Do sięgnięcia po Real Katy Evans zachęciły mnie niezwykle wysokie oceny na LubimyCzytać, a także obietnica niebezpiecznej, lekko przydymionej atmosfery podziemnych ringów. Liczyłam na adrenalinę związaną z walkami oraz zaczepną, zabawną relację głównych bohaterów. Sama nie wiem, dlaczego miałam tak wielkie oczekiwania względem Real, ale jedno jest pewne – mocno się na nich przejechałam.
Remington Tate na ringu i poza nim posiada reputację awanturnika, twarde jak granit ciało oraz dziki, zwierzęcy magnetyzm, który wprawia jego fanki w szał. Lecz od chwili, kiedy spotykają się ich oczy, jedyną kobietą, której pragnie, jest Brooke Dumas. Jego pożądanie jest czyste, nieposkromione i REALNE.
Zatrudniona, by utrzymywać jego ciało w doskonałej kondycji, Brooke w końcu dostaje dobrze płatną pracę rehabilitantki sportowej, o której zawsze marzyła. Lecz gdy z Remym i jego zespołem objeżdża w trakcie tournée niebezpieczny, podziemny, bokserski krąg, jej własne ciało ożywa, zbudzone najbardziej pierwotnym z pragnień. To, co zaczyna się między nimi jako zwykły flirt, szybko dla obojga zmienia się w erotyczną obsesję, która obiecuje o wiele więcej.
Jednak ich rozpalona do białości żądza ma również mroczną stronę… Kiedy największy sekret Remy’ego wychodzi na jaw, a rodzinne obowiązki Brooke wymagają działania, czy uda im się przetrwać? Czy może to, co niegdyś wydawało się takie realne, teraz rozpłynie się jak iluzja.
Opis z LubimyCzytać
Real tak naprawdę brakuje porządnej fabuły. Co prawda autorka starała się urozmaicić historię poprzez zawarcie wątku choroby psychicznej i związanego z tym odrzucenia przez społeczeństwo czy poprzez niewielki udział w fabule młodszej siostry Brooke, Nory, która z powodu narkotyków wpadła w złe towarzystwo, ale autorka zupełnie się nie przyłożyła do tych tematów, traktując je jako nikłe urozmaicenie niekończących się monologów głównej bohaterki, w których wychwalała pod niebiosa Remingtona będącego oczywiście czystym wcieleniem seksu. W pewnym momencie zaczęłam się łapać na tym, że po prostu przeskakiwałam ciągnące się w nieskończoność opisy twardych mięśni Remy'ego czy fantazje Brooke na jego temat, ponieważ dłużyły mi się niemiłosiernie. Real nie ma żadnej prawdziwej akcji – bohaterowie co jakiś czas zmieniają miasto, w którym przebywają (choć w ogóle tego nie czuć), Remy trochę trenuje, trochę rozrabia, a Brooke nieustannie się nad nim rozpływa i pragnie go jedynie zaciągnąć do łóżka. Właśnie przedstawiłam wam całą książkę, bo dosłownie nie ma w niej niczego więcej oprócz na prędko stworzonych dramatów, które mają na celu trochę podgrzać atmosferę i odwrócić uwagę czytelnika od tego, że w Real tak naprawdę nic się nie dzieje. Gdyby usunąć wszystkie zachwyty nad Remingtonem, samej treści wystarczyłoby jedynie na króciutkie opowiadanie.
Bohaterowie również niewiele sobą reprezentują. O Brooke niewiele można powiedzieć poza tym, że jest bardzo napalona na Remy'ego. Autorka na początku jeszcze trochę starała się urozmaicić jej postać, robiąc z niej lekkoatletkę, której kariera legła w gruzach po kontuzji, jednak ostatecznie nie wiemy o niej nic ponadto, że jest dziecinna, niezdecydowana i pełna uwielbienia dla nowo poznanego faceta (na którego notabene wystarczy że spojrzy i już ma orgazm). Podobnie jest z Remingtonem, który został wyrzucony z zawodowstwa, garść jeszcze kilku informacji, jednak liczy się tylko to, jaki jest idealny i męski, więc dostajemy kolejną dawkę doznań, jakich doznaje Brooke, zaledwie stojąc koło boksera. Pozostali bohaterowie to ledwie przemykające w tle marionetki, które nie wiem czemu dokładnie służyły, są płytcy i nijacy. Nawet jeśli pojawia się jakiś potencjał – jak choćby w przypadku wspomnianej już Nory, siostry Brooke – to szybko zostaje on zagłuszony przez kolejne westchnienia głównej bohaterki.
Szczerze mówiąc, miałam dość duże oczekiwania względem Real, może dlatego jestem tak krytyczna. W końcu liczyłam na ciężką, mroczną, odrobinę brutalną atmosferę podziemnych ringów, jakieś napięcie związane z walkami, wyciągnięcie najlepszych smaczków z trudnej przeszłości Remingtona, tymczasem dostałam niedopracowany erotyk w swoim najgorszym wydaniu, bo brak tu jakiejkolwiek fabuły, a rozległe opisy nie oddziałują na wyobraźnię, jak to było zamierzone. Nie potrafię sobie również wytłumaczyć, dlaczego Katy Evans zrobiła z tego trylogię, skoro już pierwsza część była pozbawiona pomysłu i struktury, opierała się w całości na ale Remy jest niesamowity i męski, chociaż może skończyły jej się już pomysły na przydługie opisy tego faceta i czeka mnie tam coś lepszego? Na razie jestem zupełnie niezadowolona z twórczości Katy Evans, a Real jest jedną ze najsłabszych książek, które ostatnio czytałam.
Bohaterowie również niewiele sobą reprezentują. O Brooke niewiele można powiedzieć poza tym, że jest bardzo napalona na Remy'ego. Autorka na początku jeszcze trochę starała się urozmaicić jej postać, robiąc z niej lekkoatletkę, której kariera legła w gruzach po kontuzji, jednak ostatecznie nie wiemy o niej nic ponadto, że jest dziecinna, niezdecydowana i pełna uwielbienia dla nowo poznanego faceta (na którego notabene wystarczy że spojrzy i już ma orgazm). Podobnie jest z Remingtonem, który został wyrzucony z zawodowstwa, garść jeszcze kilku informacji, jednak liczy się tylko to, jaki jest idealny i męski, więc dostajemy kolejną dawkę doznań, jakich doznaje Brooke, zaledwie stojąc koło boksera. Pozostali bohaterowie to ledwie przemykające w tle marionetki, które nie wiem czemu dokładnie służyły, są płytcy i nijacy. Nawet jeśli pojawia się jakiś potencjał – jak choćby w przypadku wspomnianej już Nory, siostry Brooke – to szybko zostaje on zagłuszony przez kolejne westchnienia głównej bohaterki.
Szczerze mówiąc, miałam dość duże oczekiwania względem Real, może dlatego jestem tak krytyczna. W końcu liczyłam na ciężką, mroczną, odrobinę brutalną atmosferę podziemnych ringów, jakieś napięcie związane z walkami, wyciągnięcie najlepszych smaczków z trudnej przeszłości Remingtona, tymczasem dostałam niedopracowany erotyk w swoim najgorszym wydaniu, bo brak tu jakiejkolwiek fabuły, a rozległe opisy nie oddziałują na wyobraźnię, jak to było zamierzone. Nie potrafię sobie również wytłumaczyć, dlaczego Katy Evans zrobiła z tego trylogię, skoro już pierwsza część była pozbawiona pomysłu i struktury, opierała się w całości na ale Remy jest niesamowity i męski, chociaż może skończyły jej się już pomysły na przydługie opisy tego faceta i czeka mnie tam coś lepszego? Na razie jestem zupełnie niezadowolona z twórczości Katy Evans, a Real jest jedną ze najsłabszych książek, które ostatnio czytałam.
★★★★☆☆☆☆☆☆
Trylogia Real:
Real // Mine // Remy
Za możliwość przeczytania Real Katy Evans serdecznie dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.