Sarah J. Maas długo każe nam czekać na kolejne tomy historii o Celaenie Sordothien, Zabójczyni Adarlanu. Po spotkaniu z tą bohaterką pragnie się czytać o niej tylko więcej, a wykreowany przez autorkę świat przyciąga każdego książkoholika. Uwielbiam wszystko, co związane jest z Celaeną, dlatego nie mogłam sobie odmówić zakupienia zbiorczego wydania czterech opowiadań z przeszłości zabójczyni, zwłaszcza że jest to dobre przypomnienie przed sięgnięciem po trzeci tom serii, który ukaże się 23 września (ktoś jeszcze nie może się doczekać?).
Pierwsza opowieść to Zabójczyni i władca piratów. Celaena zostaje wysłana przez swojego mistrza na daleką wyspę na tropikalnych morzach, wierząc, że ma odebrać zapłatę od władcy piratów za zamordowanie trzech zabójców należących do Gildii. Okazuje się jednak, że Arobynn nie pragnie pieniędzy, a niewolników, którymi zamierza handlować w Adarlanie. Celaena nie potrafi się z tym pogodzić i postanawia sprzeciwić się woli mistrza, zwracając wolność niewolnikom.
Było to cudowne, ponowne wprowadzenie w świat zabójczyni. Jest to najkrótsza nowelka, ale zawierała w sobie najwięcej akcji i to przy niej minął mi najszybciej czas. Trzymała w napięciu od początku do końca, sprawiając, że trudno było się od niej oderwać. Tak naprawdę to właśnie ona przypomniała mi, za co kocham Celaenę i powieści Sary J. Maas.
Druga historia to Zabójczyni i Czerwona Pustynia. Za nieposłuszeństwo Celaena zostaje odesłana na dalekie południe, gdzie ma odbyć szkolenie pod okiem Milczących Zabójców. Musi zdobyć list polecający od samego Niemego Mistrza w przeciągu miesiąca, w przeciwnym razie nie będzie miała po co wracać do Arobynna. Niemy Mistrz szkoli jednak tylko nielicznych wybranych.
Początkowo trudno było mi się wciągnąć w to opowiadanie, bardzo różniło się od poprzedniej historii i może ten przeskok wytrącił mnie z rytmu. Z czasem jednak zaczynałam się zakochiwać w Czerwonej Pustynie i obyczajach panujących w Twierdzy Milczących Zabójców. Było to bardzo egzotyczne miejsce, a Sarah J. Maas doskonale oddała jego klimat.
Trzecie opowiadanie to Zabójczyni i podziemny świat. Celaena wraca do Arobynna z silnym postanowieniem zerwania z nim umowy, ale wciąż ma wątpliwości. Mistrz proponuje jej więc zadanie, wiedząc, że zabójczyni nie odmówi - ma zamordować wpływowego spiskowca, Donevala, przy okazji kradnąc jego cenne dokumenty związane z handlem żywym towarem. Stawką jest nie tylko przyszłość Celaeny, ale także życie wielu zniewolonych ludzi. Dziewczyna zostaje uwikłana w gierki polityczne, nie wiedząc, że być może jej celem powinna zostać inna osoba.
Wydaje mi się, że ta historia była najspokojniejsza ze wszystkich czterech, bo skupiała się głównie na intrygach oraz na głębszym rozwoju relacji między Celaeną i Samem. To właśnie tutaj mogliśmy obserwować, jak zaczynają się do siebie ostatecznie zbliżać, jak ich uczucie rozwija się i pod tym względem to moja ulubiona opowieść. Uwielbiałam o nich czytać, chociaż czasami miałam ochotę mocno potrząsnąć Celaeną.
Było to cudowne, ponowne wprowadzenie w świat zabójczyni. Jest to najkrótsza nowelka, ale zawierała w sobie najwięcej akcji i to przy niej minął mi najszybciej czas. Trzymała w napięciu od początku do końca, sprawiając, że trudno było się od niej oderwać. Tak naprawdę to właśnie ona przypomniała mi, za co kocham Celaenę i powieści Sary J. Maas.
Druga historia to Zabójczyni i Czerwona Pustynia. Za nieposłuszeństwo Celaena zostaje odesłana na dalekie południe, gdzie ma odbyć szkolenie pod okiem Milczących Zabójców. Musi zdobyć list polecający od samego Niemego Mistrza w przeciągu miesiąca, w przeciwnym razie nie będzie miała po co wracać do Arobynna. Niemy Mistrz szkoli jednak tylko nielicznych wybranych.
Początkowo trudno było mi się wciągnąć w to opowiadanie, bardzo różniło się od poprzedniej historii i może ten przeskok wytrącił mnie z rytmu. Z czasem jednak zaczynałam się zakochiwać w Czerwonej Pustynie i obyczajach panujących w Twierdzy Milczących Zabójców. Było to bardzo egzotyczne miejsce, a Sarah J. Maas doskonale oddała jego klimat.
Trzecie opowiadanie to Zabójczyni i podziemny świat. Celaena wraca do Arobynna z silnym postanowieniem zerwania z nim umowy, ale wciąż ma wątpliwości. Mistrz proponuje jej więc zadanie, wiedząc, że zabójczyni nie odmówi - ma zamordować wpływowego spiskowca, Donevala, przy okazji kradnąc jego cenne dokumenty związane z handlem żywym towarem. Stawką jest nie tylko przyszłość Celaeny, ale także życie wielu zniewolonych ludzi. Dziewczyna zostaje uwikłana w gierki polityczne, nie wiedząc, że być może jej celem powinna zostać inna osoba.
Wydaje mi się, że ta historia była najspokojniejsza ze wszystkich czterech, bo skupiała się głównie na intrygach oraz na głębszym rozwoju relacji między Celaeną i Samem. To właśnie tutaj mogliśmy obserwować, jak zaczynają się do siebie ostatecznie zbliżać, jak ich uczucie rozwija się i pod tym względem to moja ulubiona opowieść. Uwielbiałam o nich czytać, chociaż czasami miałam ochotę mocno potrząsnąć Celaeną.
Zabójczyni i imperium Adarlanu to ostatnia historia zawarta w książce. Celaena porzuciła rolę protegowanej Arobynna, pragnie ostatecznie spłacić Gildię i odejść z niej wraz z ukochanym, aby rozpocząć nowe życie z dala od Rifthold. Przedtem jednak musi wykonać jeszcze jedno, ostatnie zadanie. Nagroda za zabójstwo jest duża, ale ryzyko z nim związane ogromne i może przerastać nawet samą Zabójczynię Adarlanu.
Ta nowelka łamie serca. Ta nowelka sprawia, że masz ochotę rzucić książką o ścianę albo ją spalić, bo wszystko jest nie tak, jak powinno być. I to boli.
Ta nowelka łamie serca. Ta nowelka sprawia, że masz ochotę rzucić książką o ścianę albo ją spalić, bo wszystko jest nie tak, jak powinno być. I to boli.
Celaena w opowiadaniach różni się od zabójczyni, którą znamy z właściwych tomów cyklu. Jest mniej zorganizowana, zbyt impulsywna, arogancka, chociaż to akurat nie uległo zmianie, a oprócz tego dużo bardziej próżna. Te wszystkie cechy sprawiają, że ma momenty, w których jest naprawdę irytująca i nie przypomina twardej kobiety z mrokiem czającym się w duszy, którą tak podziwiałam w Szklanym tronie i Koronie w mroku. Jest to ta sama Celaena, jednak w swojej nieco bardziej rozwydrzonej wersji. Autorka mądrze zastosowała ten zabieg, bo dzięki temu możemy zaobserwować zmianę, która zaszła w Zabójczyni Adarlanu: wszystkie zadane jej ciosy ze strony najbliższych, zdrady, morderstwa i ostateczne zesłanie do Endovier, obozu pracy, który tak naprawdę był zakładem śmierci, ukształtowały ją w Celaenę, którą znamy ze Szklanego tronu i te cztery opowiadania pokazują, jak do tego doszło.
Arobynn to mój absolutny mistrz intrygi i nikczemności. Ostatnie zdanie wypowiedziane przez niego w książce sprawiło, że miałam ciarki na plecach, ale nie da się ukryć, że ta postać ma coś w sobie. Skrywa w sobie wiele tajemnic i zmierzenie się z jego postacią w czasie rzeczywistym, nie we wspomnieniach Celaeny, było wspaniałym przeżyciem. Dobra, może mam słabość do złych charakterów, ale tylko tych, którzy naprawdę na to zasłużyli! A Arobynn to antagonista pierwszej klasy, trudno nie podziwiać jego sprytu i umiejętności manipulatorskich. Zawiera w sobie tak wiele sprzeczności, że odczuwa się przemożną chęć poznania go bliżej. Również Sam sprostał moim oczekiwaniom, co mnie przeraża, bo zaczyna to zagrażać mojej miłości do Chaola. Sam był po prostu uroczy. W Szklanym tronie wiedzieliśmy tylko, że był pierwszą prawdziwą miłością Celaeny, która była gotowa dla niego porzucić swoje miano Zabójczyni Adarlanu, ale został zamordowany. Teraz mieliśmy okazję poznać go bliżej i zobaczyć, jak wyglądała jego relacja z Celaeną. Naprawdę polubiłam Sama. Może nie był najbardziej wybijającą się postacią w powieści, może nie był najbardziej intrygujący czy waleczny, ale jego miłość i poświęcenie sprawiły, że trudno było go zignorować czy nie odczuwać do niego sympatii. Był jasnym promieniem w życiu Celaeny, którego zdecydowanie potrzebowała.
Jestem naprawdę szczęśliwa, że miałam okazję bliżej poznać przeszłość Zabójczyni Adarlanu w oczekiwaniu na kolejne części Szklanego tronu. Dzięki tym czterem nowelkom miałam okazję lepiej zrozumieć działania Celaeny, poznać ją i zachwycić się na nowo pisarskim kunsztem Sary J. Maas oraz jej wyobraźnią. Jest to obowiązkowa lektura dla wszystkich fanów przygód Sardothien. Nie zawiedziecie się.
7/10
Jesze nie miałam okazji sięgnąć po historię Zabójczyni Adarlanu, ale po tylu cudownych recenzjach wiem, że się nie zawiodę. Po przeczytaniu "Szklanego tronu" na pewno sięgnę i po prequel :)
OdpowiedzUsuńCóż, mnie "Szklany tron" nie przypadł do gustu właśnie przez wzgląd na główną bohaterkę. Była arogancka, wyszczekana, a przy tym mdlejąca na widok księcia - bleh. Spodziewałam się silnej kobiecej postaci, dostałam 'nierówną' w kwestii charakteru bohaterkę. Podobno w kolejnych częściach jest lepiej, może się skuszę, ale na razie robię sobie detoks :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Kocham i uwielbiam Szklany Tron! Nowelki były świetne <3
OdpowiedzUsuńDo gustu najbardziej przypadła mi druga o ostatnia. Teraz jak ktoś pyta:
"Chaol czy Dorian?"
"Sam" :D
Nie mogę już doczekać się premiery Dziedzictwa Ognia <3
Pozdrawiam serdecznie blogerowa bliźniaczko XD
my-life-in-bookland.blogspot.com
Muszę się koniecznie zaopatrzyć w nowelki, bo 2 tomy "Szklanego tronu" pochłonęłam! Jestem naprawdę ciekawa przygód Celaeny przed wydarzeniami z pierwszego tomu, bo było sporo niedopowiedzeń,a nowelki myślę, że zapełniłyby tę lukę. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
Może kiedyś się zapoznam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://miedzy--stronami.blogspot.com/
Jak na razie mam u siebie tylko Władcę piratów :) Ale nowelki mam zamiar sobie zostawić na oczekiwanie kolejnych tomów SZT, a że 3 część już niedługo to skupiam się właśnie na niej ;)
OdpowiedzUsuńMoże i ja się skuszę :)
OdpowiedzUsuńWszyscy teraz trąbią o książkach tej autorki, Darka z Więcej Książków chyba już wszystkich zaraziła tą serią :D Jeśli "Szklany tron" mi się spodoba, z chęcią sięgnę po te cztery opowieści :)
OdpowiedzUsuńHmm... brzmi ciekawie, więc może się skuszę, szczególnie po tak solidnej recenzji. Myślę zatem, że tak - dopiszę sobie te tytuły do swojej listy. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Muszę sięgnąć po nowelki, bo uwielbiam "Szklany tron", choć "Korona w mroku była drobnym rozczarowaniem po genialnej pierwszej części ;). Jednak to nie zmienia faktu, że też niecierpliwie oczekuję premiery kolejnego tomu :D.
OdpowiedzUsuńCoraz głośniej o tej bohaterce, a ja jeszcze nie miałam okazji o niej poczytać. Dużo osób chwali książki, więc też muszę znaleźć dla nich czas i zobaczyć czy przypadną mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńHej, nominowałam Cię do zabawy blogowej. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://skrzynka-pelnaksiazek.blogspot.com/2015/09/sownik-book-tag.html#comment-2235681487
Pozdrawiam. :D
Na razie udało mi się przeczytać tylko tom pierwszy z serii i ... CHCĘ WIĘCEJ! CHCĘ TOM DRUGI! POTEM TRZECI! OPOWIADANIA! Książka naprawdę mi się spodobała (niedługo na blogu powinna ukazać się recenzja) i uważam, że Sarah napisała coś naprawdę niesamowitego. Jestem ciekawa opowiadam, och muszę je przeczytać :D
OdpowiedzUsuńbe-here-now-and-forever.blogspot.com
Musze wreszcie przeczytać chociaż pierwszy tom, bo zbieram się i zbieram… A tak bardzo chcę <3 Bardzo ładne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej serii i autorce, jeżeli będę miała trochę czasu to chętnie zapoznam się z jej książkami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
Nie znam cyklu o tej bohaterce, gdyż jeszcze go nie czytałam. Opowiadania lubię, a powyższe mnie zaciekawiły więc może się kiedyś skusze :)
OdpowiedzUsuń