilę, by się ze wszystkiego wycofać.
Czytelniczo liczyłam na to, że miesiąc będzie lepszy, ale odkąd przeczytałam Obcą Diany Gabaldon (czyli od 6 listopada), męczę się ze strasznym kacem książkowym, niezdolna do cieszenia się w pełni żadną nową lekturą. Jak widzicie, trwa to już bardzo długo i gdybym nie miała wcześniej przygotowanych postów, byłoby ze mną marnie. Miesiąc jeszcze się nie skończył i liczę na to, że odbiję się od tego czytelniczego dna, bo przyszło do mnie w ostatnim czasie wiele interesujących książek, za które chciałabym się zabrać. Z pomocą przyszło mi Berło Serapisa i inne opowiadania Ricka Riordana, wyrywając mnie z książkowego dołka. Chyba nie ma lepszego lekarstwa na kaca niż twórczość tego autora ;) Tytuł powieści miesiąca wędruje jednak do Obcej, czyli źródła całego zamieszania, a najgorszą lekturą pozostaje Uratuj mnie Anny Bellon, które swoją drogą z recenzji uzyskało największą ilość wyświetleń w grudniu. Chyba lubicie czytać opinie, w których pastwię się nad książkami xD Jestem też zadowolona, że zabrałam się za kilka cegiełek, bo jako recenzentka nie mam dla nich wiele czasu, a opasłe tomy potrafią wnieść więcej radości niż krótkie, lekkie historyjki.
Powraca temat Disqusa. Przyznam się szczerze, że znalazłam się w poważnych tarapatach. Przez ostatnie dwa tygodnie zasypywaliście mnie wiadomościami na e-mailu, Facebooku czy Google+, że nie wyświetla wam się okienko do komentowania. Z niektórymi blogami Disqus się nie synchronizuje i mnie spotkało to nieszczęście. Nierzadko trzeba odświeżać stronę wielokrotnie, by komentarze się załadowały. Disqus miał nam pomóc w szerszej dyskusji, tymczasem zupełnie nam to uniemożliwia w niektórych przypadkach. Widzicie, usunęłabym go natychmiast i wróciła do starego sposobu komentowania, ale tutaj pojawia się problem – ponieważ Disqus nie jest zsynchronizowany z Bloggerem, straciłabym wszystkie komentarze, które pojawiły się na blogu od momentu zainstalowania Disqusa. Co prawda wciąż będą one zapisane w pamięci Disqusa, ale fizycznie na blogu nie będą obecne. Tych komentarzy przez prawie trzy miesiące uzbierało się ponad 500. Jest to duża liczba, nie chcę, by zniknęły one z bloga, lecz z drugiej strony te problemy z ładowaniem komentarzy są dla nas wszystkich niezwykle uciążliwe. Byłabym wdzięczna, gdybyście wypowiedzieli się na ten temat – w komentarzach, na Facebooku czy na mailu – bo naprawdę nie wiem, co robić. Do tej pory przymykałam oko na problemy z Disqusem, ponieważ były niewielkie, ale coraz więcej z was narzeka na ten stan rzeczy i nadszedł najwyższy moment, żeby podjąć decyzję. Powrót do Bloggera wydaje się być sensownym posunięciem, jednak naprawdę szkoda mi tych pięciuset komentarzy... Naprawdę będę wdzięczna za wskazówki!
Ktoś jeszcze w kółko odtwarza soundtrack z Moany? :D Nie mogę się od niego uwolnić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.