piątek, 17 czerwca 2016

Art & Soul, czyli nonsensowne oksymorony

Art & Soul to pierwsza książka Brittainy C. Cherry, za jaką miałam okazję się zabrać. Byłam bardzo ciekawa, czy zachwyty nad jej stylem są uzasadnione, bo autorka zaczyna podbijać serca czytelniczek równie skutecznie, co uznawana za królową gatunku New Adult Colleen Hoover. 

Aria Watson była niepozorną artystką, na którą nikt w szkole nie zwracał uwagi. Wystarczyło jednak, że dziewczyna pod wpływem chwili podjęła jedną błędną decyzję, by stać się wyrzutkiem z etykietą puszczalskiej zdziry. Przygnieciona konsekwencjami swojego czynu Aria nie planowała się zakochać, ale kiedy w jej liceum pojawia się Levi Myers, dziwny chłopak o pięknej duszy, który w pełni ją akceptuje, dziewczyna odkrywa, że być może ma jeszcze szansę na szczęśliwą przyszłość. Mimo tego, jak bardzo oboje są poznaczeni bliznami. Jak bardzo są rozbici i zagubieni. Czy razem będą w stanie posklejać stłuczone kawałki ich serc?

Mogłoby się wydawać, że po tylu powieściach New Adult, w których nawiązywano do sztuki, będę miała dość tego motywu, tymczasem jestem zachwycona sposobem, w jaki Brittainy C. Cherry wplotła w fabułę muzykę oraz malarstwo. Zarówno Levi, jak i Aria pokazują swoje emocje za pomocą skrzypiec oraz płótna i autorka w pięknych, poetyckich słowach opisała akt tworzenia. Nie mogę wyjść z podziwu nad stylem Brittainy C. Cherry, który jest naprawdę wyjątkowy i harmonijny – z każdego zdania wyziera niezwykła wrażliwość na świat, właściwie co drugie nadawałoby się do powieszenia wśród najlepszych cytatów z książek. Styl pisania tej autorki jest po prostu zniewalający!

Bohaterowie byli cudowni. Brittainy C. Cherry stworzyła żywe, intrygujące postaci, każda z nich była zupełnie inna i miała swoje dziwactwa, które tylko dodawały jej uroku. Levi szczególnie przykuł moją uwagę, bo jest ciepłym, życzliwym chłopakiem, który mimo przeciwności losu, zachował w sobie mnóstwo optymizmu. Jest wycofany i swój ból ukrywa za pomocą szerokiego uśmiechu, dzięki muzyce się zatraca i przekazuje wszystko to, czego na pierwszy rzut nie widać. Jego postać jest skomplikowana i nie da się mu przypiąć żadnej etykietki, jego złożoność bardzo mnie urzekła – z jednej strony to zabawny, ujmujący chłopak, a z drugiej wypełniony żalem do świata i strachem młody mężczyzna. Aria nie była aż tak zachwycająca, ale ona również wyłamuje się ze schematu. Buntowniczka o wrażliwym wnętrzu, która z podniesionym czołem znosiła upokorzenie w milczeniu. Musiała zmierzyć się z konsekwencjami własnych decyzji i bardzo szybko wydorośleć. Na uwagę zasługuje także Simon, najlepszy przyjaciel Arii, który cierpi na nerwicę natręctw i prześladują go demony przeszłości. Mimo to jego usposobienie jest ujmujące, nierzadko rozwala na łopatki szczerością i impulsywnością swojego zachowania. Abigail również była rozbrajająca, gdy wyrzucała z siebie cytaty Marka Aureliusza z prędkością karabinu maszynowego. Tak naprawdę każdy bohater wniósł coś odświeżającego do fabuły.

Zaskoczyło mnie to, że ta książka nie należy stricte do NA. Jest tutaj naprawdę bardzo mało romantycznych scen, autorka o wiele mocniej skupiła się na codziennych problemach bohaterów, przedstawiając bardzo realną historię. Jedna chwila zapomnienia, jeden błąd i nagle całe życie wywraca się do góry nogami. Art & Soul pełne jest osobistych tragedii i z czasem miałam wrażenie, że Brittainy C. Cherry rzuciła się na nieco za głęboką wodę – przy tak szerokim spectrum nieszczęść nie było możliwości, żeby udało jej się każdemu zagadnieniu poświęcić wystarczająco dużo uwagi. Wydaje mi się, że gdyby ograniczyła liczbę problemów i pogłębiła te wybrane, książka byłaby pełniejsza, bardziej kompletna. Autorka wyszła z założenia, że nieszczęścia spajają ludzi, ale w tym wypadku było tego po prostu za dużo. Każdy bohater pojawiający się w Art & Soul zmaga się z traumą z przeszłości lub jego teraźniejszość rysuje się w ciemnych barwach. Z jednej strony wszystkie demony są bardzo realistyczne i w pewien sposób odświeżające po znanych schematach z innych historii z gatunku New Adult, a z drugiej takie nagromadzenie tragedii było przytłaczające. Muszę też przyznać, że zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało, kilka ostatnich rozdziałów straciło znacząco na prędkości. Finał rozpoczął się od falstartu, za wcześnie emocje zaczęły we mnie buzować i nie dotrwały do końca powieści. A w New Adult najważniejsze są właśnie wzbudzane w czytelniku uczucia. I chociaż chciałabym powiedzieć, że podczas czytania szalał we mnie huragan emocji... nie mogę tego zrobić. Bez tego mam wrażenie, że Art & Soul nie było w pełni wartościowe, przynajmniej nie dla mnie.

Na koniec nie mogę nie zwrócić uwagi na sposób, w jaki autorka rozwijała relację Leviego i Arii. Wszystko toczyło się powoli i naturalnie, nie znajdziecie tutaj gwałtownych, niezrozumiałych przeskoków ani niezręczności. Małymi kroczkami zbliżali się do siebie, poznając się oraz zdobywając swoje zaufanie. Ta subtelność i delikatność tworzącej się między nimi więzi, a także to, jakim wsparciem dla siebie byli w najgorszych momentach życia... To było po prostu piękne. Nie sposób było się oderwać od obserwowania przyjaźni przekształcającej się w coś głębszego i bardzo niewinnego.

Chyba od dawna aż tak nie rozgadałam się na temat jakiejś książki, ale Art & Soul okazało się być tak złożoną lekturą, że nie potrafiłam się pohamować ;) To wzruszająca opowieść o złamanych duszach, trudnych wyborach, zawiedzionych nadziejach, sile rodzinnej miłości. Przedstawia najpiękniejszy rodzaj miłości odnaleziony pośród dźwięków, barw i bólu, z którym żaden człowiek nie powinien się zmagać. Art. & Soul to wspaniała powieść. Dopracowana. Pouczająca. Ciepła, ale też smutna. Słodka i gorzka. Pełna nonsensownych oksymoronów, muzyki oraz malarstwa. Pełna Art i pełna Soul.

7/10

19 komentarzy:

  1. jeszcze nie słyszałam o tej książce, ale myślę, że może być naprawdę ciekawa, bo uwielbiam książki w których bohaterowie są utalentowani muzycznie! Uważam, że to książka stworzona dla mnie i na pewno niedługo znajdzie się na mojej półce ;)

    Pozdrawiam cię z całego serduszka i zapraszam do mnie na '100 książek, które chcę przeczytać' :)
    Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tą książkę i bardzo miło wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, widać, że czeka mnie ciekawa lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka to dla mnie istna perełka! Śmiałam się i płakałam, ta książka wzbudziła we mnie naprawdę mnóstwo emocji. Ona jest po prostu piękna i wyjątkowa. W wakacje planuję przeczytać "Kochając Pana Danielsa" i mam nadzieję, że ta z pozoru zwykła powieść, okaże się równie niezwykła jak "Art&Soul" :)

    http://k-siazkowyswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż, z NA nie mam dużego doświadczenia, ale chętnie to zmienię. Lubię kiedy bohaterowie mają jakieś pasje, tym bardziej jeżeli są uzdolnieni artystycznie. Szkoda, że zakończenie nie było lepsze, ale przynajmniej będę przygotowana, żeby za dużo nie wymagać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Po wielkim niewypale jakim dla mnie okazała się twórczość Collen Hoover, do NA podchodzę jak pies do jeża. Uwielbiam jednak nawiązania do sztuki w wszelkiej maści książkach, a że chciałabym jednak przekonać się do powieści z wyżej wspomnianego nurtu, to chętnie sięgnęłabym po "Art&Soul" ;)

    Pozdrawiam
    Kasia z bloga KsiążkoholizmPostępujący

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniecznie muszę przecztać tę książkę. NA i YA może są przewidywalne, ale mają swój urok.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :) nieuleczalnyksiazkoholizm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Mimo tych kilku błędów, o których wspominasz chętnie sięgnę po tę pozycję przy najbliższej okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że wygrałam tę książkę w konkursie u Ejotka - nie mogę doczekać się, aż trafi na moją półkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem w pełni zaintrygowana, zaciekawiona, zachwycona nawet mimo iż jej nie czytałam, Czuję, że będzie fantastyczna! <3 Mam nadzieję, że szybko trafi w moje ręce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. O książce już słyszałam, ale jakoś mnie do siebie nie przekonała. Sama nie wiem... Chyba już się wiele takich książek naczytałam i muszę sobie odpuścić na jakiś czas. Może w przyszłości po nią sięgnę ;) W wolnej chwili wpadnij do mnie na post o... książkowych księciach z bajki :) Jestem ciekawa, czy masz swój ideał ;)

    Pozdrawiam sedrecznie
    nalogowy-ksiazkoholik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czytałam chyba jeszcze żadnego NA, więc muszę nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo chcę przeczytać tę ksiażkę i gdyby nie jęczący portfel, to pewnie lekturę miałabym już dawno za sobą :D Cieszę się, że tak ci się spodobała, choć żałuję, że nie było tego huraganu emocji :) Mam nadzieję, że w moim przypadku podczas czytania rozpęta się potężny huragan ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnio faktycznie coraz głośniej robi się o tej autorce i mimo że nie napotykam wielu negatywów na jej temat, to nie jestem do końca przekonana, czy warto sięgnąć po jej ksiażki. Bardzo lubię ten gatunek i w pewnym stopniu chciałabym poznać obie historie spod jej pióra wydane w Polsce, jednak coś mnie hamuje, nie pozwalając zaufać pani Cherry. Przypuszczam jednak, że w pewnym momencie ciekawość zwycięży i sięgnę po którąś powieść tej autorki :)
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo mi się podoba tytuł tej książki - zwraca na siebie uwagę, i według mnie jest strasznie uroczy ;) Uwielbiam książki, w które wplata się wątki artystyczne. No, a do tego główny bohater ma na imię Levi (nie wiem dlaczego, ale to imię mi się podoba), więc konieczni muszę sięgnąć po tę książkę ;)
    Buziaki, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  16. książkę czytałam i bardzo mi się podobała, wątki jakie porusza są naprawdę ciągle na czasie. Bardzo podobało mi się to rodzące uczucie między bohaterami i wszystkie niepowodzenia po drodze. Oby więcej takich książek :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Już czeka na półce i mam nadzieję, że będzie naprawdę dobra :)
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Dużo dobrego słyszałam o tej książce, więc koniecznie muszę ją przeczytać! :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest stron - kilk!

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie czytałam jeszcze nic z NA, ale ta książka jakoś mnie nie przekonuje, poczekam na inną propozycję ;)
    Twoje posty są świetne! Pozdrawiam, Marlena W.

    OdpowiedzUsuń

Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia