Brittainy C. Cherry to jedna z tych autorek New Adult, którym udało się przykuć moją uwagę i sprawić, bym z przyjemnością sięgała po jej kolejne powieści. Mimo to spod jej pióra do tej pory nie wyszła książka, która zachwyciłaby mnie w pełni i sprawiła, że kompletnie straciłabym głowę. Za każdym razem czegoś mi brakuje, lecz dałam się skusić Wodzie, która niesie ciszę, bowiem naczytałam się tylu pozytywnych recenzji wychwalających tę pozycję pod niebiosa, że musiałam się przekonać na własnej skórze, czy tym razem Brittainy C. Cherry podbije moje serce.
Ulotne chwile.
Nasze życie jest tylko ich sumą. Niektóre są bolesne, pełne cierpienia. Inne piękne, pełne nadziei i przyszłych obietnic.
Miałam w życiu wiele ważnych, zmieniających, stawiających przede mną wyzwania chwil. Momentów, które przerażały i pochłaniały. Jednak największe z nich – najbardziej wzruszające i chwytające za serce – dotyczyły jego.
Miałam dziesięć lat, gdy straciłam głos. Skradziono dużą część mnie, a jedyną osobą, która naprawdę mnie słyszała, był Brooks Griffin. Stanowił światło moich mrocznych dni, był obietnicą jutra, dopóki jego samego nie spotkała tragedia. Dramat, który zatopił go w morzu wspomnień.
Oto historia chłopaka i dziewczyny, którzy kochali siebie nawzajem, ale nie kochali samych siebie. Opowieść o życiu i śmierci. O miłości i niedotrzymanych obietnicach.
Opis z LubimyCzytać
Woda, która niesie ciszę nie jest powieścią pozbawioną wad. Przede wszystkim korzysta z dość znanych schematów i pod pewnymi względami jest strasznie przewidywalna. Może nie udało mi się dokładnie odgadnąć wszystkich sytuacji, jednak doskonale wiedziałam, w jakim kierunku w danym momencie będzie zmierzać fabuła. Z tego powodu odczuwam duży zawód, bo do tej pory Brittainy C. Cherry udawało się mnie czymś zaskoczyć w swoich powieściach, a tutaj historia zmierzała w oczywistym kierunku od początku do końca. Wprowadzone przez autorkę elementy thrillera są sztampowe, nie pasują do całokształtu i widać, że zostały wykorzystane tylko po to, by jakoś otworzyć i zamknąć książkę, nic więcej nie kryło się za wątkiem kryminalnym. Woda, która niesie ciszę momentami była również bardzo frustrującą lekturą. Czasami naprawdę nie potrafiłam zrozumieć zachowania Maggie. Wiem, że doświadczyła traumy w dzieciństwie, ale wraz z upływającym czasem wpływ tego zajścia powinien maleć, zwłaszcza że podobne incydenty nie miały później miejsca, była bezpieczna i ze wszystkich stron otaczali ją życzliwi jej ludzie. Miała dwadzieścia osiem lat, a zachowywała się jak mała, wystraszona dziewczynka, zamiast w końcu wziąć się w garść. Potem z kolei Brittainy C. Cherry przedobrzyła w drugą stronę, przez co cała historia wydała się być naciągana.
Mimo to Woda, która niesie ciszę wciągnęła mnie od pierwszych stron, nie mogłam się od niej oderwać. Ostatnio żadna powieść nie była w stanie przykuć mojej uwagi, dochodziłam maksymalnie do pięćdziesiątej strony i odkładałam ją na miejsce,by zaraz włączyć kolejny odcinek dramy, ale książka Brittainy C. Cherry okazała się być strzałem w dziesiątkę. Największą zaletą Wody, która niesie ciszę są bohaterowie i to, jak zostały przedstawione poszczególne relacje między nimi. Zachwycił mnie nie tylko subtelny, czuły wątek romantyczny, ale także więzi rodzinne oraz przyjaźnie. Przez traumatyczne wydarzeniu z przeszłości, po którym Maggie przestała mówić, zmieniło się nie tylko jej życie, ale także rzeczywistość najbliższych jej osób. Każdy z członków jej rodziny i przyjaciół w inny sposób radził sobie z tą tragedią, ich podejście zmieniało się także na przestrzeni kolejnych lat i autorka w genialny sposób ukazała reakcje różnych ludzi na milczenie Maggie, która wcześniej była żywiołowym, pełnym radości, rozgadanym dzieckiem. Jedno wydarzenie nie tylko zmieniło ją w płochliwą, zamkniętą w sobie dziewczynę, ale wpłynęło także na jej otoczenie, przysparzając wiele cierpienia. Autorka w genialny sposób uchwyciła to, w jaki sposób ojciec, macocha, siostra, brat czy Brooks przeżywali krzywdę Maggie i jak ich podejście ulegało przekształceniom na przestrzeni lat.
Jestem ogromną fanką wątku romantycznego między Brooksem i Maggie. Ich związek powstał na bazie solidnej, wieloletniej przyjaźni. Potrafili porozumieć się w każdej sytuacji, wspierali się, a jednocześnie dawali sobie potrzebną przestrzeń i zachęcali do spełniania marzeń, nie chcąc stawać na drodze do szczęścia swojej drugiej połowie. Byli w stosunku do siebie niezwykle słodcy i uwielbiam to, że dzielili się ze sobą nawzajem swoimi największymi pasjami, nie było między nimi miejsca na nieporozumienia oraz żal. Brooks i Maggie to idealny przykład bratnich dusz, choć nie było im łatwo. Ich ścieżki czasami się rozchodziły, los postawił przed nimi wiele przeszkód, ale ostatecznie zawsze znajdywali drogę powrotną do siebie. Strasznie podoba mi się to, jak Brittainy C. Cherry przedstawiła ich hobby. Maggie kochała książki; za ich pomocą odkrywała świat zewnętrzny i tą pasją zaraziła Brooksa, który poprzez karteczki samoprzylepne dzielił się myślami odnośnie lektury z dziewczyną. On z kolei nie mógł żyć bez muzyki, dzięki której był także w stanie ukoić ataki paniki Maggie i nawet nauczył ją grać na gitarze. Autorka wspaniale opisywała przeżycia bohaterów związane z literaturą oraz piosenkami przewijającymi się przez strony powieści.
Lubię czytać powieści Brittainy C. Cherry, a Woda, która niesie ciszę jest bez wątpienia jedną z najlepszych książek tej autorki, z którymi zapoznałam się do tej pory. Choć lektura wciąga od pierwszej strony to znowu nie było żadnych fajerwerków, mimo wszystko nie poczułam większego wzruszenia wywołanego losami Maggie i Brooksa. Ich miłość pod wieloma względami jest jednak niesamowita, bo zamiast zbędnych słów, dominują w niej szczere gesty. Jest to powieść o strachu, samotności i walce ze słabościami z odrobinę naiwnym przesłaniem, że miłość jest w stanie przezwyciężyć wszystko, nawet te najgorsze koszmary. Polecam Wodę, która niesie ciszę, bo to naprawdę piękna historia.
Mimo to Woda, która niesie ciszę wciągnęła mnie od pierwszych stron, nie mogłam się od niej oderwać. Ostatnio żadna powieść nie była w stanie przykuć mojej uwagi, dochodziłam maksymalnie do pięćdziesiątej strony i odkładałam ją na miejsce,
Jestem ogromną fanką wątku romantycznego między Brooksem i Maggie. Ich związek powstał na bazie solidnej, wieloletniej przyjaźni. Potrafili porozumieć się w każdej sytuacji, wspierali się, a jednocześnie dawali sobie potrzebną przestrzeń i zachęcali do spełniania marzeń, nie chcąc stawać na drodze do szczęścia swojej drugiej połowie. Byli w stosunku do siebie niezwykle słodcy i uwielbiam to, że dzielili się ze sobą nawzajem swoimi największymi pasjami, nie było między nimi miejsca na nieporozumienia oraz żal. Brooks i Maggie to idealny przykład bratnich dusz, choć nie było im łatwo. Ich ścieżki czasami się rozchodziły, los postawił przed nimi wiele przeszkód, ale ostatecznie zawsze znajdywali drogę powrotną do siebie. Strasznie podoba mi się to, jak Brittainy C. Cherry przedstawiła ich hobby. Maggie kochała książki; za ich pomocą odkrywała świat zewnętrzny i tą pasją zaraziła Brooksa, który poprzez karteczki samoprzylepne dzielił się myślami odnośnie lektury z dziewczyną. On z kolei nie mógł żyć bez muzyki, dzięki której był także w stanie ukoić ataki paniki Maggie i nawet nauczył ją grać na gitarze. Autorka wspaniale opisywała przeżycia bohaterów związane z literaturą oraz piosenkami przewijającymi się przez strony powieści.
Lubię czytać powieści Brittainy C. Cherry, a Woda, która niesie ciszę jest bez wątpienia jedną z najlepszych książek tej autorki, z którymi zapoznałam się do tej pory. Choć lektura wciąga od pierwszej strony to znowu nie było żadnych fajerwerków, mimo wszystko nie poczułam większego wzruszenia wywołanego losami Maggie i Brooksa. Ich miłość pod wieloma względami jest jednak niesamowita, bo zamiast zbędnych słów, dominują w niej szczere gesty. Jest to powieść o strachu, samotności i walce ze słabościami z odrobinę naiwnym przesłaniem, że miłość jest w stanie przezwyciężyć wszystko, nawet te najgorsze koszmary. Polecam Wodę, która niesie ciszę, bo to naprawdę piękna historia.
★★★★★★★☆☆☆
Seria Elements. Żywioły:
Powietrze, którym oddycha // Ogień, który ich spala // Woda, która niesie ciszę // The Gravity of Us
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.