sobota, 19 stycznia 2019

Cuda za rogiem, czyli historia o potrzebie rozmowy i empatii

Cuda za rogiem były całkiem spontanicznym zakupem. Wiele osób zachwycało się lekturą tej książki na bookstagramie, ale wtedy nie byłam jeszcze do końca przekonana, potem zobaczyłam okładkę na żywo i absolutnie się w niej zakochałam, jednak dopiero korzystna cena zachęciła mnie do zakupu. Nie mówiłam wam tego jeszcze, ale bardzo rzadko sięgam po stricte świąteczne książki, ale Cuda za rogiem ma taką ciepłą, rodzinną, życzliwą atmosferę, że idealnie wpasowuje się w klimat świąt i właśnie wtedy postanowiłam sięgnąć po tę historię.  

Witaj w sklepie wielobranżowym, dzięki któremu rozwiążesz wszystkie swoje problemy!
Yūji Namiya przez wiele lat prowadził mały sklep osiedlowy. Ludzie przychodzili do niego nie tylko po to, żeby zrobić zakupy, ale też po radę w trudnych sytuacjach życiowych. Odbywało się to w dość nietypowy sposób. Listy z pytaniami wrzucali do sklepu przez otwór w rolecie, a odpowiedzi odbierali z pojemnika na mleko. Po śmierci właściciela budynek opustoszał, a o panu Namiya zapomniano. 
Kilkadziesiąt lat później troje złodziei – Shōta, Atsuya i Kōhei – trafia do dawnego sklepu, szukając kryjówki. Kiedy zmęczeni i głodni przeszukują stare półki sklepowe, wydarza się coś niespodziewanego: ktoś wrzuca do sklepu list. Okazuje się, że młoda kobieta prosi w nim o poradę. Kiedy zaskoczeni rabusie próbują zrozumieć sytuację, odkrywają, że list przyszedł do nich z przeszłości…
Opis z LubimyCzytać

Spodziewałam się, że Cuda za rogiem skupią się na opowiadaniu historii trójki złodziei, tymczasem można tę książkę określić jako zbiór krótkich opowiadań o ludziach, których łączy wysłanie listu do sklepu pana Namiyi. Za pomocą każdej z tych osób Keigo Higashino próbuje przekazać nam inną życiową lekcję, a przy tym nie próbuje piętnować żadnego z zachowań, które mogłyby się spotkać z oburzeniem i niezrozumieniem ze strony społeczeństwa. Podobało mi się to, że autor z niebywałą lekkością pokazuje to, co jest najważniejsze, ale w obecnych czasach wcale nie takie oczywiste – po prostu bycie dla siebie nawzajem. Pokazywanie osobie, która przechodzi trudny okres, że jest ktoś, kto bezwarunkowo ją wspiera, lecz to, co jest w tym kluczowe, to obiektywizm, nie ocenianie wyborów, jakie są podejmowane, bo każdy z nas jest inny, ma inne wartości, inne cele w życiu i to, co dla kogoś może być głupotą, dla kogoś innego jest sensem istnienia, dlatego Keigo Higashino wskazuje po prostu na potrzebę rozmowy i bliskości, którą każdy z nas w sobie ma, ale niekoniecznie potrafi ją pokazać. Cuda za rogiem to bezinteresowność w najczystszej postaci pod tym względem jest to cudowna historia. 

Podczas czytania nie mogłam się jednak pozbyć wrażenia, że to, co czytam, jest zbyt proste. Oczywiście poszczególne opowieści naszych bohaterów były niezwykle zajmujące, ale cały czas łapałam się na tym, że styl, w jakim zostały opisane, jest po prostu zbyt banalny. Być może siła tej książki miała tkwić właśnie w prostolinijności, bezpretensjonalności, lecz już sam język był tak zwyczajny i przeciętny, że momentami miałam wrażenie, jakbym przeczytała wypracowanie napisane przez ucznia podstawówki (choć pewnie niektóre dzieci w tym wieku i tak lepiej posługują się bardziej kwiecistym słownictwem). Tutaj pojawia się z kolei pytanie, czy jest to wina tłumaczenia, bo jednak polski i japoński znacząco różnią się od siebie i jakieś niuanse mogły uciec w trakcie przekładu powieści, czy może przyczyna leży już w samym oryginale i bardzo oszczędnym stylu pisania Keigo Higashino. Zdania są bardzo krótkie, proste, co nadaje akcji szybkiego tempa, ale jednocześnie utrudnia rozsmakowanie się w treści, zżycie z całą historią, taka forma wcale nie zachęcała do głębszych przemyśleń, ponieważ wszystkie wątki było mocno skumulowane i szybko dobiegały końca.

To prawda, że Cuda za rogiem to przyjemna, lekka lektura z mądrym przesłaniem, ale osobiście nie jestem nią usatysfakcjonowana. Bardzo szybko się ją czyta, lecz na pewno nie zostaje w pamięci na dłużej. Można ją przeczytać ku pokrzepieniu serc, jednak nie ma tutaj żadnych fajerwerków, morał jest oczywisty, przemiana bohaterów natychmiastowa i mało wiarygodna. Nie ma tutaj niczego odkrywczego czy wyróżniającego się, ale ma przekaz, który warto wcielić w życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia