środa, 16 stycznia 2019

Postanowienia czytelnicze na 2019 rok

Jak już wiecie, w zeszłym roku przeczytałam niewiele, bo zaledwie 28 książek. Jak na osobę, która średnio co roku czytała ok. 70 książek, jest to zatrważająco słaby wynik, przynajmniej ja tak czuję. A to oznacza, że mam w sobie mnóstwo motywacji i chęci, by w 2019 roku przeczytać jak najwięcej, więc dlaczego by nie wykorzystać mojego zapału i przekuć go w coś dobrego? Dlatego chcę postawić przed sobą pewne czytelnicze cele i dążyć do nich w tym roku. Jest ich co prawda całkiem sporo i istnieje duża szansa, że nie uda mi się ich wszystkich spełnić, ale chcę chociaż spróbować i przekonać się, jak mi pójdzie. W 2018 roku postawiłam na wyczytywanie swoich zapasów z domowej biblioteczki i poszło mi naprawdę dobrze, dlatego jestem pełna optymizmu co do moich postanowień na 2019 rok.


Przeczytać 100 książek
To cel, którego nigdy nie udało mi się osiągnąć. Najbliżej byłam, gdy przeczytałam 97 książek w rok i gdzieś z tyłu głowy wciąż mam to niezmienne pragnienie, by odznaczyć setną powieść przeczytaną w danym roku. Zawsze byłam osobą, która czyta stosunkowo dużo, a teraz, gdy powoli odnajduję równowagę między obowiązkami i różnymi przyjemnościami, naprawdę chciałabym w końcu osiągnąć ten cel, który ciągnie się za mną już od lat. 

Kończyć więcej serii
Jak sami mogliście się przekonać w moim podsumowaniu zeszłego roku (Rok 2018 w książkach), jestem beznadziejnym przypadkiem, jeśli chodzi o kończenie serii. Ten sam wniosek mogliście wyciągnąć z mojej Półki wstydu na 2019 rok. Moim zadaniem na ten rok jest ukończenie co najmniej 10 rozpoczętych serii, do których wliczamy zarówno te, które już zaczęłam, jak i te, które dopiero zacznę czytać w tym roku. To oznacza, że muszę przeczytać co najmniej 10 finałowych tomów i nie ma, że boli i nie chcę się rozstawać z lubianymi historiami. Niekończenie serii to naprawdę moja pięta achillesowa, jednak wydaje mi się, że kiedy postawiłam przed sobą jasny cel 10 zakończeń, będzie mi łatwiej go osiągnąć.

Więcej różnorodności
Nie jestem z tego dumna, ale jestem dość hermetycznym czytelnikiem. Moja strefa komfortu opiera się na powieściach skierowanych do młodzieży, czyli główne na young adult i New Adult. Pod koniec zeszłego roku zaczęłam to zmieniać, tutaj jakiś kryminał, tutaj jakaś powieść obyczajowa, ale zdecydowanie nie chcę na tym poprzestać. Czas najwyższy wyjść ze swojej strefy komfortu i sięgnąć po tytuły, po które normalnie z wygody bym nie sięgnęła, czyli choćby reportaże albo po twórców z egzotycznych krajów, w końcu nie tylko Stany Zjednoczone i Wielka Brytania mają monopol na wydawanie książek. Zawsze ważny był dla mnie osobisty rozwój, a rozwijać mogę się tylko wtedy, gdy ciągle będę próbowała nowych rzeczy. Nie mam zamiaru rezygnować z moich ulubionych gatunków, ale chcę stopniowo zacząć wprowadzać zupełnie nową tematykę do swoich lektur i wierzę, że jestem na to jak najbardziej gotowa.

Sięgamy po klasyki!
A skoro jesteśmy już przy różnorodności to wypadałoby też wspomnieć o powieściach wliczanych do kanonu literatury. Lista BBC od dawna nie doczekała się z mojej strony kolejnych skreśleń i najwyższy czas to zmienić. Może w przyszłości do tej kategorii dodamy też laureatów różnych nagród, ale na razie chcę wykreślić co najmniej pięć tytułów z przygotowanej przez BBC listy. Myślę, że ten cel jest jak najbardziej osiągalny i możliwy do zrealizowania, a jeśli uda mi się przeczytać ich więcej, będę naprawdę zadowolona.

Więcej polskich autorów
W zeszłym roku zaczęłam częściej sięgać po twórczość polskich autorów i okazuje się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Przeczytałam 5 książek polskich autorów na ogólnie 28, więc prawie 20% przeczytanych przeze mnie powieści wyszło spod pióra naszych rodzimych twórców, a zdarzało się, że w poprzednich latach na kilkadziesiąt książek żadna nie była polskiego autora, dlatego uważam, że jest to duży postęp. W 2019 roku podniesiemy poprzeczkę wyżej i powiedzmy, że przeczytam osiem książek naszych pisarzy! Dajmy im szansę.

Pisać regularnie bloga
Rok 2018 był mocno nierówny pod tym względem. W pierwszych dwóch miesiącach pojawiły się łącznie cztery posty, potem długo, długo nic i we wrześniu wróciłam do regularnej publikacji, tygodniowo pojawiają się dwie publikacje – w środę i sobotę o 16:30. Jestem zadowolona z tego systemu i przez ostatnie cztery miesiące, mimo powrotu na drugi rok medycyny, udawało mi się utrzymać systematyczność w pisaniu recenzji. Podobno kolejny semestr jest trudniejszy, więc zobaczymy, ale przypomniałam sobie, jak bardzo kocham blogowanie i nie chciałabym znowu z niego zrezygnować ani pozwolić na to, żeby na blogu zapadła taka cisza. Jeden post w tygodniu to absolutne minimum. Regularność dotyczy także publikowania zdjęć na moim bookstagramie (@booksbygeekgirl). Za każdym razem coraz bardziej się rozwijam i nie mogę się doczekać tego, co przyniesie rok 2019.


Jestem ciekawa, jak mają się wasze postanowienia na ten rok. Zrezygnowaliście z nich kompletnie czy postawiliście przed sobą jakieś cele do osiągnięcia? Znalazło się wśród nich miejsce dla czytelniczych postanowień czy dotyczą one innych sfer życia? Koniecznie dajcie znać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia