czwartek, 28 stycznia 2016

PRZEDPREMIEROWO: Linia serc, czyli miłosna historia ze szczyptą magii

Na pewno kilka razy trafiliście już na posty, które opisują akcję #czytamyrazem, ale dla tych spóźnialskich - idea jest naprawdę prosta. Mama wpoiła kiedyś córce miłość do czytania, teraz nie ma czasu na książki, a córka owszem i podsuwa jej ulubione tytuły. Premiera najnowszej książki Rainbow Rowell, która jest skierowana zarówno do dorosłych, jak i do młodzieży, wspaniale wpasowała się w ideę wspólnego czytania. Oczywiście nie mogłam pozostać obojętna - uwielbiam czytanie, uwielbiam lekki jak piórko styl Rowell i postanowiłam przyłączyć się do akcji #czytamyrazem, wciągając w to moją młodszą siostrę, którą sukcesywnie zarażam pasją do czytelnictwa. Co wynikło z naszego wspólnego czytania Linii serc?

Georgie tworzy sitcomy. Jej praca spotyka się z uznaniem, ale wie, że ją i jej najlepszego przyjaciela, Setha, stać na więcej. Od dawna marzą o własnym serialu, do którego wstęp napisali jeszcze na studiach. Kiedy w końcu otrzymują swoją szansę od losu, Georgie jest przeszczęśliwa - w zamian musi jednak poświęcić wspólne święta z rodziną. Jest to o tyle trudne, że małżeństwo Georgii przechodzi kryzys i spędzenie Bożego Narodzenia osobno może ostatecznie pchnąć ich w stronę rozwodu. Oboje bardzo się kochają... Ale czy to wystarczy? Z pomocą przychodzi tajemniczy, żółty telefon, dzięki któremu Georgie dostaje szansę naprawienia przeszłości - po drugiej stronie słuchawki znajduje się Neal z przeszłości. Tylko czy uda jej się naprawić to, co poszło przed laty nie tak, czy może zaprzepaści ich szansę na wspólne szczęście?

Rainbow Rowell udało się mnie zaskoczyć. Po przeczytaniu jej dwóch poprzednich książek spodziewałam się lekkiej, uroczej, trochę przesłodzonej, a przez to momentami nudnawej historii o pierwszej miłości. Jeśli wy również macie taki obraz Linii serc w głowach, natychmiast go wyrzućcie! Ta powieść w niczym nie przypomina Eleonory i Parka czy Fangirl, mimo że również dotyka tematu pierwszej miłości. Przede wszystkim ta historia nie jest idealna - jest prawdziwa. Realna. Namacalna. Przy poprzednich książkach Rowell miałam wrażenie, że czytam słodką bajkę z delikatną nutą goryczy, a tutaj autorka nie koloryzowała rzeczywistości długoletniego związku. Według mnie prostota, naturalność i prawda, jakie zostały zaprezentowane w Linii serc, są przepiękne.

To nie jest powieść, w której dużo się dzieje. Wszystko toczy się swoim ustalonym rytmem, na który składają się retrospekcje czy głębokie przemyślenia o miłości. Nie znajdziecie tutaj szalonych zwrotów akcji, nie będziecie trząść się ze zdenerwowania ani tym bardziej obgryzać paznokci z niepokoju o dalsze losy ulubionych bohaterów. Nie znaczy to jednak, że łatwo zapomnieć o tej pozycji - wciąż powracam do niej myślami, chociaż nie sądziłam, że wywrze na mnie tak duży wpływ. Nie mogłam się od niej oderwać, dopóki nie przekonałam się, jak to wszystko się zakończy, a miałam ogromne obawy, bo Rainbow Rowell słynie z otwartych zakończeń. Tym razem byłam jednak usatysfakcjonowana rozwojem sytuacji. Linia serc to opowieść pełna emocji, których trzeba się ich doszukiwać między wierszami, między gestami i podobnie jest z samą miłością. 

W każdej książce tej autorki bohaterowie są unikatowi, nie do podrobienia. W Linii serc postacie również są mocnym atutem - polubiłam sympatyczną Heather, całkiem zakręconą matkę Georgii, przystojnego, pewnego siebie Setha i oczywiście Neala, który mężczyzną idealnym nie jest, ale stara się ze wszystkich sił i jest opoką dla Georgii. Od początku jego kreacja mnie intrygowała i pozostało tak już do samego końca. Niestety, najgorzej ze wszystkich wypada główna bohaterka, czyli właśnie Georgia. Niby jej zależało, ale w żaden sposób tego nie okazywała. Wiedziała, że musi naprawić ich relacje, jednak nie wykazywała inicjatywy. Mimo jej braku zdecydowania, nie mogę powiedzieć, że nie zapałałam do niej sympatią - miała cięty język, wspaniałe poczucie humoru i z uporem dążyła do wyznaczonego celu.

Rainbow Rowell to wyjątkowa autorka. Ma swój charakterystyczny, bardzo przyjemny styl, którym kartki są wręcz przesiąknięte i każdy ma inną opinię na temat jej książek. Fangirl podobała mi się o wiele mniej od Eleonory i Parka, mimo że większość osób uważała inaczej. W przypadku Linii serc zapewne również pojawią się różne głosy, ale ja będę twardo obstawiała przy swoim - jest to jak na razie najlepsza książka Rowell, jaką miałam okazję czytaćPoczątkowo nie dostrzegałam w niej tego czegoś, ale właśnie taka jest specyfika książek Rowell - czytasz, czytasz i nawet nie wiesz, kiedy się zakochujesz. Nieodwracalnie i całkowicieMoże Linia serc nie jest innowacyjna. Może bliżej jej do przyjemnej lektury niż arcydzieła. Może nie powaliła mnie na kolana, ale za to powoli i subtelnie wkradała się do mojego serca, gdzie zadomowiła się już na stałe. Ta powieść pozostawiła mnie z przyjemnym poczuciem lekkości i niezmąconego spokoju. To pocieszająca, ujmująca historia, która pokazuje, że warto walczyć o ukochaną osobę, nawet jeśli wydaje się, że to już koniec; że należy uparcie trzymać się iskierki nadziei i nigdy się nie poddawać. Mnie oraz moją siostrę Linia serc urzekła. Mamy nadzieję, że Wam również się spodoba.

8/10

Za możliwość przeczytania Linii serc serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Otwarte!

20 komentarzy:

  1. Niestety, mnie coś nie ciągnie do tej pozycji:/ Ta książka chyba nie jest dla mnie.
    http://www.lekturia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam nic jeszcze spod pióra tej autorki, muszę się w końcu wziąć za jej książki, ponieważ zbierają bardzo dobre opinie :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno przeczytam tą książkę. "Fangirl" i "Eleonora & Park" bardzo mi się podobały więc liczę, że i ta powieść tej autorki mi się spodoba. Pozdrawiam

    http://wszystkocowiemoksiazkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Rainbow Rowell odnosi teraz niemały sukces :) każda z jej książek jest rozchwytywana i zbiera pozytywne opinie. Jeszcze nie czytałam nic spod jej pióra, ale planuję. Oj planuję :D
    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam ''Fangirl'', a tę książkę mam w planach! :D
    Dziękuję za recenzję, jest cudowna! :)
    Buziaki :*
    http://cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ciągnie mnie do niej zbytnio, ale jakby co, będę pamiętać od czego zacząć przygodę z Rowell. Buziaki, Idalia :*

    _______________________________________________
    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Po raz pierwszy przeczytałam o czym jest ta książka i nawet mnie zaciekawiła. Nie miałam okazji przeczytać innych powieści Rainbow Rowell, ale myślę, że "Linia serc" będzie pierwszą, po którą sięgnę :)
    Pozdrawiam, maleficent.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam się jakoś zbytnio nie czekam na tą książkę. autorka jakoś nie podbiła mojego serca swoimi poprzednimi książkami, były jakoś dla mnie takie przeciętne.
    Buziaki :*
    Książkowy duet

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę w końcu się ogarnąć i zapoznać się z twórczością tej autorki ;D

    Fluff

    OdpowiedzUsuń
  10. Niedługo powinna przyjść do mnie paczka z tą pozycją i już nie mogę się jej doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawe, jakoś wcześniej nie ciągnęło mnie do twórczości autorki przez tą przesłodzoną fabułę, o której tyle osób mówiło, a jednak po twojej recenzji mam ochotę na "Linię serc". Mam nadzieję, że gdy w przyszłości po nią sięgnę (a na pewno to zrobię), nie zawiodę się :)

    PS. Nominowałam Cię do LBA. Będzie mi bardzo miło, jeśli odpowiesz na moje pytania :) http://czytanie-chwile-rozkoszy.blogspot.com/2016/01/liebster-blog-awards-3.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja jeszcze w ogóle nie miałam możliwości zapoznać się z twórczością autorki, ale mam nadzieję, że szybko to zmienię ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubie Rowell. Może jej książki nie są jakieś wybitne, ale bardzo przyjemne. Po "Linię serc" z pewnością sięgnę :)
    Pozdrawiam.
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Twórczość tej pisarki zbiera dość skrajne opinie. Jedni chwalą, inni ganią, więc muszę sama sięgnąć w końcu po jej książkę i przekonać się jak ją odbiorę. "Linia serc" zapowiada się ciekawie, ale na półce najpierw czeka na mnie "Eleonora i Park".

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo cenię sobie REALNE historie... Nie znam poprzednich książek autorki, ale przyznam się, że "Linia serc" kusi mnie najbardziej :)

    Pozdrawiam
    ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Nominowałam cię do Tea Book Tag :)
    Buziaki,
    SilverMoon z bloga Fantastyczne książki

    OdpowiedzUsuń
  17. Na razie czytałam tylko "Eleonorę i Parka" i przyznam, że nie była to najlepsza książka, ale czytało się ją dość przyjemnie. Na pewno dam autorce jeszcze jedną szansę i sięgnę po "Linię serc". Mam nadzieję, że mnie również urzeknie ta historia ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Przyznam szczerze, że nie jestem specjalnie nią zainteresowana :/ Rainbow Rowell zawiodła mnie już przy Eleonorze & Park'u a szał na Fangirl już mi minął i nie wiem czy ta pozycja kiedyś pojawi si na mojej półce. Ale twoja wysoka ocena trochę mnie przekonuję, więc chyba muszę wrócić do tej autorki ;)
    http://lubiegadac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak zobaczyłam, że to książka Rowell od razu postanowiłam zrezygnować z czytania. Zachwalana "Eleonora i Park" mnie nie kupiła, więc nawet nie sięgałam po "Fangirl". Jednak ta pozycja mnie zainteresowała, właśnie przez to, że napisałaś o niej "prawdziwa, realna". Tego brakowało mi w E&P - była za słodka. W takim razie może po tę książkę jednak sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia