Swój egzemplarz Magonii zdobyłam z EpikBoxa. Tak, tak... w lutym. Ostatnio zebrało mi się na nadrabianie zaległości, bo to aż wstyd, że książki tyle u mnie zalegają (to wszystko przez te lśniące nowości, które cały czas kuszą!), a tak się składa, że Magonia była pierwsza na liście, bo tęskno mi do fantastyki, oj tęskno.
Aza Ray Boyle większość swojego życia spędziła w szpitalach. Tajemnicza choroba sprawia, że dziewczynie trudno jest oddychać, jej płuca dosłownie topią się w powietrzu; jest tak wyjątkowa, że schorzenie zostało nazwane jej imieniem. Według lekarzy to cud, że udało jej się przeżyć tyle lat. Niedługo przed szesnastymi urodzinami Aza Ray dostrzega na niebie statek. Wszyscy zrzucają to na halucynacje wywoływane mieszanką leków. Wszyscy oprócz najlepszego przyjaciela Azy, Jasona, na którego dziewczyna zawsze może liczyć i do którego czuje coś więcej niż tylko platoniczną miłość. Jednak zanim ich relacja ma szansę się rozwinąć, Aza opuszcza ten świat. Ale nie umiera. Odchodzi do Magonii, magicznego, podniebnego świata, w którym jej słabości stają się jej siłą.
Bardzo podoba mi się sposób, w jaki Maria Headley połączyła ze sobą historyczne przekazy i naukę z fantastyczną baśniowością. Znane nam zjawiska pogodowe wytłumaczyła za pomocą niesamowitych stworzeń, które próbują przetrwać w rozpadającej się krainie nad chmurami. Tak, jestem zakochana w samej idei Magonii i w niezwykle barwnej wyobraźni autorki, ale przy tym wszystkim mam wrażenie, że pomysł ją przerósł. Zabrakło mi wytłumaczenia od A do Z sposobu, w jaki funkcjonuje podniebny świat - praw nim rządzących, hierarchii, porządnego opisu całej struktury. Czuję ogromny niedosyt, bo w książce pojawiała się nazwa jakiejś rasy lub zwyczaj, ale Maria Headley w ogóle się w to nie zagłębiała, pozostawiając skołowanego czytelnika na pastwę losu. Aza Ray również nie jest zaznajomiona z tym światem, więc mogłoby się wydawać, że autorka powinna dużo bardziej skupić się na wyjaśnianiu zasad panujących w Magonii, tymczasem otrzymaliśmy oszczędne, tajemnicze skrawki, z których trudno ułożyć całość. A szkoda, bo od dawna nie zetknęłam się z tak oryginalnym światem.
Maria Headley popisała się również kreacją bohaterów. Zarówno Aza Ray, jak i Jason są unikatowi, każdy na swój własny sposób, a razem tworzą szalony duet, nie znaczy to jednak, że są bez skazy. Nie ukrywam, że Azy nie polubiłam, w niektórych momentach strasznie mnie irytowała, była aż zbyt wyrazista. Cechowała się autentycznością i indywidualizmem, tego nie mogę jej odmówić, jednak poczucie humoru, którym obdarzyła ją autorka, było przesadzone, a narracja do mnie nie trafiła. O wiele lepiej wypada Jason i żałuję, że dostaliśmy tak mało rozdziałów napisanych z jego perspektywy. To niezwykle barwna postać, która intryguje swoim sposobem myślenia, inteligencją i lojalnością. Relacja Azy i Jasona to jedna z najpiękniejszych przyjaźni zawartych na papierze, z jakimi do tej pory się spotkałam (i aż żałuję, że musiało się tam wkraść coś więcej, bo ta przyjaźń w zupełności by wystarczyła!). Oparta na zaufaniu, głębokim zrozumieniu i wspólnych pasjach więź tej dwójki wywarła na mnie ogromnie pozytywne wrażenie.
Magonia to książka, która jest przewidywalna. Nie znajdziecie tutaj wartkiej akcji, a przez nieco patetyczny sposób pisania autorki wiele scen straciło na dynamiczności i nie potrafiłam pozbyć się wrażenia, że cały czas stoimy w miejscu. Maria Headley konsekwentnie podążała wyznaczonym torem, przez co zabrakło mi jakiś zaskoczeń, emocji, odrobiny szaleństwa. Wszystko toczyło się zbyt powoli, wręcz ospale. Nie mogę powiedzieć, że się nudziłam, bo magiczne nowinki skutecznie przykuwały moją uwagę, ale autorka nie postawiła przed bohaterami żadnych wyzwań, które zepchnęłyby ich z obranego kursu, przez co mam wrażenie, że wszystko przychodziło im zbyt łatwo, a czytelnik nie miał okazji zadrżeć, obawiając się o losy swoich ulubieńców.
Magonia teoretycznie posiada wszystkie cechy, które powinna posiadać książka, bym się w niej zakochała, a jednak jestem zawiedziona. Zabrakło dobrego opisania świata, dynamizmu w przedstawionych wydarzeniach, bohaterowie byli przerysowani, w dodatku poetycki styl Marii Headley, który wielu zauroczył, dla mnie był ciężkostrawny. Magonia to dziwadło - sami musicie zdecydować, czy ta nietypowość będzie Wam odpowiadała. Mnie nie przekonuje.
Maria Headley popisała się również kreacją bohaterów. Zarówno Aza Ray, jak i Jason są unikatowi, każdy na swój własny sposób, a razem tworzą szalony duet, nie znaczy to jednak, że są bez skazy. Nie ukrywam, że Azy nie polubiłam, w niektórych momentach strasznie mnie irytowała, była aż zbyt wyrazista. Cechowała się autentycznością i indywidualizmem, tego nie mogę jej odmówić, jednak poczucie humoru, którym obdarzyła ją autorka, było przesadzone, a narracja do mnie nie trafiła. O wiele lepiej wypada Jason i żałuję, że dostaliśmy tak mało rozdziałów napisanych z jego perspektywy. To niezwykle barwna postać, która intryguje swoim sposobem myślenia, inteligencją i lojalnością. Relacja Azy i Jasona to jedna z najpiękniejszych przyjaźni zawartych na papierze, z jakimi do tej pory się spotkałam (i aż żałuję, że musiało się tam wkraść coś więcej, bo ta przyjaźń w zupełności by wystarczyła!). Oparta na zaufaniu, głębokim zrozumieniu i wspólnych pasjach więź tej dwójki wywarła na mnie ogromnie pozytywne wrażenie.
Magonia to książka, która jest przewidywalna. Nie znajdziecie tutaj wartkiej akcji, a przez nieco patetyczny sposób pisania autorki wiele scen straciło na dynamiczności i nie potrafiłam pozbyć się wrażenia, że cały czas stoimy w miejscu. Maria Headley konsekwentnie podążała wyznaczonym torem, przez co zabrakło mi jakiś zaskoczeń, emocji, odrobiny szaleństwa. Wszystko toczyło się zbyt powoli, wręcz ospale. Nie mogę powiedzieć, że się nudziłam, bo magiczne nowinki skutecznie przykuwały moją uwagę, ale autorka nie postawiła przed bohaterami żadnych wyzwań, które zepchnęłyby ich z obranego kursu, przez co mam wrażenie, że wszystko przychodziło im zbyt łatwo, a czytelnik nie miał okazji zadrżeć, obawiając się o losy swoich ulubieńców.
Magonia teoretycznie posiada wszystkie cechy, które powinna posiadać książka, bym się w niej zakochała, a jednak jestem zawiedziona. Zabrakło dobrego opisania świata, dynamizmu w przedstawionych wydarzeniach, bohaterowie byli przerysowani, w dodatku poetycki styl Marii Headley, który wielu zauroczył, dla mnie był ciężkostrawny. Magonia to dziwadło - sami musicie zdecydować, czy ta nietypowość będzie Wam odpowiadała. Mnie nie przekonuje.
5/10
Mam bardzo, bardzo podobne odczucia co do "Magonii". Pomysł był świetny, ale przerósł debiutującą autorkę.
OdpowiedzUsuńBtw, zdjęcie, które otwiera ten post jest PRZEPIĘKNE! Gratuluję pomysłu ;)
PS. Zapraszam na konkurs, w którym do wygrania jest "Dwór cierni i róż" ;)
Pozdrawiam,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Nie czytałam nigdy książki tego typu ale jako iż wiele recenzji jest bardzo pozytywnych - bardzo chętnie po nią sięgnę. A może odkryję, że lubię takie dziwadła? Kto wie... Poza tym okładka jest przecudowna *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie na konkurs ^^
ksiazki-bez-tajemnic.blogspot.com
Mi bardzo podobała się ta książka, była inna, ale to, że lubię fantastykę sprawiło, że naprawdę przypadła mi do gustu. Jedna z lepszych książek jakie przeczytałam w tym roku. :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Fantastic books
Oj ja zdecydowanie chcę sięgnąć po tą przepyszną powieść, ale to bardziej ze względu na jej rozgłos niż z ciekawości, ale liczę, że się nie zawiodę i spodoba mi się troszkę bardziej niż tobie. Te pióra są niezwykle ciekawe..
OdpowiedzUsuń-->Lost in books
Czytałam dużo dobrych recenzji tej książki, więc gdy zobaczyłam ją dostępną na Legimi od razu wzięłam się za czytanie. Jednak w połowie przerwałam. Coś mnie w niej niesamowicie irytuję. Muszę w końcu do niej wrócić, bo nie lubię tak przekreślać książki bez kontentego powodu, jednak na chwilę obecną mnie nie zachwyca.
OdpowiedzUsuńhttp://dwiestronyksiazek.blogspot.com
Też mam tę książkę z epikboksa i przyznam, że nie śpieszno mi do jej lektury. Nie słyszałam o niej wcześniej i poczułam się trochę rozczarowana, że właśnie taką powieść dali. Na razie nie ruszam jej, ale podejrzewam, że jak się w końcu zdecyduję to też nie będę zachwycona, bo nie lubię jak autorzy nie uściślają jak funkcjonują wymyślone przez nich światy. Zawsze mam wówczas wrażenie, że pisarz sam nie wie o czym pisze :P
OdpowiedzUsuńU mnie nadal Magonia zalega na półce z lutowego epikboxa, ale jeszcze nie wiem, kiedy po nią sięgnę. Interesuje mnie ten podniebny świat, ale chyba jeszcze trochę zaczekam, aż go poznam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com/
Polecenia Neila Gaimana na górze okładki strasznie zachęca, ale twoja ocena już niezbyt :/ Słyszałam strasznie dużo sprzecznych opinii, ale chyba będę musiała się na niej przejechać, bo fabuła jest cholernie intrygująca, nie wyobrażam sobie, żebym nie zapoznała się z tą pozycją!
OdpowiedzUsuńBuziaki!
BOOKBLOG
Też mam "Magonię" z Epikboxa i jeszcze jej nie czytałam. Ale mam mnóstwo książek, które czekają od lat, więc wcale mnie to nie dziwi :D Może jednak w końcu tę "Magonię" przeczytam i sprawdzę, czy mnie się takie dziwadło spodoba?
OdpowiedzUsuńRównież mam tę książkę z lutowego EpikBoxa, ale chyba jeszcze będzie musiała poczekać trochę na swoją kolej ;). Szkoda, że świat nie jest dobrze opisany - to zawsze spory minus dla fantastyki, jednak z doświadczenia wiem, że czasami 'dziwadła' szybko znajdują drogę do wnętrza mojego czytelniczego serca, dlatego zdecydowanie jeszcze nie skreślam Magoni :)
OdpowiedzUsuńMyślałam o tej książce widziałam juz nie raz jej recenzje, ale po twoim opisie nie jestem pewna co o niej myślec :/
OdpowiedzUsuńAle jeszcze jej nie przekreśliłam ;)
Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie
http://fanofbooks7.blogspot.com
chętnie przekonam się, jak spodoba mi się to dziwadło. mam ją w planach. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w (prawie) 100% - z jedną różnicą, że podobał mi się związek Azy i Jasona (chociaż bałam się, że autorka postanowi jednak połączyć ją z Daiem - ku mojej uldze tak się nie stało). Wracając: to dla mnie klasyczny przykład przerostu formy nad treścią - cudowna okładka i wydanie, zachwalanie, patetyczny język, brak konkretów na temat świata. Wszystko to uczyniło książkę przekombinowaną, a kiedy skończyłam ją czytać zaczęłam się zastanawiać, czy to naprawdę była powieść, czy jakiś totalnie zakręcony sen, którego połowy nie spamiętałam XD A Aza... irytująca. Nic dodać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.bookish-galaxy.blogspot.com
Czytam niestety podobne opinie, wiele osób się zachwyca, a jeszcze więcej ma zdanie mieszane. Sama chcę się przekonać, czy owa baśniowość i pomysł mnie przekona, oby tak było, bo lubię takie klimaty, a piękną okładkę chciałabym postawić na swojej półce. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ostatnio widzę coraz słabsze opinie tej książki i chyba sobie ją odpuszczę. Okładka jest boska, ale nie ocenia się książki po okładce, prawda?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Okładka jest cudowna. Nie lubię książek, w których nie ma akcji (bądź stoi w miejscu), więc Magonię sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej książki, ale raczej nie będę jej stawiać zbyt wysokiej poprzeczki. Nie wiem czy z przewidywalną fabułą i brakiem szybkiej akcji, ta powieść przypadnie mi do gustu, jednak myślę, że warto się o tym przekonać ;)
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresowała mnie ta pozycja, chętnie bym ją przeczytała. Bardzo jestem ciekawa, czy jej nietypowość mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! ♥
http://natalie-and-books.blogspot.com/
Pierwsze słyszę o książce, mimo twojej opinii coś mnke w jiej przyciąga. Jednak znając mnie mój stos książek nie pozwoli mi jej przeczytać😢
OdpowiedzUsuńzapiskizgredka.blogspot.com
Magonia wydaje się być cudownym światem. Szkoda, że fabuła wypada tak słabo na tle wykreowanego świata. Po "Magonię" pewnie sięgnę, o ile natrafię na nią w bibliotece lub wygram w jakimś konkursie. W innym przypadku raczej nie ma sensu jej na siłę szukać. Zajmę się nieco lepszymi lekturami. :)
OdpowiedzUsuńKrólowa Książek zaprasza do swego królestwa!
A mi Magonia bardzo się podobała. Książka dostarcza wielu różnych emocji. Świat został wykreowany po mistrzowsku, fabuła jak dla mnie również niebanalna. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
Dla mnie ta książka jest cudowna, ale wiem też, że Magonia jest książką nie dla wszystkich. To takie "pokochaj lub znienawidź". :) Ja jestem w grupie osób, które ona zaczarowała, jednak jest wiele osób dla których jest poprostu zbyt mało dynamiczna, czy zbyt dziwaczna.
OdpowiedzUsuńyouve-got-book.blogspot.com
A ja "Magoni" nie czytałam, ale mam taki zamiar ;) Ja lubię takie różne dziwadła, choć muszę przyznać, że Twoja opinia trochę ostudziła mój zapał... Muszę się przekonać sama ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Arancione z bloga KsiążkoholizmPostępujący
Nie spodziewałam się tak chłodnej recenzji. Wszędzie widzę same ochy i achy na temat tej książki, a tu 5/10. Nie wiem czy po nią sięgnę. Do zakupu zachęca mnie ta cudowna okładka, jednak Twoja recenzja bardziej odstrasza :)
OdpowiedzUsuńA mi książka ta się bardzo podobała. Ta dziwaczność jest dla mnie na plus. Za to właśnie kocham fantastykę. <3
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ciebie nie zachwyciła.
Buziaki,
StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/
Gdy tylko zobaczyłam zapowiedź Magonii uznałam, że to jest moje must read, bo brzmiało niesamowicie ciekawie. Ale przed zakupem zerknęłam to tu, to tam, poczytałam recenzje i wyglądało na to, że świetną historie napisano przeciętnie. I to mnie zniechęciło do tego stopnia, ze mamy lipiec, a ja nadal nie czytałam Magonii. I sama nie wiem czy chcę to zmienić...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://doinnego.blogspot.com/