wtorek, 18 sierpnia 2015

Cienie Ziemi, czyli jak nie kolonizować obcej planety


W otchłani zalicza się do moich ulubionych trylogii, w dodatku to od niej rozpoczęła się moja miłość do wszystkiego, co ma związek z wszechświatem, podróżami i statkami kosmicznymi. Wykreowana przez Beth Revis historia całkowicie mnie urzekła, niosąc ze sobą tak wyczekiwany powiew świeżości. Pierwsza część była naprawdę dobra, kontynuacja okazała się być jeszcze lepsza, więc poprzednie dwie części zawiesiły wysoko poprzeczkę ostatniemu tomowi - Cieniom Ziemi. Ta książka budziła we mnie tak wiele emocji, że przez cały czas odkładałam jej przeczytanie w czasie, aż dotarłam do momentu, w którym nie mogłam się jej oprzeć. Czy warto było tak długo czekać?

Część mieszkańców Błogosławionego pozostała na statku, podczas gdy reszta z Amy i Starszym na czele lądują na Centauri-Ziemi. Wymarzona planeta okazuje się jednak odbiegać od początkowych wyobrażeń, a pasażerowie statku muszą sprostać niebezpieczeństwom i nowym wyzwaniom, które przed nimi stawia. Uczestnicy misji są otoczeni przez paraliżującą roślinność i krwiożercze bestie, w dodatku spotykają się z technologią, z którą do tej pory nie mieli styczności. Kolejne osoby są okrutnie mordowane, a kolonizatorzy żyją w ciągłym strachu o swoją przyszłość. 

Ta książka porywa od pierwszej strony. Przez cały czas towarzyszyło mi napięcie, bo nawet gdy akcja na chwilę zwalniała, pozwalając na wzięcie głębszego oddechu, moje serce po prostu waliło jak oszalałe w piersi, ponieważ wiedziałam, że zaraz zostanę poważnie zaskoczona. Beth Revis przez cały czas trzymała mnie w niepewności, poddając mnie dreszczom emocji, nad którymi trudno zapanować. Obok tej historii po prostu nie da się przejść obojętnie, byłam w niej całą sobą; razem z bohaterami bałam się i cierpiałam, bo właśnie te uczucia głównie towarzyszyły im podczas poznawania Centauri-Ziemi. Ostatni tom serii wbił mnie w fotel i wessał w swój świat, sprawiając, że nie potrafiłam się od niego uwolnić i pozostawił mnie z pustką, której przez długi czas nie uda mi się zapełnić żadną inną książką.

Stworzenie nowej planety właściwie od zera i opisanie jej jest niezwykle trudną, wymagającą sztuką, ale Beth Revis dokonała tego - wizja Centauri-Ziemi jest zachwycająca. Odpowiednio zbalansowała podobieństwa i różnice w odniesieniu do naszej planety, co sprawiło, że bez trudu wyobraziłam sobie zupełnie nowy świat i okazał się on być piękny, chociaż pozostawał zabójczy. Wydaje mi się, że Cienie Ziemi to najbardziej brutalna część cyklu, ginie w niej dużo osób i to często w sposób bardzo okrutny; autorka musiała pokazać, jak trudne jest kolonizowanie obcej planety. Nie zabrakło również wielu tajemnic i zagadek, do których przyzwyczaiła nas pisarka już w poprzednich tomach.

Beth Revis ponownie zachwyca świetnym pomysłem na fabułę, dopracowała każdy szczegół i przemyślała każde słowo. Ogrom pracy, który włożyła w finał, jest wręcz namacalny i to jeden z wielu powodów, dla których tak bardzo ją cenię. Nieprzewidywalność, szybka akcja, ciekawi bohaterowie, złożoność tajemnic przedstawionych w całej trylogii, a do tego doskonała historia sprawiają, że czytelnik nie zazna znużenia, a będzie wręcz drżał od nadmiaru napięcia, zwłaszcza, że to w tym tomie wszystkie zagadki zostają wyjaśnione.

Nie jestem zwolenniczką prowadzenia narracji z punktu widzenia kilku postaci, ale w wypadku całej trylogii sprawdziło się to doskonale. Amy i Starszy pochodzą z dwóch zupełnie różnych światów, zwracają uwagę na inne rzeczy i wyznają inne wartości, dzięki czemu możemy spojrzeć na historię z dwóch różnych perspektyw i nie czujemy się ograniczeni. Miłość między tą dwójką wciąż wzrasta i rozwija się mimo tak wielu przeciwieństw, a chociaż ten wątek jest subtelny, to sprawia, że Cienie Ziemi nabierają głębi. Pozostali bohaterowie zostali usunięci w cień w obliczu specyficznego rozwoju fabuły, ale ten fakt w ogóle nie uwiera podczas czytania.

Cienie Ziemi to  d o s k o n a ł e  zakończenie trylogii. Niewiele cykli doczekało się tak błyskotliwych, wręcz genialnych finałów. Według mnie jest to najlepsza część, a Beth Revis przeszła samą siebie. Zakończenie sprawiło, że miałam łzy w oczach i przez kilka dobrych godzin snułam się po domu, nie wiedząc, co ze sobą zrobić, bo zostałam wypompowana ze wszystkich emocji. To się nazywa wielki finał, którego na pewno przez długi czas nie zapomnę.

9/10
tylko dlatego, że nigdy nie dają dziesiątek

18 komentarzy:

  1. Cała trylogia była, to znaczy JEST genialna! A końcówka po prostu powaliła mnie na kolana :')
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Możliwe że przeczytam :D
    Pozdrawiam
    www.biblioteczkapati.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie moja bajka kompletnie, ale zainteresowalaś mnie! Może kiedyś ;)

    Pozdrawiam, Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa tej trylogii, ale najpierw muszę namierzyć tom pierwszy ;) Tylko kiedy ja na to wszystko znajdę czas?! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wydaje mi się ciekawa. Możliwe że zacznę czytać.

    http://krainaksiazek00.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Przede mną jeszcze pierwsza część, ale mam ogromną ochotę na tą trylogię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak to możliwe, że nigdy nie słyszałam o tej trylogii?! Skoro według Ciebie jest tak wspaniała, muszę ją przeczytać!
    Świetna recenzja, masz taki przyjemny styl pisania. Estetyka bloga niezwykle miła dla oka, więc zostanę tu na zawsze. :D A jeżeli lubisz książki z tego gatunku, słyszałaś może o "Blasku" Amy Kathleen Ryan? Polecam, może Ci się spodobać. :)
    Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. W ogóle nie słyszałam o tej serii! Z zaciekawieniem przeczytałam Twoją recenzję i powiem ci, że naprawdę mnie zachęciłaś, co nie zdarz ami się bardzo często. A okładki prześwietne. Sprawdziłam sobie teraz i okładka "W otchłani" to chyba jedna z najpiękniejszych okładek jakie widziałam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tą serią mam taki problem, że raz chce ją przeczytać a raz nie i po Twojej recenzji ponownie chcę zacząć przygodę z tą trylogią. Uwielbiam dobrze skonstruowane światy a tutaj, jak napisałaś, autorka nie miała łatwego zadania a poradziła sobie bardzo dobrze. I co ja teraz zrobię? Chyba pozostaje mi tylko przeczytać trylogię Beth Davis :)

    w-swiecie-fikcji.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam, bo miałam mieszane uczucia, ale dzięki Twojej recenzji jestem pewna, że muszę sięgnąć po tę trylogię. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jedna z części była kiedyś do wygrania w jednym z konkursów. Niestety nie zdobyłam jej i szybko o niej zapomniałam. Z racji tego, że jestem po uszy zakochana w czasie i kosmosie to z chęcią wezmę tę trylogię do ręki. Ale najpierw czeka mnie Mara Dyer! ^^

    Pozdrawiam, Lucy :*
    http://zeglujacmiedzysnami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Niedawno dotarła do mnie pierwsza część tej serii i jak tylko dokończę książki, które zaczęłam czytać (a jest ich całkiem sporo) to zapewne zabiorę się za nią. Nie mogę się już doczekać ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja się poddałam po pierwszej części. Z tą serią nie polubiliśmy się aż tak bardzo, by kontynuować dalej tę przygodę...

    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam tom pierwszy i... było... przeciętnie jeśli mam być szczera. A pozostałe tomy chciałabym mieć wyłącznie ze względu na okładki. Niemniej jednak, cieszę się, że tobie trylogia podobała się dużo bardziej niż mnie kiedykolwiek będzie i cieszę się, że finał cię nie zawiódł. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  15. Nominowałam Cię do My Little Pony Book Tag :) Więcej u mnie na blogu :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale ładne okładki *-*
    O serii jeszcze nigdy nie słyszałam. Co prawda ja jakoś nie do końca czuję te kosmiczne, allienowe klimaty, ale skoro tak zachwalasz... :) Dawno nie miałam żadnego porządnego kaca książkowego (same kace serialowe xd), więc przydałoby się coś, co mnie wbije w fotel i nie wypuści do ostatniej strony.
    Będę miała oczy otwarte na promocje ;).
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
  17. Pierwszy raz słyszę o tej trylogii i z tego co widzę warto się z nią zapoznać. Przy okazji nominowałam Cie do Liebster Award, mam nadzieję, ze nie masz nic przeciwko :) Zapraszam do zabawy, jeśli tylko masz ochotę

    http://papierowawyobraznia.blogspot.com/2015/08/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo często przechodziłam obok tej trylogii, ale jakoś nigdy po nią nie sięgnęłam. Może nadszedł czas, aby to zmienić :) Opis naprawdę brzmi ciekawie :)
    Pozdrawiam!
    NiczymSzeherezada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Witaj drogi Czytelniku!
Każde Twoje słowo sprawi mi wiele radości, niezależnie czy są to słowa pochwały, krytyki, obietnica przeczytania recenzowanej książki w przyszłości - wszystko wywoła na mojej twarzy geekowaty uśmiech.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia