sobota, 20 lutego 2016

Próby ognia, czyli dalszy ciąg eksperymentu na Streferach

Próby ognia to druga cześć przygód Thomasa i Streferów. Cała trylogia ma na świecie rzesze fanów, jednak po Więźniu labiryntu ja się do nich nie zaliczałam: nie do końca odpowiadał mi styl autora, a główny bohater strasznie mnie irytował, utrudniając pozytywny odbiór książki. Początkowo nie miałam zamiaru sięgać po dalsze części, jednak ostatecznie postanowiłam dać Jamesowi Dashnerowi drugą szansę. I wiecie co? Nie żałuję.

Thomas oraz pozostali Streferzy sądzili, że koszmar się skończył i są nareszcie bezpieczni. Niestety, wyjście z Labiryntu okazało się być początkiem kolejnych prób, dużo trudniejszych, niż chłopcy mogli się spodziewać. Streferzy dostają jasno określone wytyczne: przejść sto sześćdziesiąt kilometrów na północ przez spalone przez Słońce pustkowie w przeciągu dwóch tygodni. Muszą stawić czoło surowemu, pustynnemu klimatowi i Poparzeńcom, czyli ludziom zarażonym Pożogą, chorobą przejmującą władzę nad umysłem. Na końcu ma na nich czekać upragniona wolność i lekarstwo na chorobę, którą DRESZCZ umyślnie wprowadził do ich organizmów jako motywację. Po drodze czeka na nich jednak wiele krwawych niespodzianek przygotowanych przez okrutną organizację, a Thomas nie wie, komu powinien ufać. I, przede wszystkim, czy może ufać własnym wspomnieniom.

Po Próbach ognia mam duży mętlik w głowie. Nie przewidziałam takiego rozwoju fabuły i chociaż już trochę ochłonęłam po lekturze, wciąż trudno mi powiedzieć, co tak naprawdę się wydarzyło i komu powinniśmy uwierzyć. Autor umiejętnie splata ze sobą wątki w taki sposób, że ostatecznie jesteśmy równie zdezorientowani co Thomas. Powoli dozuje informacje, podsuwa nam pod nos kolejne fragmenty układanki, której złamanie jest naprawdę trudne, ponieważ w świecie stworzonym przez Jamesa Dashnera nic nie jest pewne. To niesamowite, ale mój apetyt rósł proporcjonalnie do ilości przewróconych stron. Historia Thomasa, która po przeczytaniu pierwszego tomu wydawała mi się nudna i banalna, teraz nabrała dynamizmu, stała się interesująca i obfitowała w nagłe zwroty akcji. Próby ognia to idealnie zrównoważona powieść, którą właściwie można podzielić na dwie części - pierwsza z nich jest przerażająca, miejscami wręcz makabryczna, fabuła pędzi do przodu i ma się wrażenie, jakby Streferzy tak naprawdę nigdy nie opuścili Labiryntu. Druga jest minimalnie spokojniejsza, nastawiona na zdobywanie informacji o Stwórcach i całym projekcie, wzbudza ona niepewność nie tylko w bohaterach, ale również w czytelnikach. James Dashner pozostawił wciąż wiele pytań bez odpowiedzi i nie mogę się doczekać, aż cała tajemnica dotycząca eksperymentu zostanie rozwiana w trzecim, ostatnim tomie.

Młodzi bohaterowie ponownie musieli wykazać się sprytem, instynktem walki, siłą psychiczną oraz inteligencją, aby dotrzeć do celu. Z żywym zainteresowaniem śledziłam losy grupki osób wyrzuconych na samym środku spalonej ziemi, wczuwając się w ich kłopotliwe położenie i narastającą frustrację oraz strach. Może nie identyfikowałam się z bohaterami na tyle, by odczuwać gwałtowne emocje, ale na pewno towarzyszyło mi napięcie. Do gry zostały wprowadzone nowe postacie, które wprowadziły świeżość do fabuły, ale niekoniecznie wzbudziły we mnie sympatię. Zaskakujące jest jednak to, że chociaż w pierwszej części z trudem znosiłam Thomasa, w drugiej przestał mnie aż tak irytować. Moim ulubieńcem jednak bez wątpienia pozostaje Minho, tuż za nim plasuje się Newt, którego niestety w Próbach ognia nie było za wiele. Teresa również zapracowała sobie na mój szacunek, mimo że w Więźniu labiryntu za nią nie przepadałam, dlatego pod względem bohaterów ta książka jest zdecydowanie na plus, patrząc na poprzedniczkę.

Nie sądziłam, że Próby ognia tak bardzo przypadną mi do gustu po moim pierwszym, nieudanym zetknięciu się ze światem wykreowanym przez Jamesa Dashnera, ale okazało się, że świetnie się bawiłam przy tej książce. Jeżeli jesteście fanami krwawych wyzwań i poszukujecie nietuzinkowej przygody, ta klimatyczna powieść powinna przypaść Wam do gustu. 

7/10

31 komentarzy:

  1. Uwielbiam trylogię Dashnera, chociaż zakończenie "Leku na śmierć" mnie zawiodło :0
    Mnie Teresa koszmarnie irytowała :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Lek na śmierć" właśnie czeka u mnie na półce na swoją kolej, ale przez ciebie aż zaczęłam się bać tego ostatniego tomu ;)
      Mnie również Teresa bardzo irytowała (chociaż chyba nikt nie przebije Thomasa, brrr) w "Więźniu labiryntu", ale tutaj zrobiła się jakaś taka... bardziej znośna :)

      Usuń
  2. Szczerze się przyznam, że nie czytałam jeszcze Więźnia labiryntu, ale pora to nadrobić :D
    Buziaki,
    SilverMoon z bloga Books obsession

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie mam jeszcze pierwszego tomu, ale bardzo chcę poznać tę trylogię

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się dość zawiodłam. "Próby Ognia" także oceniłam na siódemkę, ale była to naprawdę naciągana ocena.
    Niedawno opublikowałam recenzję "Leku na śmierć" - bez spoilerów. Jeżeli chcesz, możesz przeczytać :)
    Tylko, że ta recenzja należy do tych najsłabszych i oceniłam trzeci tom naprawdę słabo... Bo i taki był, niestety...
    Pozdrawiam,
    Isabelle West
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń
  5. Minho <3... i jeśli bardzo lubisz Newta - nie czytaj 3 tomu (ah, nie będę już więcej spoilerować). Tak, Minho jest też moim ulubieńcem. Masz racje, że Próby ognia są lepsze od Labiryntu. Mnie jedyne co denerwowało w Thomasie, to to, że zawsze był w centrum zainteresowania, taki odważny i wgl. Oglądałaś może ekranizacje Prób ognia? Ja tak i żałuję. Może jako sam film jest okay, ale jako ekranizaja... nie. Ci poparzeńcy wyglądali jak szybkie zombie, dosłownie. Napisz na blogu, jak przeczytasz "Lek na śmierć". Ostatnio skończyłam prequel do trylogii i nawet okay, sporo rzeczy się wyjaśnia, ale ci bohaterowie i ich problemy mnie trochę nudziły. Taka, jak dla mnie trochę przewidywalna książka. Jednak jeśli ktoś chcę zobaczyć jak powstawała i postępowała pożoga, to polecam. Fajnie napisałaś post. Zero spoilerów, wszystko poukładane. Panuje taki fajny porządek.
    Buziaki,
    Sunrice

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie słyszałam, że w tomie trzecim giną najlepsze postacie i aż się boję :< Ja jakoś tak ogólnie nie przepadałam za Thomasem - według mnie był mdły, myślał jedno, a potem robił drugie i właśnie nie był do końca tak odważny, jak go wszyscy przedstawiali.
      Ekranizację "Prób ognia" oglądałam niedawno i w sumie jest z nią podobnie, jak z ekranizacją "Więźnia labiryntu" - zgadzają się imiona bohaterów, miejsce akcji i tytuł, na tym podobieństwa się w zasadzie kończą. Masz rację, że jako film jest naprawdę w porządku, ale jako ekranizacja całkowicie odbiega od książki i pojawiły się straszne spojlery, rzeczy z trzeciego tomu, o których ktoś po drugiej części nic nie wiedział, więc trochę mnie to zdenerwowało, bo "Leku na śmierć" nie czytałam.
      Naprawdę? A ja słyszałam, że "Rozkaz zagłady" jest nawet lepszy od trylogii. Będę musiała przeczytać, żeby się przekonać.
      Serdecznie dziękuję! <333

      Usuń
  6. Pierwsza część jeszcze przede mną, ale jestem pewna, że po nią sięgnę, bo film strasznie mi się podobał (Dylan, ohhh <3). Niepokoją mnie jednak niepochlebne recenzje "Leku na śmierć", podobno autor zrobił to z przymusu i to widać. Cóż, opinię wyrobię sobie sama, kiedy sięgnę po lekturę ;)
    Buziaki!
    BOOKBLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się: Dylan <3333333333
      Film z książką niewiele miał wspólnego, chyba muszę cię ostrzec. A mimo to ekranizacja w swojej formie podobała mi się o wiele bardziej niż "Więzień labiryntu". Jeśli jednak chodzi o "Próby ognia" tutaj chyba musiałabym jednak wskazać książkę jako tą lepszą - w filmie pojawiło się za dużo spojlerów z trzeciej części i trochę mi to zepsuje czytanie "Leku na śmierć", ale jeszcze zobaczę ;) Wszyscy tak narzekają na ostatni tom, że zaczyna mnie to przerażać! xD

      Usuń
  7. Śmiesznie się składa ale ja również publikuje Próby ognia w poniedziałek 😂 Jednak mam bardzo podobne zdanie co do twojego. Dla mnie także druga część jest lepsza😂😂😂
    Zapiskizgredka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi co prawda i jedynka bardzo przypadła do gustu ale ten tom faktycznie jest jeszcze lepszy :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta książka czeka na mnie od maja! I jakoś nie mogę się za nią zabrać, ale zachęciłaś mnie swoją recenzją i pewnie niedługo zacznę ją czytać - przynajmniej mam taką nadzieję...
    Pozdrawiam :)
    RosePerdu Books

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja oglądałam film i już nie mogłam się zmusić do czytania :-/
    Ale był świetny!! ^^

    Pozdrawiam :*
    ksiazki-mitchelii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Zabieram się za tę serię od dłuższego czasu...
    Buziaki! :*
    http://cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy tom był zwykłą, nieco irytującą historyjką dla dzieciaków... i nawet zakładając, że kontynuacja jest lepsza... nie, wybacz, niech nikt mnie nie zmusza do czytania tego.
    http://drewniany-most.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam pierwszy tom, który nawet mi się podobał, ale jakoś nie na tyle bym sięgała po kolejne części. Ale skoro, Próby ognia okazują się o wiele lepsze...
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam "W sieci umysłów" i średnio mi się podobało, ale i tak z chęcią sięgnę po trylogię Więźnia, bo mam ogromną ochotę na film, w którym gra mój najukochańszy mąż Dylan, a jednak wolałabym najpierw przeczytać książkową wersję tej historii. (Ja = mistrz budowania zdań wielokrotnie złożonych<3)

    OdpowiedzUsuń
  15. O jakże się cieszę, że jeszcze ktoś po nią jeszcze sięga. Ja kocham książki Jamesa Dashnera. ♥ Cieszę się, że jednak zdecydowałaś się ją przeczytać. To jest zresztą moja ulubiona część.
    Ze mną było tak, że najpierw widziałam film pierwszej części, który mi się bardzo spodobał i byłam ciekawa co dalej i sięgnęłam po książki.
    Nienawidzę Teresy! Znienawidzona postać!
    Pozdrawiam ciepło. ♥ I mam nadzieję, że sięgniesz po 3 tom. :3
    http://kochamczytack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam pierwszą część i mi się podobała. Z lekturą drugiej zwlekałam, bo po prostu nie miałam jakoś na nią ochoty, ale po twojej recenzji poczułam, że muszę poznać dalsze losy Thomasa :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Gdzieś na półce mam pierwszą część, nieco zapomnianą już, ale widzę, że warto odgrzebać książkę i zapoznać się z kolejną serią. Mam tylko nadzieję, że historia wciągnie mnie już w tomie pierwszym :)

    OdpowiedzUsuń
  18. "Więzień labiryntu" jakoś specjalnie mnie nie zachwycił i chociaż mam u siebie drugi i trzeci tom, póki co po nie nie sięgnęłam. Ale skoro "Próby ognia" są tak dobre, może w końcu powinnam znaleźć na nie czas...

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam w planach. ale kiedy się za to wezmę to nie wiem :D

    Pozdrawiam
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie czytałam jeszcze pierwszej części więc wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo lubię tę trylogię, a także ciekawy styl pisania Dashnera. Za Teresą nie przepadałam od samego początku, aż do ostatniej części nie udało mi się jej polubić. Mam nadzieję, że trzecia część również przypadnie Ci do gustu, chociaż ja chyba nigdy nie wybaczę autorowi, za to co w niej zrobił :D

    OdpowiedzUsuń
  22. A mnie właśnie Próby ognia podobały się najmniej z całej trylogii :D Głównie chyba ze względu na wciąż nieogarniętego Thomasa, którego miałam ochotę parę razy spoliczkować.. Brr.. No dobra, ale za to Minho i Newt <3 Oni są cudowni jak zawsze :) Ubóstwiam ich obu. Teresa była ok, ale w zasadzie przez wszystkie części ani trochę mnie nie zachwyciła swoją osobą. Trudno, jest wiele innych bohaterek do polubienia.

    Lek na śmierć jest bardzo interesujący i nadal niestety krwawy, tyle powiem, żeby nie powiedzieć za wiele :D

    http://zapachstron.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie czytałam ani jednej części tej trylogii, ale mam na nią wielką ochotę;)
    Pozdrawiam!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Chyba powinnam się skusić na tę książkę, wprawdzie nie znam jeszcze stylu autora, ale mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie! :)
    Pozdrawiam Justyna z książko miłości moja

    OdpowiedzUsuń
  25. Spotkałam się z wieloma sprzecznymi opiniami dotyczącymi twórczości Dashnera, ale zachęciłaś mnie. Z chęcią sięgnę po "Więźnia Labiryntu". Choćby ze względu na dynamiczną akcję i ten świetny klimat. ;)

    http://thebookishcity.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam w planach zapoznanie się z całą trylogią ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. haha, ja zaczęłam od tej części i nie wiedziałam o co chodzi :) muszę koniecznie nadrobić wcześniejszą część :) pozdrawiam! :)

    http://zaczytana-karola.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Szczerze mówiąc, trylogię Dashnera mam w planach, ale ciężko mi określić, czy bliskich, czy dalekich. Póki co próbuję czytać to, co przez lata uzbierało się na mojej półce i pozostało nietknięte :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia