czwartek, 29 czerwca 2017

Podsumowanie czerwca

Chyba w końcu powrócił ten czas, gdy na samym początku podsumowania miesiąca zaczynam narzekać na to, jak szybko mijały mi kolejne tygodnie. Bo czerwiec dla mnie skończył się dosłownie w mgnieniu oka, nie mam pojęcia, kiedy ten czas mi zleciał. Nie oznacza to wcale, że był to dla mnie dobry miesiąc, ponieważ nie pamiętam drugiego, równie trudnego dla mnie okresu, właściwie wszystko, co mogło się posypać, posypało się, ale staram się nie tracić nadziei na to, że wciąż wszystko może się ułożyć. 

ZRECENZOWANE


DODATKOWO


PODSUMOWANIE I PLANY

Ach, nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę, że w końcu wróciłam i posty na blogu pojawiały się regularnie! Nie ukrywam, łatwo nie było, wciąż próbuję wygrzebać się z zaległości, lecz idzie mi to coraz lepiej i mam nadzieję, że wkrótce odnajdę swój stały rytm pracy, bo jednak zardzewiałam przez te ostatnie miesiące. Jutro odbieram wyniki matury, mocno trzymajcie kciuki! Bałam się, że oczekiwanie będzie mi się dłużyło i faktycznie tak było pod koniec maja, ale czerwiec minął mi błyskawicznie, głównie dlatego, że ciągle coś czytałam, oglądałam lub nadrabiałam zaległości ze znajomymi. Teraz intensywnie myślę nad wprowadzeniem zmian na bloga – nad nowym cyklem, nowym szablonem, jeszcze zobaczymy, czy uda mi się zebrać i przysiąść.
Najlepszą książką czerwca bezapelacyjnie zostaje Królestwo kanciarzy Leigh Bardugo, czyli drugi i ostatni tom Szóstki Wron. Ach, wciąż cierpię po rozstaniu z moimi ukochanymi bohaterami i pewnie jeszcze nieraz powrócę do tej historii, bo jest naprawdę genialna i każdemu z was polecam zapoznanie się z tą duologią! Najniższe noty w tym miesiącu zdobyły Confess oraz Piosenki o dziewczynie, obie po pięć gwiazdek, ale choć Confess okazało się być dużym rozczarowaniem, tytuł najgorszej książki czerwca powędruje do Piosenek o dziewczynie. Nie wiem, czy jestem za stara, czy Chris Russell po prostu nie miał nic do zaoferowania, ale faktem jest, że męczyłam się z tą książką bardziej niż z egzemplarzem od Hoover. Największym zaskoczeniem miesiąca pozostaje Czego pragnie mężczyzna Sabriny Jeffries, ta historia zupełnie niespodziewanie wkradła się do mojego serca i teraz mam straszną ochotę na romanse historyczne z nutką kryminału! Cudowne!
Lipiec może być dość zabieganym miesiącem z powodu rekrutacji na studia i związanym z tym szaleństwem, lecz liczę na to, że uda mi się utrzymać dobrą formę. Teraz przede wszystkim ciągnie mnie do filmów i seriali, choć piętrzące się na półkach stosy nieprzeczytanych książek wydają się nie maleć, więc czeka mnie ciężka przeprawa! Na koniec chciałabym wam wszystkim podziękować za cierpliwość w trakcie ostatnich miesięcy, gdy przygotowywałam się do matury i za to, że wciąż ze mną jesteście <3 Naprawdę ogromnie to doceniam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia