piątek, 29 września 2017

Podsumowanie września


Wrzesień to miesiąc, który był pełen zawirowań i zmian. Moje życie nabrało ogromnego tempa w ostatnim czasie i ledwo za nim nadążam, choć jeszcze nie mieliście szansy tego odczuć. Oczy mi się już kleją, dlatego pozwolicie, że tym razem nie będę przedłużała i od razu przeskoczę do podsumowania.


ZRECENZOWANE

  • Illuminae, Amie Kaufman, Jay Kristoff, 579 stron ★★★★★☆☆
  • Woda, która niesie ciszę, Brittainy C. Cherry, 427 strony ★★★★★★★☆☆☆
  • Raze, Tillie Cole, 398 stron ★★★★☆☆☆☆☆☆
  • Pochodnia w mroku, Sabaa Tahir, 510 stron ★★★★★★☆☆☆☆

DODATKOWO


PODSUMOWANIE I PLANY

Wrzesień był ostatnim miesiącem mojej wolności. Mogłam się lenić, czytać książki, oglądać koreańskie dramy i niczym nie przejmować, lecz wraz z nastaniem października rozpoczynam nowy etap w życiu. Studia. Nie jestem w stanie nawet opisać, jak się czuję, bo mam ogromną huśtawkę nastrojów – jestem mega podekscytowana, a już po chwili ogarnia mnie przerażenie i tak w kółko. Nowe miasto, nowe środowisko, nowe doświadczenia. W dodatku wybieram się na ciężkie studia i wiem, że czeka mnie trudna przeprawa. Od tygodnia jestem już we Wrocławiu i nie miałam ani chwili oddechu, a studia jeszcze się nawet nie zaczęły! Z tego powodu nie wiem, jak bardzo blog ucierpi. Możliwe, że jakimś cudem uda mi się publikować posty z tą samą częstotliwością, jednak patrząc realistycznie, moja aktywność pewnie znacząco się obniży, choć na razie nie mam zamiaru porzucać Books by Geek Girl. Postaram się, żebyście za bardzo nie odczuli zawirowań w moim "prywatnym" życiu na blogu, ale trudno mi powiedzieć, jak będą wyglądały kolejne miesiące, ponieważ już teraz było mi trudno.
Jeżeli chodzi o najlepszą powieść miesiąca, to ten tytuł bez wahania przyznaję Illuminae. Nie jest to tylko ładnie opakowana książka, zawarta w środku historia jest pełnowartościowa, wciągająca i interesująca, dlatego jeśli macie jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, porzućcie je jak najprędzej! Najgorszą historią z kolei okazało się być Raze Tillie Cole. To była droga przez mękę, nic się tam nie trzymało kupy i jestem naprawdę zawiedziona jakością tej powieści po tym, co autorka zaprezentowała w Tysiącu pocałunków.
A mój plan na październik? Przeżyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia