Kiedy pada deszcz czekało na mnie niemal cztery miesiące. Bardzo chciałam przeczytać powieść Lisy De Jong i wielokrotnie podnosiłam ją z mojego niekończącego się stosu książek do przeczytania, ale z jakiegoś powodu czułam, że to nie jest odpowiedni moment i powinnam jeszcze trochę poczekać. Aż w końcu nadszedł dzień, gdy stwierdziłam, że jestem gotowa zmierzyć się z tym, co autorka przygotowała. Byłam w błędzie. Nie byłam gotowa na to, co znalazłam w Kiedy pada deszcz. Nie sądzę, by ktokolwiek był gotowy.
Kate jednej nocy została ograbiona z wszystkiego – z poczucia bezpieczeństwa, szczęśliwej przyszłości, zaufanych przyjaciół i szansy na miłość. Nie potrafi zapomnieć o tym, co się wydarzyło i przez to od niemal dwóch lat tkwi w jednym miejscu, niezdolna do ruszenia naprzód. Wszystko się zmienia, gdy do jej małego, sennego miasteczka przyjeżdża Asher. Chłopak z miejsca rozbudza zainteresowanie Kate, powodując, że dziewczyna zaczyna otwierać się na świat i odzyskiwać to, co straciła.
Kiedy pada deszcz posiada niezwykle melancholijną, przytłaczającą atmosferę. To nie jest lekka opowiastka na jeden wieczór, to głęboka historia, która odziera nas ze złudzeń kawałek po kawałku, aż stajemy się bezbronni wobec ciężaru, jaki nosi w sobie główna bohaterka. Po traumatycznych wydarzeniach Kate zupełnie wycofała się z życia; zamknęła się w sobie, odpychając od siebie wszystkich ludzi, na których jej zależało. Stała się nie tylko wyobcowaną samotniczką, ale straciła także zdolność do cieszenia się życiem. Niczym maszyna pracowała w niewielkiej knajpce jako kelnerka, niedziele poświęcała na maratony filmowe z matką, biegała, ale głównie rozpamiętywała tę jedną noc, która zmieniła wszystko i rozmyślała nad swoją zmarnowaną przyszłością. Kate została zniszczona w najbardziej ohydny, bestialski sposób i dusiła to w sobie, nie pozwalając nikomu zajrzeć do swojego wnętrza.
Na przestrzeni książki dziewczyna przechodzi jednak przemianę. Po poznaniu tajemniczego Ashera Kate w końcu się otwiera – nie tylko na świat, ale także na innych ludzi. Staje się impulsywna, zaczyna cieszyć się małymi rzeczami, uczy się spychać na bok swoje lęki i podejmować ryzyko, które z każdym krokiem przybliża ją do normalnego funkcjonowania. Ta nowa Kate stała się nieco bezbarwną postacią, patrząc na sposób, w jaki przeżyła dwa lata, trudno uwierzyć w to, jak łatwo przyszło jej zaufać zupełnie nieznajomej osobie i jej relacja z Asherem rozwinęła się zbyt szybko, chociaż pozostała słodka i niewinna. Jednak chociaż miłość jest osią fabularną powieści, Kiedy pada deszcz to tak naprawdę historia o uzdrowieniu. O wychodzeniu ze swojej strefy komfortu i próbowaniu nowych rzeczy. O momencie, w którym stanęło się na rozdrożu i trzeba wybrać między trwaniem a życiem. O podejmowaniu walki o lepsze jutro i o mierzeniu się z własnymi lękami. O odnajdywaniu siebie i budowaniu własnej przyszłości po tragedii. O ocaleniu.
Na przestrzeni książki dziewczyna przechodzi jednak przemianę. Po poznaniu tajemniczego Ashera Kate w końcu się otwiera – nie tylko na świat, ale także na innych ludzi. Staje się impulsywna, zaczyna cieszyć się małymi rzeczami, uczy się spychać na bok swoje lęki i podejmować ryzyko, które z każdym krokiem przybliża ją do normalnego funkcjonowania. Ta nowa Kate stała się nieco bezbarwną postacią, patrząc na sposób, w jaki przeżyła dwa lata, trudno uwierzyć w to, jak łatwo przyszło jej zaufać zupełnie nieznajomej osobie i jej relacja z Asherem rozwinęła się zbyt szybko, chociaż pozostała słodka i niewinna. Jednak chociaż miłość jest osią fabularną powieści, Kiedy pada deszcz to tak naprawdę historia o uzdrowieniu. O wychodzeniu ze swojej strefy komfortu i próbowaniu nowych rzeczy. O momencie, w którym stanęło się na rozdrożu i trzeba wybrać między trwaniem a życiem. O podejmowaniu walki o lepsze jutro i o mierzeniu się z własnymi lękami. O odnajdywaniu siebie i budowaniu własnej przyszłości po tragedii. O ocaleniu.
Może autorka nie starała się znacząco wyjść poza znane nam z literatury New Adult schematy, może bohaterowie byli bezosobowi, a finał nieco przesłodzony jak na ogólny charakter książki. Może nie powinnam być tak bardzo zachwycona, jednak podczas czytania Kiedy pada deszcz dosłownie cierpiałam. Bolał mnie każdy, choćby najmniejszy skrawek duszy i drżały mi palce, kiedy przerzucałam kolejne kartki. Wystarczyło mi zaledwie kilkadziesiąt stron, bym zakwalifikowała tę powieść do tych najpiękniejszych i najbardziej wartościowych historii, jakie przeczytałam w życiu, bo Lisa De Jong umieściła w swoich słowach tak wielki ładunek emocjonalny, że przeniknęły one wprost do mojego jestestwa. Kiedy pada deszcz może nie wybija się na tle fabularnym, ale autorka wzbudziła we mnie tak wielką falę emocji, że zupełnie nie zwróciłam na to uwagi, za bardzo przejęta, urzeczona i zmiażdżona historią toczącą się na moich oczach. Przeczytajcie. Cholernie warto.
★★★★★★★★☆☆
Cykl Rain:
Kiedy pada deszcz // Kiedy wszystko się zmienia // Kiedy pozostaje żal
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.