Już od dłuższego czasu myślałam nad wprowadzeniem tego cyklu na bloga, ale prace nad nim są bardzo żmudne. Długo nie mogłam znaleźć odpowiedniego szablonu, do tego też wciąż nie jestem przekonana, ale mam nadzieję, że nie wygląda to koszmarnie (jeśli chodzi o grafikę, jestem totalnym beztalenciem). Trudno mi powiedzieć, jak często posty z tego cyklu będą pojawiać się na blogu, bo wszystko zależy od odstępu czasowego, w którym zapoznam się z książką i filmem, jednak jeżeli post przypadł Wam do gustu (koniecznie dajcie mi znać w komentarzach!), postaram się, by na stałe zagościł w programie :D Na pierwszy ogień idzie Earl i ja i umierająca dziewczyna Jesse'go Andrewsa!
Fajny pomysł, ale jesli chodzi o grafikę to jak dla mnie za dużo się tutaj dzieje. No i mogłoby być napisane: film i książka, a nie movie i book ;)
OdpowiedzUsuńTak się składa, że wykorzystane przeze mnie czcionki nie miały polskich znaków, a inne nie były widoczne, dlatego jest book i movie. A dzieje się dużo, bo z reguły w ten sposób łatwiej przyciągnąć uwagę. Jestem ogromną zwolenniczką minimalizmu, ale wydaje mi się tutaj popadanie w skrajny minimalizm nie zdałoby egzaminu. Przy następnej infografice postaram się jednak poszukać nieco bardziej stonowany szablon :)
UsuńNie miałam okazji, ani oglądać filmu, ani czytać ksiązki i nie jestem pewna czy jest to coś dla mnie ;) Ale kto wie, może kiedyś.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Julka z bloga http://karmeloweczytadla.blogspot.com/
Ani nie oglądałam ani nie czytałam, w najbliższym czasie nie zamierzam :) Ale ten post był super! Bardzo fajne porównanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest stron - kilk!
Nie słyszałam ani o książce, ani o filmie, ale jak narazie nie jestem zbyt zainteresowana. Jeżeli już, to obejrzę film.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję
momentofdreamsheart.blogspot.com
Przyznam, że ani nie czytałam książki, ani nie oglądałam filmu, ale ze względu na tak niską ocenę powieści, chyba zdecyduję się tylko na ekranizację :D
OdpowiedzUsuńCiekawe jest to, że książka i film na jej podstawie mogą wzbudzić tak skrajne emocje. O filmie nigdy nie słyszałam dopóki nie zobaczyłam u kogoś moondrive boxa i książki oraz ekranizacji, ale raczej nie mam w planach, ani jednego, ani drugiego ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkowyŚwiat
Słyszałam o książce z racji szumu jaki się zrobił wokół tego boxa, w którym się ta powieść znalazła. Czytać jej nie zamierzam, a po ekranizacje na pewno nie sięgnę. Po prostu nie oglądam filmów. Nie mam czasu, a nawet jak będę go miała więcej (wakacje <3) to pewnie to "więcej" i tak poświęcę na książki ;)
OdpowiedzUsuńSam cykl bardzo mi się podoba, mimo że jak pisałam jestem rzadkim gościem w kinie/przed telewizorem. A grafika zdaje egzamin - przykuwa uwagę i jest przejrzysta :)
Pozdrawiam
Kasia z bloga KsiążkoholizmPostępujący
Nie spotkałam się ani z książką, ani z filmem. Ale to nie lada zaskoczenie jeśli książka jest słabsza ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zarówno pomysł na cykl, jak i wykonanie :) Co do historii, nie znam jej ani w książkowej, ani w filmowej wersji i raczej tak już zostanie, bo nie przepadam za opowieściami o bohaterach cierpiących na śmiertelne choroby.
OdpowiedzUsuńRzadko się zdarza, że film wypada lepiej niż książka ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na cykl i naprawdę świetne wykonanie! :)
Film mam... być może kiedyś obejrzę, po książkę jednak nie zamierzam sięgnąć ;) Bardzo fajny pomysł na cykl!
OdpowiedzUsuńCzyli książkę omijam z daleka ;D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na serię ;) Według mnie szablon jest śliczny!! Z przyjemnością niedługo obejrzę film, ale na książkę raczej się nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńhttp://50twarzyksiazkoholiczki.blogspot.com/
Film z pewnością kiedyś obejrzę, a co do książki to chyba podziękuję. Świetna seria, czekam na więcej. :)
OdpowiedzUsuńGrafika jest cudowna! Z reguły wolę, gdy wszystko jest bardziej minimalistyczne, ale muszę powiedzieć, że u Ciebie jest bardzo ładnie! Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się ani z książką, ani z filmem, ale myślę, że film obejrzę w wolnej chwili. *Moja kobieca intuicja do samego początku podpowiadała mi, że książka mi się nie spodoba, i jak widać, wcale się nie pomyliłam :D*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Lunatyczka
Rzadko zdarza się, że film jest lepszy od książki. Być może nagnę swoje zasady i obejrzę film, a ową historię w wersji papierowej odpuszczę sobie.
OdpowiedzUsuńCiekawie, mało jest ekranizacji lepszych od samej książki ;)
OdpowiedzUsuńMi podobała się bardziej ostatnia część niezgodnej jako film, bo ... baaardzo się różniła,ale dla mnie było to na plus :D
Pozdrawiam :*
http://fanofbooks7.blogspot.com
A szablon, bardzo ładny jak i grafiki ;)
Usuń