Fikcyjne główne bohaterki nie mają łatwego życia. Większość z nich została znienawidzona przez czytelników, nikt za bardzo za nimi nie przepada, nawet wśród fikcyjnych bohaterów, i raczej nigdy się to nie zmieni. Będą musiały żyć z podobną traumą do końca życia, ale hej, zawsze jest jakaś nadzieja, że autor zdąży je jeszcze uśmiercić, bo to nowa moda. Poniżej prezentuję całą listę powodów, dla których życie głównej bohaterki jest naprawdę trudne i może to sprawi, że chociaż trochę z nich zejdziemy w przyszłości
Po pierwsze, nie masz żadnych przyjaciół albo masz takich, których trudno nazwać przyjaciółmi.
Chyba wszyscy zdążyli to odkryć. W przytłaczającej ilości książek główna bohaterka albo jest outsiderką, do której nikt nie odważy się zagadać, albo mamy do czynienia z przypadkiem jednej najlepszej przyjaciółki, która jest niezwykle egocentryczna i zależy jej jedynie na tym, by to na niej skupiała się cała uwaga, więc nasza główna bohaterka robi za kogoś w rodzaju oddanego słuchacza/służącej/popychadła i musi zgadzać się na wszystko, co ta druga akurat wymyśli. Jeśli mamy przypadek najlepszego przyjaciela, zazwyczaj okazuje się, że jest on szaleńczo zakochany w głównej bohaterce od szóstej klasy, więc to też się nie liczy. Ogólnie rzecz biorąc, nasza główna bohaterka nie ma żadnych prawdziwych przyjaciół, na których mogłaby naprawdę polegać, a życie bez komuś, komu można by w pełni zaufać, może dobić nawet największych introwertyków.
Po drugie, zawsze ktoś w końcu cię zdradzi.
Kolejna niepisana zasada książki. Nieważne, jak ostrożnie główna bohaterka będzie sobie dobierała sojuszników i jak powoli będzie obdarzała ich zaufaniem, ostatecznie ktoś w końcu wbije jej nóż w plecy. To może być jej obiekt zainteresowań, brat, zwierzchniczka, przyjaciółka, nieważne. Zawsze ktoś zdradzi, a nasza biedaczka długo będzie się zbierała po tej traumie i starała na nowo odbudować wiarę w ludzi, uprzednio otaczając się murem nie do przebycia przez innych i użalając się nad sobą, co z kolei staje się traumatycznym przeżyciem dla czytelników. A my przecież w niczym nie zawiniliśmy!
Po trzecie, wszyscy wymagają od ciebie poświęcenia, bo jesteś wyjątkowa.
Z reguły jest tak, że nasza bohaterka musi się czymś wyróżniać w tłumie zwykłych szaraczków. Nieważne, czy będzie to genialny umysł, dziwne zdolności, nadprzyrodzona umiejętność, niespotykana odwaga i chęć buntu; jest w niej coś, co czyni z nią istotę wyjątkową i tylko ona może rozpocząć/wprowadzić zmianę w danym świecie. Na jej barkach spoczywa wielka odpowiedzialność i jakby tej presji było mało, reszta przez cały czas jej przypomina, jak bardzo na nią liczą, chociaż właściwie pakują ją w samobójczą misję, a wiadomo, że bohaterka nie może odmówić, bo wyszłaby na samolubną lub właśnie od tego zależy życie jej rodziny. A wszystko to tylko dlatego, że urodziła się ze zdolnościami, których nie rozumie albo przez przypadek została wpakowana w to wszystko.
Po czwarte, masz uratować świat, ale nie masz żadnych środków i raczej nie licz na pomoc.
Ratowanie świata jest kosztowne, a tak się złożyło, że nikt nie ma ochoty łożyć na to pieniędzy. Nie zapominajmy również o tym, że bohaterki z reguły są same i mogą liczyć jedynie na własny spryt, bo reszta umywa ręce. Nie wyjdzie - trudno, przynajmniej będziemy wciąż żywi, wyjdzie - super, wtedy do ciebie dołączymy. Jest coś poetyckiego w jednym bohaterze kontra reszta świata, ale dla niej to zapewne nie wygląda tak różowo i w zasadzie, po takim postawieniu się w jej sytuacji, trudno jej się dziwić, że tyle użala się nad sobą.
Po piąte, przechodzisz przez piekło ku uciesze publiczności.
Główne bohaterki nie mają łatwego, usłanego różami życia - nie tylko muszą sobie radzić z problemami dojrzewania, nieznanymi wcześniej faktami, które całkowicie zmieniają ich światopogląd, emocjonalnymi ciosami, które przez cały czas na nie spadają, gdy kolejne osoby się od nich odwracają/zostają porwane/zamordowane, do tego dochodzą też rozterki sercowe i brak pewności, komu mogą zaufać. Oprócz tego trzeba też pamiętać, że główne bohaterki z reguły muszą też walczyć, więc zbierają mnóstwo fizycznych obrażeń i przechodzą przez kolejne traumy, a to wszystko na oczach ciekawskich czytelników, którzy pragną chleba i igrzysk. Chociaż w zasadzie pragniemy tylko igrzysk, więc biedne bohaterki dostają porządnie w kość.
Po szóste, wszyscy próbują ukraść ci faceta.
Dobra, nie ukrywajmy - która z nas nie ma listy pełnej mężów z różnych książek? Wszystkie jesteśmy zakochane w całym mnóstwie fikcyjnych bohaterów. Co więcej, w większości przypadków mamy stuprocentową pewność, że główne bohaterki wcale nie zasługują na swoich wybrańców, którzy są rozchwytywani przez nas nawet bardziej niż nowości na rynku wydawniczym. Tak rozbudowana konkurencja zdecydowanie utrudnia stworzenie szczęśliwego związku, nie sądzicie?
A co Wy myślicie o głównych bohaterkach? Większość jest dla Was irytująca czy nauczyliście się ignorować ich wady? Znacie jeszcze jakieś powody, dla których życie głównych bohaterek jest trudne?
Dajcie znać w komentarzach!
Jeju, jakie to prawdziwe XD Ja staram się zrozumieć bohaterkę i wczuć w nią, więc jest naprawdę mało takich, które znienawidziłam. :)
OdpowiedzUsuńTo samo^ Może nie zawsze potrafię zapałać do danej bohaterki sympatią, ale stety lub niestety mam silnie rozwiniętą empatię, więc czasem trudno jest mi nie żałować takiej biednej papierowej istotki, choćby nie wiem jak bardzo mnie irytowała :')
UsuńNiestety większość bohaterek w książkach dość mnie irytuje - swoją lekkomyślnością, Pozwolę to sobie ująć w dialogu:
OdpowiedzUsuńBohaterka: Wiem najlepiej, zrobię coś przed czym wszyscy mnie przestrzegają i nie pomyślę, YOLO
*5 minutes later*
Bohaterka: Dlaczego nikt mnie nie ostrzegł? Będę teraz marudzić i narzekać i pełna smutku snuć się po kątach. A i nie wyciągnę żadnych wniosków..
To jest takie wkurzające! Zgodzisz się ze mną? =D
Pozdrawiam serdecznie :*
http://my-life-in-bookland.blogspot.com/
Nie da się ukryć, że większość głównych bohaterek na początku jest przedstawiana jako rozważna, inteligentna postać, a potem łapię się za głowę, bo ich postępowanie jest nielogiczne i właśnie lekkomyślne! Częściowo nie da się im odmówić odwagi i należy je za to podziwiać, ale masz rację, że czasem przyjmuje to wręcz absurdalny obrót :)
UsuńCelne uwagi, rzeczywiście w wielu powieściach tak właśnie się dzieje. A co do nienawidzenia głównych bohaterek, taaak, myślę, że często ich nie lubimy, ale główne bohaterki mają też oddanych fanów :D
OdpowiedzUsuńZnaleźć główną bohaterkę, która nie będzie irytować, to prawdziwy cud <3
OdpowiedzUsuńUdała ci się ta sztuka czy wciąż z determinacją poszukujesz? :)
UsuńW pełni się z tobą zgadzam. ^^ Chociaż przeczytałam mało książek to zauważyłam tą zależność. Tylko chyba dopiero teraz sobie to uświadomiłam. To jest takie straszne. :)
OdpowiedzUsuńzaczytanabella
Najgorsza zmora - bohaterka przeciekająca, która ryczy z każdego powodu. Włącza mi się agresor. :D
OdpowiedzUsuńOtagowałam Cię w nowej wersji tagu "Albo, Albo". :) Będzie mi niezwykle miło, jeśli przyłączysz się do zabawy: http://zaczytana-dolina.blogspot.com/2015/10/albo-albo-20-tag.html
UsuńZgadzam się z przedstawionymi przez ciebie wyżej faktami na temat głównych bohaterek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Punkt szósty mnie rozwalił. To takie prawdziwe, że aż genialne. Jak się zastanowić to ja zamiast skupiać się na wkurzających bohaterkach to zwykle czekam tylko na momenty z ukochanymi bohaterami. No na to nie da się nic poradzić.
OdpowiedzUsuńGenialny post, pisz takich więcej : 3
http://czytadelnia-joan.blogspot.com
A Tobie się udało znaleźć bohaterkę idealną? Bo mnie jeszcze nie, niestety, ale wciąż cierpliwie szukam. Jak ktoś wydaje mi się okej to w drugiej części zaczyna mnie koszmarnie irytować XD
OdpowiedzUsuńU mnie recenzja Czasu Żniw!
Och, osobiście mam wiele głównych bohaterek, które bardzo lubię. Chociażby Sydney z "Maybe someday" czy też Sky z "Hopeless". Ale fakt, są i takie postaci, które niezwykle mnie irytują, przez co cała książka traci na wartości, jak chociażby Emma z serii "Oddechy". ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
zawsze też na skutek wydarzeń przedstawionych w książce muszą z dnia na dzień dorosnąć. to też nie jest łatwe. zawsze współczuję głównym bohaterkom, nie mają łatwo. Wady da się przeżyć. bardzo ciekawy post. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, główne bohaterki potrafią być irytujące, ale na szczęście nie wszystkie. Są też takie, które naprawdę da się lubić. Ja zazwyczaj próbuję wczuć się w sytuację danej postaci i jakoś ją zrozumieć ;)
OdpowiedzUsuńTo jest taki schemat, który możemy zauważyć w wielu książkach młodzieżowych. Ostatnio mam wrażenie, że znalezienie bohaterki, który by nie irytowała i jakkolwiek nie wpisywała się w schemat graniczy z cudem:D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
W pełni się zgadzam z Tobą, dlatego też ja jednak preferuję mężczyzn jako bohaterów :D
OdpowiedzUsuńW sumie mam tylko jedną znienawidzoną bohaterkę z "Jej wszystkie życia" Kate Atkinson, która przez całą książkę rodzi się i umiera i jej życie cały czas jest trudne a bo I Wojna Światowa, a bo II Wojna Światowa i tak w kółko przez ok. 500 kartek! -,-
OdpowiedzUsuńAle tak to jakoś nie denerwuje mnie życie głównych bohaterów ;D
Pozdrawiam
http://coraciemnosci.blogspot.com/
hahaha, zgadzam się całkowicie! Szczególnie, że wszyscy chcą ukraść Ci faceta. No i piekło publiczne też wygrywa :D
OdpowiedzUsuńJeszcze można dodać: "Jesteś szczęśliwie zakochana, dokucza Ci pewien dupek, ale w końcu w nim też się zakochujesz" :D
Główne bohaterki czasami są niezwykle irytujące, ale jakoś próbuję to ścierpieć... (ledwo, ledwo)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG-KLIK
Hahaha rozbawiłaś mnie do łez :D trafione w dziesiątkę!
OdpowiedzUsuńZgadzam się :D Super pomysł. Zabawny i treść taka prawdziwa:) Ja szczerze powiedziawszy naprawdę rzadko nie lubię głównej bohaterki. Podpadają mi tylko te, które zachowują się lekkomyślnie i te w trójkątach ("Kogo mam wybrać?" jest naprawdę wkurzające).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://lekturia.blogspot.com/
O dziwo znajduję czasami bohaterki, które lubię, ba, nawet uwielbiam! ;D Ale po prostu nie znoszę, jak jęczą, zaprzeczają same sobie, albo robię najdurniejszą możliwą rzecz :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! ;*
http://ravenstarkbooks.blogspot.com/
Ile irytacji powodują te książkowe bohaterki. Trudno jest wykreować taką, co nie denerwuje, bo byłaby zbyt wyidealizowana ;)
OdpowiedzUsuń