czwartek, 8 października 2015

Walka o przetrwanie, czyli dlaczego główna bohaterka ma trudne życie


Fikcyjne główne bohaterki nie mają łatwego życia. Większość z nich została znienawidzona przez czytelników, nikt za bardzo za nimi nie przepada, nawet wśród fikcyjnych bohaterów, i raczej nigdy się to nie zmieni. Będą musiały żyć z podobną traumą do końca życia, ale hej, zawsze jest jakaś nadzieja, że autor zdąży je jeszcze uśmiercić, bo to nowa moda. Poniżej prezentuję całą listę powodów, dla których życie głównej bohaterki jest naprawdę trudne i może to sprawi, że chociaż trochę z nich zejdziemy w przyszłości (niedoczekanie).

Po pierwsze, nie masz żadnych przyjaciół albo masz takich, których trudno nazwać przyjaciółmi.
Chyba wszyscy zdążyli to odkryć. W przytłaczającej ilości książek główna bohaterka albo jest outsiderką, do której nikt nie odważy się zagadać, albo mamy do czynienia z przypadkiem jednej najlepszej przyjaciółki, która jest niezwykle egocentryczna i zależy jej jedynie na tym, by to na niej skupiała się cała uwaga, więc nasza główna bohaterka robi za kogoś w rodzaju oddanego słuchacza/służącej/popychadła i musi zgadzać się na wszystko, co ta druga akurat wymyśli. Jeśli mamy przypadek najlepszego przyjaciela, zazwyczaj okazuje się, że jest on szaleńczo zakochany w głównej bohaterce od szóstej klasy, więc to też się nie liczy. Ogólnie rzecz biorąc, nasza główna bohaterka nie ma żadnych prawdziwych przyjaciół, na których mogłaby naprawdę polegać, a życie bez komuś, komu można by w pełni zaufać, może dobić nawet największych introwertyków.

Po drugie, zawsze ktoś w końcu cię zdradzi.
Kolejna niepisana zasada książki. Nieważne, jak ostrożnie główna bohaterka będzie sobie dobierała sojuszników i jak powoli będzie obdarzała ich zaufaniem, ostatecznie ktoś w końcu wbije jej nóż w plecy. To może być jej obiekt zainteresowań, brat, zwierzchniczka, przyjaciółka, nieważne. Zawsze ktoś zdradzi, a nasza biedaczka długo będzie się zbierała po tej traumie i starała na nowo odbudować wiarę w ludzi, uprzednio otaczając się murem nie do przebycia przez innych i użalając się nad sobą, co z kolei staje się traumatycznym przeżyciem dla czytelników. A my przecież w niczym nie zawiniliśmy!

Po trzecie, wszyscy wymagają od ciebie poświęcenia, bo jesteś wyjątkowa.
Z reguły jest tak, że nasza bohaterka musi się czymś wyróżniać w tłumie zwykłych szaraczków. Nieważne, czy będzie to genialny umysł, dziwne zdolności, nadprzyrodzona umiejętność, niespotykana odwaga i chęć buntu; jest w niej coś, co czyni z nią istotę wyjątkową i tylko ona może rozpocząć/wprowadzić zmianę w danym świecie. Na jej barkach spoczywa wielka odpowiedzialność i jakby tej presji było mało, reszta przez cały czas jej przypomina, jak bardzo na nią liczą, chociaż właściwie pakują ją w samobójczą misję, a wiadomo, że bohaterka nie może odmówić, bo wyszłaby na samolubną lub właśnie od tego zależy życie jej rodziny. A wszystko to tylko dlatego, że urodziła się ze zdolnościami, których nie rozumie albo przez przypadek została wpakowana w to wszystko.

Po czwarte, masz uratować świat, ale nie masz żadnych środków i raczej nie licz na pomoc.
Ratowanie świata jest kosztowne, a tak się złożyło, że nikt nie ma ochoty łożyć na to pieniędzy. Nie zapominajmy również o tym, że bohaterki z reguły są same i mogą liczyć jedynie na własny spryt, bo reszta umywa ręce. Nie wyjdzie - trudno, przynajmniej będziemy wciąż żywi, wyjdzie - super, wtedy do ciebie dołączymy. Jest coś poetyckiego w jednym bohaterze kontra reszta świata, ale dla niej to zapewne nie wygląda tak różowo i w zasadzie, po takim postawieniu się w jej sytuacji, trudno jej się dziwić, że tyle użala się nad sobą.

Po piąte, przechodzisz przez piekło ku uciesze publiczności.
Główne bohaterki nie mają łatwego, usłanego różami życia - nie tylko muszą sobie radzić z problemami dojrzewania, nieznanymi wcześniej faktami, które całkowicie zmieniają ich światopogląd, emocjonalnymi ciosami, które przez cały czas na nie spadają, gdy kolejne osoby się od nich odwracają/zostają porwane/zamordowane, do tego dochodzą też rozterki sercowe i brak pewności, komu mogą zaufać. Oprócz tego trzeba też pamiętać, że główne bohaterki z reguły muszą też walczyć, więc zbierają mnóstwo fizycznych obrażeń i przechodzą przez kolejne traumy, a to wszystko na oczach ciekawskich czytelników, którzy pragną chleba i igrzysk. Chociaż w zasadzie pragniemy tylko igrzysk, więc biedne bohaterki dostają porządnie w kość.

Po szóste, wszyscy próbują ukraść ci faceta.
Dobra, nie ukrywajmy - która z nas nie ma listy pełnej mężów z różnych książek? Wszystkie jesteśmy zakochane w całym mnóstwie fikcyjnych bohaterów. Co więcej, w większości przypadków mamy stuprocentową pewność, że główne bohaterki wcale nie zasługują na swoich wybrańców, którzy są rozchwytywani przez nas nawet bardziej niż nowości na rynku wydawniczym. Tak rozbudowana konkurencja zdecydowanie utrudnia stworzenie szczęśliwego związku, nie sądzicie?

A co Wy myślicie o głównych bohaterkach? Większość jest dla Was irytująca czy nauczyliście się ignorować ich wady? Znacie jeszcze jakieś powody, dla których życie głównych bohaterek jest trudne?
Dajcie znać w komentarzach! 

25 komentarzy:

  1. Jeju, jakie to prawdziwe XD Ja staram się zrozumieć bohaterkę i wczuć w nią, więc jest naprawdę mało takich, które znienawidziłam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo^ Może nie zawsze potrafię zapałać do danej bohaterki sympatią, ale stety lub niestety mam silnie rozwiniętą empatię, więc czasem trudno jest mi nie żałować takiej biednej papierowej istotki, choćby nie wiem jak bardzo mnie irytowała :')

      Usuń
  2. Niestety większość bohaterek w książkach dość mnie irytuje - swoją lekkomyślnością, Pozwolę to sobie ująć w dialogu:
    Bohaterka: Wiem najlepiej, zrobię coś przed czym wszyscy mnie przestrzegają i nie pomyślę, YOLO
    *5 minutes later*
    Bohaterka: Dlaczego nikt mnie nie ostrzegł? Będę teraz marudzić i narzekać i pełna smutku snuć się po kątach. A i nie wyciągnę żadnych wniosków..
    To jest takie wkurzające! Zgodzisz się ze mną? =D
    Pozdrawiam serdecznie :*
    http://my-life-in-bookland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się ukryć, że większość głównych bohaterek na początku jest przedstawiana jako rozważna, inteligentna postać, a potem łapię się za głowę, bo ich postępowanie jest nielogiczne i właśnie lekkomyślne! Częściowo nie da się im odmówić odwagi i należy je za to podziwiać, ale masz rację, że czasem przyjmuje to wręcz absurdalny obrót :)

      Usuń
  3. Celne uwagi, rzeczywiście w wielu powieściach tak właśnie się dzieje. A co do nienawidzenia głównych bohaterek, taaak, myślę, że często ich nie lubimy, ale główne bohaterki mają też oddanych fanów :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Znaleźć główną bohaterkę, która nie będzie irytować, to prawdziwy cud <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udała ci się ta sztuka czy wciąż z determinacją poszukujesz? :)

      Usuń
  5. W pełni się z tobą zgadzam. ^^ Chociaż przeczytałam mało książek to zauważyłam tą zależność. Tylko chyba dopiero teraz sobie to uświadomiłam. To jest takie straszne. :)
    zaczytanabella

    OdpowiedzUsuń
  6. Najgorsza zmora - bohaterka przeciekająca, która ryczy z każdego powodu. Włącza mi się agresor. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otagowałam Cię w nowej wersji tagu "Albo, Albo". :) Będzie mi niezwykle miło, jeśli przyłączysz się do zabawy: http://zaczytana-dolina.blogspot.com/2015/10/albo-albo-20-tag.html

      Usuń
  7. Zgadzam się z przedstawionymi przez ciebie wyżej faktami na temat głównych bohaterek.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Punkt szósty mnie rozwalił. To takie prawdziwe, że aż genialne. Jak się zastanowić to ja zamiast skupiać się na wkurzających bohaterkach to zwykle czekam tylko na momenty z ukochanymi bohaterami. No na to nie da się nic poradzić.
    Genialny post, pisz takich więcej : 3

    http://czytadelnia-joan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. A Tobie się udało znaleźć bohaterkę idealną? Bo mnie jeszcze nie, niestety, ale wciąż cierpliwie szukam. Jak ktoś wydaje mi się okej to w drugiej części zaczyna mnie koszmarnie irytować XD
    U mnie recenzja Czasu Żniw!

    OdpowiedzUsuń
  10. Och, osobiście mam wiele głównych bohaterek, które bardzo lubię. Chociażby Sydney z "Maybe someday" czy też Sky z "Hopeless". Ale fakt, są i takie postaci, które niezwykle mnie irytują, przez co cała książka traci na wartości, jak chociażby Emma z serii "Oddechy". ;)
    Pozdrawiam
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. zawsze też na skutek wydarzeń przedstawionych w książce muszą z dnia na dzień dorosnąć. to też nie jest łatwe. zawsze współczuję głównym bohaterkom, nie mają łatwo. Wady da się przeżyć. bardzo ciekawy post. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Faktycznie, główne bohaterki potrafią być irytujące, ale na szczęście nie wszystkie. Są też takie, które naprawdę da się lubić. Ja zazwyczaj próbuję wczuć się w sytuację danej postaci i jakoś ją zrozumieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest taki schemat, który możemy zauważyć w wielu książkach młodzieżowych. Ostatnio mam wrażenie, że znalezienie bohaterki, który by nie irytowała i jakkolwiek nie wpisywała się w schemat graniczy z cudem:D Pozdrawiam!
    Ich perspektywy

    OdpowiedzUsuń
  14. W pełni się zgadzam z Tobą, dlatego też ja jednak preferuję mężczyzn jako bohaterów :D

    OdpowiedzUsuń
  15. W sumie mam tylko jedną znienawidzoną bohaterkę z "Jej wszystkie życia" Kate Atkinson, która przez całą książkę rodzi się i umiera i jej życie cały czas jest trudne a bo I Wojna Światowa, a bo II Wojna Światowa i tak w kółko przez ok. 500 kartek! -,-
    Ale tak to jakoś nie denerwuje mnie życie głównych bohaterów ;D

    Pozdrawiam
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. hahaha, zgadzam się całkowicie! Szczególnie, że wszyscy chcą ukraść Ci faceta. No i piekło publiczne też wygrywa :D
    Jeszcze można dodać: "Jesteś szczęśliwie zakochana, dokucza Ci pewien dupek, ale w końcu w nim też się zakochujesz" :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Główne bohaterki czasami są niezwykle irytujące, ale jakoś próbuję to ścierpieć... (ledwo, ledwo)

    MÓJ BLOG-KLIK

    OdpowiedzUsuń
  18. Hahaha rozbawiłaś mnie do łez :D trafione w dziesiątkę!

    OdpowiedzUsuń
  19. Zgadzam się :D Super pomysł. Zabawny i treść taka prawdziwa:) Ja szczerze powiedziawszy naprawdę rzadko nie lubię głównej bohaterki. Podpadają mi tylko te, które zachowują się lekkomyślnie i te w trójkątach ("Kogo mam wybrać?" jest naprawdę wkurzające).
    Pozdrawiam,
    http://lekturia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. O dziwo znajduję czasami bohaterki, które lubię, ba, nawet uwielbiam! ;D Ale po prostu nie znoszę, jak jęczą, zaprzeczają same sobie, albo robię najdurniejszą możliwą rzecz :D
    Pozdrawiam serdecznie! ;*
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Ile irytacji powodują te książkowe bohaterki. Trudno jest wykreować taką, co nie denerwuje, bo byłaby zbyt wyidealizowana ;)

    OdpowiedzUsuń

Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia