W Niezwyciężonej. Pojedynku Marie Rutkoski po prostu się zakochałam (post pochwalny ku jej czci możecie przeczytać tutaj). Ta książka była po prostu fenomenalna, autorka ustawiła sobie poprzeczkę naprawdę wysoko, ale kiedy zabierałam się za Zdradę, nie miałam żadnych wątpliwości, że uda się jej dokonać czegoś niesamowitego i jeszcze bardziej podniesie poziom całej trylogii. Miałam rację, jednak nie jestem z tego powodu szczęśliwa. Dlaczego? Bo Marie Rutkoski Zdradą złamała mi serce.
Kestrel żyje w klatce, którą sama dla siebie stworzyła - termin jej ślubu z synem cesarza, Verexa, zbliża się nieubłaganie. Dziewczyna z trudem znosi dworskie życie, bo chociaż wie, że postąpiła słusznie, jej serce wyrywa się ku Arinowi, któremu nie potrafiła zaufać na tyle, by wyjawić mu całą prawdę. Jednak Kestrel nie ufa już nawet samej sobie, podejmując decyzje, poprzez które sprzeciwia się dawniej wyznawanym wartościom i przez które może stracić życie. Czy dziewczyna jest gotowa zaryzykować wszystko, by zmienić otaczający ją bezwzględny świat?
Kestrel żyje w klatce, którą sama dla siebie stworzyła - termin jej ślubu z synem cesarza, Verexa, zbliża się nieubłaganie. Dziewczyna z trudem znosi dworskie życie, bo chociaż wie, że postąpiła słusznie, jej serce wyrywa się ku Arinowi, któremu nie potrafiła zaufać na tyle, by wyjawić mu całą prawdę. Jednak Kestrel nie ufa już nawet samej sobie, podejmując decyzje, poprzez które sprzeciwia się dawniej wyznawanym wartościom i przez które może stracić życie. Czy dziewczyna jest gotowa zaryzykować wszystko, by zmienić otaczający ją bezwzględny świat?
Czasem, raz na kilkanaście książek zdarza się taka, którą masz ochotę jednocześnie czytać, ale i rzucić nią o ścianę, spalić czy przejechać samochodem. Dana powieść cię niszczy, nie możesz się po niej pozbierać, kilka dni po jej przeczytaniu chodzisz i wspominasz to, co się tam wydarzyło, a jednak wciąż jest ci mało. Taką pozycją jest Niezwyciężona. Zdrada - po jej przeczytaniu jestem zdruzgotana, rozbita, załamana, ale jednocześnie jestem poruszona, rozkochana, zaczarowana.
Druga część jest bardziej mroczna, śmiertelnie niebezpieczna, mniej koncentruje się na romansie i zawiera smakowity dodatek w postaci konspiracji oraz tajemnic. Wciąż nie mogę wyjść z podziwu, jak skrupulatnie Marie Rutkoski zaplanowała całą fabułę, która jest pełna oryginalnych wątków i szokujących dla czytelnika niespodzianek. Mimo że akcja nie pędzi do przodu, autorka doskonale wiedziała, jak przykuć moją uwagę, nie mogłam oderwać wzroku od książki, w której królują wciągające, inteligentne intrygi, kłamstwa i strategia. Czułam się tak, jakbym próbowała rozwiązać zagadkę, byłam zaangażowana w wydarzenia ze Zdrady równie mocno co bohaterowie i uwielbiam te wszystkie uczucia, które obudziła we mnie ta powieść.
Będę szczera - ta książka jest bardzo, ale to bardzo frustrująca! W pewnym momencie chciało mi się krzyczeć z powodu tych wszystkich kłamstw, nieporozumień i wbijania sobie noża w plecy w relacji Kestrel i Arina. Każda z ich wspólnych scen po prostu łamała serce, te fragmenty były tak intensywne, że wszędzie latały iskry i czułam motyle w brzuchu. Myślałam, że oszaleję z powodu tego miłosnego, ale pełnego nienawiści napięcia, które było między nimi wręcz namacalne. Mimo tego, jak bardzo skomplikowana relacja Kestrel i Arina mnie boli, wciąż jestem zdumiona tym, jak pięknie ten wątek jest przez autorkę prowadzony, trzymając nas w niepewności i strachu aż do ostatniej strony. I tak, przyznaję się otwarcie, rozkleiłam się, bo tylu emocji nie da się znieść za jednym razem, a Marie Rutkoski w sposób piękny oraz poetycki operuje językiem. Jej styl jest jeszcze bardziej czarujący i hipnotyzujący niż w Pojedynku.
Będę się powtarzać, ale... Uwielbiam Kestrel. Uwielbiam to, jak złożoną jest bohaterką, chociaż nie do końca dobrą - bywa egoistką i dokonuje wyborów, z którymi nie zawsze się zgadzam, jednak to tylko dodaje jej głębi. W nowym otoczeniu dziewczyny nie ma przyjaciół ani nawet sojuszników, jedyną osobą, na którą może liczyć, jest ona sama i dzięki temu gwiazda Kestrel zabłysła jeszcze jaśniej niż w poprzedniej części. Jest inteligentna, pełna zaciętości i determinacji, ale jest też wrażliwa. Podejmuje najtrudniejsze decyzje, których nikt inny nie odważyłby się podjąć, poświęca ludzi dla większego dobra, staje naprzeciwko cesarza w jego grze i udaje jej się przechytrzyć zaprawionych w polityce dworzan. Kestrel to postać, która budzi respekt i pozostaje jedną z najlepiej wykreowanych damskich heroin, z jakimi się zetknęłam.
Ta książka ma w sobie wszystko. Rozkoszowałam się każdą chwilą spędzoną ze Zdradą, całą sobą przeżywając perypetie bohaterów i w tej chwili jestem emocjonalnym wrakiem. Szukacie książki, którą pokochacie całym sobą i która bezpowrotnie namiesza w Waszym życiu? Nie znajdziecie lepszej. Niezwyciężona. Zdrada to rewelacyjna, nadzwyczajna książka, jedna z najlepszych, jakie miałam przyjemność czytać. Polecam, polecam, polecam!
A ponieważ oficjalna część recenzji uległa zakończeniu, teraz pozwolę sobie na caps locka i wyrzucenie z siebie tych wszystkich uczuć, które się we mnie skumulowały podczas czytania. Bo ja po prostu NIE MOGĘ UWIERZYĆ W TO, CO SIĘ W TEJ KSIĄŻCE WYDARZYŁO. Takich rzeczy się po prosto nie robi! A już na pewno nie kończy się w takim miejscu! Ta książka jest genialna, jeszcze bardziej genialna niż pierwsza część, która już była genialna, ale moje serce krwawi! JAK JA MAM TERAZ CZEKAĆ NA KOLEJNĄ CZĘŚĆ?! Kac książkowy, kac książkowy, kac książkowy. Inaczej się tego opisać nie da. A to i tak za mało.
Druga część jest bardziej mroczna, śmiertelnie niebezpieczna, mniej koncentruje się na romansie i zawiera smakowity dodatek w postaci konspiracji oraz tajemnic. Wciąż nie mogę wyjść z podziwu, jak skrupulatnie Marie Rutkoski zaplanowała całą fabułę, która jest pełna oryginalnych wątków i szokujących dla czytelnika niespodzianek. Mimo że akcja nie pędzi do przodu, autorka doskonale wiedziała, jak przykuć moją uwagę, nie mogłam oderwać wzroku od książki, w której królują wciągające, inteligentne intrygi, kłamstwa i strategia. Czułam się tak, jakbym próbowała rozwiązać zagadkę, byłam zaangażowana w wydarzenia ze Zdrady równie mocno co bohaterowie i uwielbiam te wszystkie uczucia, które obudziła we mnie ta powieść.
Będę szczera - ta książka jest bardzo, ale to bardzo frustrująca! W pewnym momencie chciało mi się krzyczeć z powodu tych wszystkich kłamstw, nieporozumień i wbijania sobie noża w plecy w relacji Kestrel i Arina. Każda z ich wspólnych scen po prostu łamała serce, te fragmenty były tak intensywne, że wszędzie latały iskry i czułam motyle w brzuchu. Myślałam, że oszaleję z powodu tego miłosnego, ale pełnego nienawiści napięcia, które było między nimi wręcz namacalne. Mimo tego, jak bardzo skomplikowana relacja Kestrel i Arina mnie boli, wciąż jestem zdumiona tym, jak pięknie ten wątek jest przez autorkę prowadzony, trzymając nas w niepewności i strachu aż do ostatniej strony. I tak, przyznaję się otwarcie, rozkleiłam się, bo tylu emocji nie da się znieść za jednym razem, a Marie Rutkoski w sposób piękny oraz poetycki operuje językiem. Jej styl jest jeszcze bardziej czarujący i hipnotyzujący niż w Pojedynku.
Będę się powtarzać, ale... Uwielbiam Kestrel. Uwielbiam to, jak złożoną jest bohaterką, chociaż nie do końca dobrą - bywa egoistką i dokonuje wyborów, z którymi nie zawsze się zgadzam, jednak to tylko dodaje jej głębi. W nowym otoczeniu dziewczyny nie ma przyjaciół ani nawet sojuszników, jedyną osobą, na którą może liczyć, jest ona sama i dzięki temu gwiazda Kestrel zabłysła jeszcze jaśniej niż w poprzedniej części. Jest inteligentna, pełna zaciętości i determinacji, ale jest też wrażliwa. Podejmuje najtrudniejsze decyzje, których nikt inny nie odważyłby się podjąć, poświęca ludzi dla większego dobra, staje naprzeciwko cesarza w jego grze i udaje jej się przechytrzyć zaprawionych w polityce dworzan. Kestrel to postać, która budzi respekt i pozostaje jedną z najlepiej wykreowanych damskich heroin, z jakimi się zetknęłam.
Ta książka ma w sobie wszystko. Rozkoszowałam się każdą chwilą spędzoną ze Zdradą, całą sobą przeżywając perypetie bohaterów i w tej chwili jestem emocjonalnym wrakiem. Szukacie książki, którą pokochacie całym sobą i która bezpowrotnie namiesza w Waszym życiu? Nie znajdziecie lepszej. Niezwyciężona. Zdrada to rewelacyjna, nadzwyczajna książka, jedna z najlepszych, jakie miałam przyjemność czytać. Polecam, polecam, polecam!
9/10
Za możliwość przeczytania Niezwyciężonej. Zdrady serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria!
A ponieważ oficjalna część recenzji uległa zakończeniu, teraz pozwolę sobie na caps locka i wyrzucenie z siebie tych wszystkich uczuć, które się we mnie skumulowały podczas czytania. Bo ja po prostu NIE MOGĘ UWIERZYĆ W TO, CO SIĘ W TEJ KSIĄŻCE WYDARZYŁO. Takich rzeczy się po prosto nie robi! A już na pewno nie kończy się w takim miejscu! Ta książka jest genialna, jeszcze bardziej genialna niż pierwsza część, która już była genialna, ale moje serce krwawi! JAK JA MAM TERAZ CZEKAĆ NA KOLEJNĄ CZĘŚĆ?! Kac książkowy, kac książkowy, kac książkowy. Inaczej się tego opisać nie da. A to i tak za mało.
przekonałaś mnie do przeczytania tej książki ;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Kurczę, wszyscy ją bardzo polecają, może kiedyś i ja się jednak skuszę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
Jak ja uwielbiam tę serię<3 Kocham po prostu <3
OdpowiedzUsuńPo zakończeniu Pojedynku jakoś udało mi się powstrzymać emocje w oczekiwaniu na premierę kolejnego tomu i nadal udało mi się opierać natychmiastowej chęci wykonania szalonego biegu do księgarni po egzemplarz Zdrady. Ale teraz... po Twojej recenzji... Po prostu wiem, że natychmiast muszę mieć tę książkę!! Jeny, jeżeli ten obrazek to najprawdziwsza prawda to ja chyba nie wytrzymam do czasu aż zdobędę jakies fundusze na Zdradę!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Więc jestem już pewna, że jestem jedyną osobą, której "Niezwyciężona. Pojedynek" nie zachwycił. To zależy w prawdzie od gustu, no ale czuję się strasznie osamotniona xd W każdym razie nie zmienia to faktu, że chciałabym przeczytać "Zdradę" i zobaczyć, jak to się tam dalej potoczyło :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
BOOKBLOG
W Pojedynku się zakochałam. Nie mogłam wyjść z podziwu jak ta książka jest FENOMENALNA *.*. Jednak teraz mimo, że zżera mnie ciekawość to nie wiem czy zabierać się za Zdradę, bo jestem pewna, że kac książkowy będzie murowany:( A moje kace książkowe trwają ok. miesiąca :( Co robić? ; (
OdpowiedzUsuńhttp://www.lekturia.blogspot.com/
Widzę, że to niezwykle emocjonalna powieść! :) Muszę sięgnąć po tę serię.
OdpowiedzUsuń*emocjonująca oczywiście ;-)
UsuńUbóstwiam pierwszy tom i po prostu jestem w stanie czcić tą książkę, więc już zamówiłam sobie drugi tom, ale jak to z kurierami bywa, zawsze się spóźniają :( No czekam na poważnego kaca książkowego :))
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Pierwsza część jeszcze przede mną, ale korci mnie do kupienia, oj korci ;)
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieję, że zamówię ją w przyszłym miesiącu, ale niestety nie będę miała możliwości na jakiekolwiek książkowe zakupy :/
No cóż, jeszcze przyjdzie czas na "Pojedynek" ;)
Pozdrawiam :)
ksiazki-mitchelii.blogspot.com
O kurczę! Tak pozytywna recenzja, a ja jeszcze nie czytałam pierwszego tomu! Te dwie powieści zbierają same dobre opinie i jakoś muszę je wykombinować i przeczytać, po prostu muszę! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie ;)
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Czuje się ogromnie zachęcona i z całą pewnością sięgnę po tą serię ;)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Już dawno mnie nikt tak nie zachęcił do jakiejś serii, jak ty w tej recenzji. No i te zachwyty ze strony zagranicznego booktube'a! Muszę wreszcie po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie zrobić prezent na Wielkanoc i kupić tą serię :)
OdpowiedzUsuńJak miło słyszeć tyle miłych słów o kontynuacji książki, którą tak bardzo chciałabym przeczytać! Bardzo podobał mi się "Pojedynek", który był idealnym połączeniem powieści niejako historycznej i cudownej dystopii z lekką fantastyką, a zakończenie było tak nieprzewidywalne i zachęcające do poznania dalszej części historii, że aż nie mogę się doczekać, kiedy "Zdrada" wpadnie w moje lepkie łapki. Szczególnie ten Twój caps lock zachęcił mnie do lektury, bo złamane serca, niewiara w przedstawione na kartach powieści fakty i ta cała otoczka niesamowitości nakazuje mi natychmiast lecieć do księgarni i ją kupić ❤️
OdpowiedzUsuńJa za to zapraszam na recenzję "Aplikacji" Lauren Miller!
Muszę się w końcu zapoznać z tą serią. Po tych wszystkich zachwytach i pochlebnych opiniach, mam na nią niemałą ochotę. Coś czuję, że Pojedynek idealnie wpasuje się w mój gust literacki :)
OdpowiedzUsuńhttp://mybooktown.blogspot.com/
Ale mnie zachęciłaś! Co prawda nie czytałam pierwszej części serii, ale w tym momencie mam ogromną chęć na jej zdobycie i zapoznanie się z nią, a następnie ze "Zdradą" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ksiazkowy-termit.blogspot.com
Ale emocje! :) Skoro druga część wywołuje takie wrażenia to ja jak najszybciej muszę poznać pierwszą i też dać się porwać tej historii. Nie spodziewałam się, że to tak dobra seria :)
OdpowiedzUsuńJa niestety już nie sięgnę po trylogię, nie ciągnie mnie. :c
OdpowiedzUsuńMam pierwszą część i chyba muszę zobaczyć co w tych ksiązkach jest tak nadzwyczajnego ^^
OdpowiedzUsuńjejku, ale emocje <3
OdpowiedzUsuńCzuję, że seria obowiązkowa! Wydaję się genialna, na pewno jest genialna. Skoro taka opinia :)
zapiskizgredka.blogspot.com
Nie czytałam tej serii ale coś czuję, że muszę to szybko zmienić skoro tak bardzo zachęcasz. ;)
OdpowiedzUsuńAż skaczę z podekscytowania! Oba tomy akurat przyszły dziś w paczce, teraz tylko pozostaje mi czytać :D A po takiej recenzji nastawiona jestem na dobrze spędzony czas z lekturą :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja , uwielbiam twój sposób pisania !!!
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do zrobienia Playlist book TAG , mam nadzieję, że odpowiesz na nominację :)
Szczegóły u mnie na blogu : http://podrozemiedzyksiazkowe.blogspot.com/2016/03/playlist-book-tag-cz1.html
Koniecznie muszę sięgnąć po serię! Koniecznie!
OdpowiedzUsuńMogłabym się podpisać pod każdym Twoim słowem ;) "Zdrada" mnie załamała i zniszczyła, przez kilka dni nie mogłam się po niej otrząsnąć. No bo JAK? Zakończenie jest po prostu okropne, ale cała książka jest strasznie bolesna - naprawdę, gdy pomyślę o Kestrel, która podejmuje tak trudne decyzje i ona przez te decyzje jest okropnie osamotniona w tym, co robi... A właśnie, tak, jak napisałaś - Kestrel to taka świetna bohaterka, ona potrafi być taka opanowana, potrafi tak świetnie grać, ale równocześnie jest naprawdę wrażliwa.
OdpowiedzUsuńJak można? Tyle smutków, samotności i cierpienia w tej książce? Aaaa! Mam nadzieję, że doczekamy się teraz happy endu, bo innego rozwiązania nie zniosę. No ale może to "kiss" w tytule trzeciego tomu coś znaczy... :D
Czytając opinie o drugim tomie strasznie się cieszę, że trzyma poziom pierwszego, bo to naprawdę świetnie zapowiadająca się seria. Mam nadzieję, że już niebawem będę miała okazję przeczytać "Zdradę". :)
OdpowiedzUsuńTak wielka ekspresja jest związana z tą ksiażką w Twojej recenzji, że mam ochotę ja przeczytać:):) haha:*
OdpowiedzUsuńhttp://przewodnik-czytelniczy.blogspot.com
Kurczę, te książki poleca dosłownie cały blogspot :D
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z negatywną recenzją, jednak na razie odpuszczę je sobie. Myślę, że zaczekam, aż odpadnie przysłowiowy "bitewny kurz" i wtedy się za nie zabiorę.
Kto wie, może będzie to jedna z lepszych decyzji w moim życiu? :D
Ale fabuła i każda recenzja, którą widzę, intryguje. Nie sposób oderwać również wzroku od okładki ;3
Pozdrawiam i zapraszam na recenzję "Niezgodnej",
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Nie czytałam jeszcze pierwszej części, ale teraz koniecznie muszę ją zdobyć. Już jestem jej ogromnie ciekawa :D
OdpowiedzUsuń